Tomasz Stamirowski nie zgadza się z Jarosławem Królewskim ws. powtórzenia meczu Wisły Kraków z Widzewem. Większościowy akcjonariusz łódzkiego klubu uważa, że decyzja o ponownym rozegraniu spotkania wcale nie doprowadziłaby do paraliżu rozgrywek.
Dlaczego starcie pierwszoligowego zespołu z klubem z Ekstraklasy miałoby zostać powtórzone? Obie drużyny zmierzyły się w zeszłą środę przy ul. Reymonta w ćwierćfinale Pucharu Polski. Biała Gwiazda wygrała 2:1, w czym pomógł jej sędzia Damian Kos, który uznał nieprawidłową bramkę na 1:1 autorstwa Angela Rodado.
– Jest rzeczą bezdyskusyjną, że gdyby sędzia podjął zgodną z regulaminem decyzję, to Widzew byłby w kolejnej rundzie, a więc sprawa awansu rozstrzygnęła się poza boiskiem. Nie domagamy się korekty wyniku – chcemy, aby było to rozstrzygnięte na boisku – i to jest moim zdaniem podejście zgodne z duchem sportu – tłumaczy Stamirowski w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
Jakie są oczekiwania Widzewa wobec Polskiego Związku Piłki Nożnej? Żądają powtórzenia meczu.
– Wniosek o powtórzenie meczu może wzbudzać obawy o tworzenie precedensu, bo błędy sędziowskie się zdarzały i będą się zdarzać. Tyle że jeśli zawęzimy kryteria do okoliczności dyskutowanego meczu, to perspektywa będzie inna. Tu mówimy o przypadku, w którym błąd w ocenie kolegium sędziów jest bezdyskusyjny, a dodatkowo przesądza w sposób definitywny nie tylko o wyniku meczu, ale o innych ważnych konsekwencjach, takich jak bezpośredni awans lub spadek, gra w barażach czy w pucharach. Trzecim kryterium jest sytuacja, kiedy bezpośrednio po decyzji kończy się regulaminowy czas gry i nie ma żadnych dywagacji, że mogło się coś jeszcze boiskowo zadziać. Nie jest to zbyt liczny zbiór, a ja kibicując Widzewowi od ponad 40 lat nie pamiętam takiego meczu, który spełniłby wszystkie trzy warunki. W mojej opinii w przypadku zajścia precedensu nie groziłby nam paraliż rozgrywek – uważa Tomasz Stamirowski.
Więcej w tej sprawie dowiemy się w najbliższy czwartek, bo według informacji Mateusza Migi z TVP Sport, właśnie do tego dnia Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN ma podjąć decyzję, od której obu stronom będzie przysługiwało prawo do odwołania się.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- NAJTWARDSZY BETON PZPN – ZBIGNIEW BARTNIK
- JAK ZA GRANICĄ RADZĄ SOBIE PIŁKARZE Z EKSTRAKLASOWĄ PRZESZŁOŚCIĄ?
- CO MOŻNA KUPIĆ ZA PIĘĆ TYSIĘCY ZŁOTYCH? UDZIAŁY W ZAGŁĘBIU SOSNOWIEC
Fot. FotoPyk