Reklama

Adam, to już pora zejść z ringu

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

03 marca 2024, 00:25 • 2 min czytania 20 komentarzy

Niecałą minutę trwała walka Adama Kownackiego z Kacprem Meyną. Choć Kownacki zapewniał, że jest do niej świetnie przygotowany i że cieszy się na pierwsze starcie na polskiej ziemi, to ostatecznie został po prostu rozbity. Walkę przerwano, bo w narożniku nie odpowiadał na ciosy rywala. I dobrze, bo gdyby potrwała nieco dłużej, mógłby nie zejść, a zostać zniesiony z ringu.

Adam, to już pora zejść z ringu

Był moment, że Kownacki ocierał się o walki o mistrzostwo świata. Tyle że ten moment był dawno temu, potem przyszła seria czterech porażek z rzędu, która z hal takich jak Madison Square Garden strąciła Polaka do Hali Widowiskowo-Sportowej w Koszalinie. I już to było sygnałem, że coś tu jest bardzo nie tak i pora zastanowić się nad tym, czy warto kontynuować tę karierę. Adam co prawda mówił nam w wywiadzie, że nie chciał kończyć jej porażką, że wierzył, że jeszcze swoje może, że był świetnie przygotowany do pojedynku na Wybrzeżu.

I co? I nic z tego nie okazało się prawdą.

No dobra, może faktycznie wierzył w wygraną. Ale chyba tylko do momentu rozpoczęcia walki. Gdy Meyna ruszył z ofensywą, Kownackiego nie było. Zainkasował co najmniej kilkanaście mocnych ciosów, a każdy z nich powinien dzwonić mu w uszach jednym zdaniem: „Kończ, Adam, to czas”. Naprawdę, szkoda tu zdrowia, szkoda fajnych migawek z kariery, które teraz można rozmienić nie tyle na drobne – bo to już się stało – a na dolary z Zimbabwe czy inny bezwartościowy pieniądz.

ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!

Reklama

Po prostu trzeba zejść z ringu. Ten ostatni raz, który, mamy nadzieję, nastąpił dziś. Niby nie lubimy odsyłać sportowców na emeryturę, bo każdy ma prawo wybrać kiedy chce skończyć karierę. Ale naprawdę chcielibyśmy, by Adam Kownacki nie skończył jak Tomasz Adamek (który przecież osiągnięcia w boksie miał znacznie większe), organizując kilkanaście walk pożegnalnych i dając się obijać dobrze po czterdziestce. Tym bardziej, że Kownacki ma swoje biznesy, ułożył sobie przyszłość.

CZYTAJ TEŻ: NIEBYWAŁY WYCZYNY TOMASZA ADAMKA. GÓRAL ŻEGNA SIĘ Z RINGIEM OD DEKADY

Więc naprawdę, jeśli dba o swoje zdrowie, powinien sobie odpuścić. Dziś dostał ostrzeżenie, następnym razem to wszystko może zakończyć się gorzej.

A dla Kacpra Meyny – szacuneczek. Nie spodziewaliśmy się, że tak rozwiąże tę walkę. Poszedł bez namysłu do przodu, trafił raz, trafił drugi, potem jeszcze kilkoma ciosami. Zrobił swoje w znakomitym stylu i, kto wie, może coś w tej wadze ciężkiej zdziała, nawet poza granicami Polski.

Fot. Newspix

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

1 liga

Wisła Kraków zwycięża, ale problemy z koncentracją wciąż są widoczne

Arek Dobruchowski
2
Wisła Kraków zwycięża, ale problemy z koncentracją wciąż są widoczne

Komentarze

20 komentarzy

Loading...