Reklama

Resovia w finale Pucharu CEV! Szansa na drugi polski triumf w Europie w tym sezonie

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

29 lutego 2024, 18:48 • 1 min czytania 0 komentarzy

We wtorek siatkarze Projektu Warszawa zdobyli Puchar Challenge. Wczoraj Jastrzębski Węgiel awansował do półfinału siatkarskiej Ligi Mistrzów. Dziś z kolei Asseco Resovia łatwo pokonała tureckie Fenerbahce i jest już pewna gry w finale Pucharu CEV. 

Resovia w finale Pucharu CEV! Szansa na drugi polski triumf w Europie w tym sezonie

Asseco po pierwszym – wygranym 3:1 – meczu wiedziało, że dziś do awansu wystarczą tylko dwa wygrane sety. Siatkarze z Rzeszowa nie planowali zresztą długo martwić się o to, czy w meczu o tytuł się znajdą, bo pierwsze dwie partie wygrali odpowiednio do 17 i 14 punktów.

Świetnie od samego początku spotkania grał Fabian Drzyzga, a w ataku i na zagrywce szalał Torey Defalco, obaj napędzający ofensywne poczynania gości. Do tego dobrze funkcjonowały defensywa i blok Resovii, które prawdziwy popis dała zwłaszcza w drugim secie, gdy gospodarze dzisiejszego meczu zdobyli atakiem… ledwie 4 punkty!

W trzecim secie, gdy awans Asseco był już pewien, do gry weszli rezerwowi. I oni nie pozwolili jednak rywalom na wygranie i rozstrzygnęli seta na przewagi, 28:26. W finale Pucharu CEV – drugich co do ważności europejskich rozgrywek – Resovia zmierzy się z niemieckim SVG Luneburg, który niespodziewanie pokonał Arkas Izmir.

Pierwszy mecz finału 12 marca, rewanż tydzień później. Rzeszowianie zagrają w nim o drugi w tym sezonie europejski puchar dla Polski (po sukcesie Projektu Warszawa), a także pierwszy w historii swojego klubu.

Reklama

Fot. Newspix

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Siatkówka

Polecane

„Miał szklaną psychikę, a dziś to mentalny tytan”. Bartłomiej Bołądź i jego droga po srebro igrzysk

Jakub Radomski
5
„Miał szklaną psychikę, a dziś to mentalny tytan”. Bartłomiej Bołądź i jego droga po srebro igrzysk
Polecane

Bestia w ataku i dżentelmen siatkówki. Aaron Russell błyszczy w PlusLidze

Jakub Radomski
2
Bestia w ataku i dżentelmen siatkówki. Aaron Russell błyszczy w PlusLidze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...