Reklama

Szczęśliwe bramki, nieskuteczność gospodarzy. Biała Gwiazda wygrywa w Opolu

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

02 marca 2024, 20:27 • 4 min czytania 11 komentarzy

Wisła Kraków właśnie wygrała trzecie spotkanie w tym roku. Zespół Alberta Rude pokonał na wyjeździe Odrę Opole 2:1. Oba gole dla Białej Gwiazdy padły w dość szczęśliwych okolicznościach. Najpierw Goku pomógł rykoszet od obrońcy opolan Jiriego Pirocha, a chwilę później prawdziwy bilard sprawił, że Dejvi Bregu trafił do siatki z kilku metrów. Gospodarze mieli swoje okazje, ale brakowało im skuteczności. Dopiero w samej końcówce Odra strzeliła honorowego gola. Karnego wykorzystał Rafał Niziołek.

Szczęśliwe bramki, nieskuteczność gospodarzy. Biała Gwiazda wygrywa w Opolu

Przed meczem obie drużyny były sąsiadami w tabeli. Wisła zajmowała szóste miejsce, a lokatę niżej plasowała się Odra z takim samym dorobkiem punktów – po 34. Na boisku zupełnie nie było tego widać. Miejscowi całkowicie oddali inicjatywę półfinalistom obecnej edycji Pucharu Polski. Swoją drogą, wiślacy grali tak, jakby zupełnie zapomnieli już o trudach środowego spotkania z Widzewem Łódź (2:1), w którym z doliczonym czasem i dogrywką spędzili na murawie 150 minut.

Odra – Wisła Kraków 1:2. Problem z decyzyjnością

Wisła zwłaszcza przed przerwą zdominowała gospodarzy. Ci momentami bronili się na swojej połowie całym zespołem. Krakowianie mieli jednak problem z decyzyjnością. Brakowało albo ostatniego podania, albo szybszej decyzji o strzale. Prym wiedli w tym Goku, Raton i Alfaro. Szczególnie ten pierwszy imponował dryblingami, z których jednak nic nie wynikało. Świetnie dostępu do swojej bramki pilnowali obrońcy Odry, którzy nie pozwolili oddać na swoją bramkę ani jednego celnego strzału. Większość z nich była blokowana.

Reklama

Nie było tak, że zespół trenera Adama Noconia ograniczał się tylko do defensywy. Po początkowe przewadze gości, gracze Odry nieco się otrząsnęli. Próby Wróbla, a zwłaszcza Niziołka po rzucie rożnym, były nieznacznie niecelne lub zbyt lekkie.

Dwa szczęśliwe gole w cztery minuty

Po zmianie stron szczęście dość szybko uśmiechnęło się do Wisły. Jaroch wycofał piłkę przed pole karne, Goku dołożył wewnętrzną część stopy, piłka odbiła się po drodze od Pirocha i wpadła do siatki. Rykoszet zupełnie zmylił, stojącego w bramce Odry – Halucha. Po kolejnych czterech minutach było już 2:0. Krzyżanowski zagrał w pole karne i zaczął się łańcuszek pomyłek gospodarzy. Purzycki wślizgiem tak zagrał piłkę, że ta trafiła do Alfaro. Futbolówka po strzale Hiszpana poodbijała się od obrońców opolan, żeby w końcu spaść pod nogi Bregu. Albańczyk z najbliższej odległości podwyższył prowadzenie.

Warto dodać, że były to dwa pierwsze celne strzały Wisły i ostatnie tego dnia. Później do głosu doszli gracze Odry. Dwukrotnie groźnie było za sprawą Hebela. Pomocnik najpierw strzelił minimalnie obok słupka z dystansu, a następnie bezpośrednio z rzutu wolnego obił poprzeczkę. Kapitalną okazję zmarnował jeszcze Galan, którego strzał głową znakomicie obronił Raton. Hiszpański bramkarz Wisły nie byłby jednak sobą gdyby czegoś nie odwalił. W doliczonym czasie przy piąstkowaniu nie trafił w piłkę i wpakował się w rezerwowego opolan – Sulę. Belg z albańskim paszportem został trafiony w okolicach głowy. Sędzia Wajda po obejrzeniu powtórki na monitorze VAR podyktował karnego. Wykorzystał go Niziołek. Na więcej nie starczyło czasu.

Biała Gwiazda lubi wynik 2:1

Wisła wygrała. Można powiedzieć, że dość szczęśliwie, bo w takich okolicznościach padły oba gole dla Białej Gwiazdy. Przez większość meczu krakowianie pokazywali jednak więcej jakości, ale nie przekładało się to na czyste sytuacje. Dwa celne strzały (na 19 oddanych w całym meczu) wystarczyły jednak do zwycięstwa. Piłkarze Odry podjęli większe ryzyko dopiero po stracie dwóch goli. Mieli więcej celnych uderzeń, ale szwankowało u nich wykończenie.

Drużyna trenera Rude ma całkiem niezły początek wiosny. Gra pewnie nie jest jeszcze idealna, ale trzy wygrane na cztery rozegrane mecze (Stal Rzeszów, Widzew i teraz Odra – wszystkie zwycięstwa stosunkiem 2:1 i dodatkowo porażka 0:1 z GKS Tychy) to niezły początek pracy hiszpańskiego szkoleniowca, zwłaszcza że jest też półfinał Pucharu Polski. To czy słusznie Wisła awansowała (patrz błędy sędziego Kosa), to już inna sprawa.

Odra poniosła drugą porażkę w tym roku (GKS Tychy 0:2 i dziś 1:2, a ponadto wygrana 2:1 z Podbeskidziem). Ekipa trenera Noconia musi grać odważniej, jeżeli na koniec sezonu chce znaleźć się co najmniej w strefie gwarantującej grę w barażach o Ekstraklasę.

Reklama

ODRA OPOLE – WISŁA KRAKÓW 1:2 (0:0)

Niziołek 90+2 z karnego – Goku 50, Bregu 54.

WIĘCEJ O WIŚLE KRAKÓW:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Myśliwiec: Mam poczucie, że bylibyśmy w stanie wygrać, gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu

Piotr Rzepecki
1
Myśliwiec: Mam poczucie, że bylibyśmy w stanie wygrać, gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu

1 liga

Ekstraklasa

Myśliwiec: Mam poczucie, że bylibyśmy w stanie wygrać, gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu

Piotr Rzepecki
1
Myśliwiec: Mam poczucie, że bylibyśmy w stanie wygrać, gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu

Komentarze

11 komentarzy

Loading...