Reklama

Probierz: Życzę Papszunowi, by robił karierę, ale nie moim kosztem

Bartosz Lodko

Opracowanie:Bartosz Lodko

28 lutego 2024, 23:39 • 8 min czytania 30 komentarzy

Gościem Krzysztofa Stanowskiego w programie „Godzina Zero” był Michał Probierz. Czy zrobi w kadrze rewolucję? Czy miał okazję rozmawiać z Santiago Hezze? Czy będą zaskoczenia w marcowych powołaniach? 52-latek odniósł się do wielu tematów dotyczących reprezentacji Polski. Prezentujemy zapis rozmowy z Kanału Zero i jej najważniejsze fragmenty.

Probierz: Życzę Papszunowi, by robił karierę, ale nie moim kosztem

O odwiedzaniu kadrowiczów w klubach:

Jeśli chodzi o samo funkcjonowanie reprezentacji, to nie ma w niej dziś czasu na trenowanie. Praca selekcjonera polega na wyselekcjonowaniu odpowiedniej grupy ludzi i na pewno plusem jest to, że po tych kilku miesiącach poprawiła się sytuacja zawodników w klubach. Wielu z nich zaczęło grać regularnie.

Czy nowa rola wymaga od Probierza częstszego gryzienia się w język?

W pewnym momencie człowiek dorasta i dochodzi do wniosku, że nie na wszystkie tematy warto się wypowiadać – czasem lepiej coś przemilczeć i zostawić.

Reklama

Czy Michał Probierz jest gotowy na krytykę?

To normalne w życiu trenera. Jeśli trener miałby się przejmować krytyką, to nie powinien pracować w tym zawodzie. Wielokrotnie miałem „duszno” i tyle samo razy „budowano” mi pomniki – nie jest to dla mnie żaden problem.

Zdaję sobie sprawę, że niewygrany mecz z Mołdawią wywołał niezadowolenie i bardzo negatywny odbiór, ale uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie, tylko nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji.

O różnicy między grą a wynikami:

Oddzielmy grę od wyniku. Są takie spotkania, w których można zagrać bardzo dobrze i… zremisować albo przegrać. Brak wygranej z Mołdawią jest naszą bardzo dużą porażką.

O głosach dotyczących odstawienia Roberta Lewandowskiego:

Reklama

Byłem w szoku, gdy pojawiły się na początku mojej pracy głosy, żeby odstawić Lewandowskiego. Uważam, że to jeden z najlepszych zawodników i gdy nie grał w tym meczu (z Mołdawią – dop. red.), to jednak mimo wszystko by się przydał.

Na czym opiera swoją „wiarę” w reprezentację?

Na tym, że większość piłkarzy gra. Jakub Kiwior i Paweł Dawidowicz grają, Bednarek miał długą serię meczów bez porażki. Moder zaczął trenować i łapać minuty w Brighton. Wielu ofensywnych zawodników zdobywa bramki…

O Arkadiuszu Miliku:

Rzadko staram się robić takie rzeczy, ale zadzwoniłem do jednego z dziennikarzy, że niepotrzebny jest tekst o Arku Miliku, w którym zasugerowano, że podjęliśmy decyzję, że go nie powołamy. To nieprawda, nie podjęliśmy takiej decyzji. Obserwujemy szeroką grupę zawodników i wszystkich będziemy potrzebować.

Czy Probierz zrobi w kadrze rewolucję?

Na rewolucjach ludzie giną. Trzeba zrobić ewolucję.

Dlaczego powołał Patryka Pedę z Serie C?

Wiele zależy od konkretnego momentu. Kiwior? Nie grał. Dawidowicz? Miał kontuzję. Bochniewicz? Też leczył uraz. Piątkowski? Nie grał. Salamon? Był zawieszony za doping. Akurat Patryka Pedę bardzo dobrze znałem, obserwowałem go i powołałem, bo uważałem, że może w danym momencie dużo pomóc reprezentacji. Tak samo Filip Marchwiński. Wówczas ofensywni zawodnicy nie zdobywali tylu bramek. Nie zrobiliśmy niczego „na wariata” – chcieliśmy wprowadzić trochę świeżości np. w postaci Bartka Wdowika czy Patryka Dziczka. Jeśli chodzi o zespół U-21, to nie da się od razu wszystkich wprowadzić do pierwszej reprezentacji.

O Karolu Borysie i odejściu ze Śląska Wrocław:

Nie znam dokładnie całej sytuacji z perspektywy klubu, więc ciężko mi dziś oceniać ten ruch Śląska. Pracując jako wiceprezes i trener w Cracovii również pewne rzeczy wyglądały z boku inaczej niż wewnątrz klubu.

Za Karola Borysa zapłacono, ale przeraża mnie to, że jest wielu młodych zawodników mających perspektywy gry w klubach z Ekstraklasy czy I ligi, ale zamiast tego wybierają grę w juniorach za granicą.

O rozstaniu z Jakubem Kwiatkowskim:

Nasza rozmowa rzeczywiście była krótka. Kuba był w tylu telewizjach i programach, że ciężko mi się w tym momencie do tego odnosić – po prostu powiedziałem, że dziękuję mu za współpracę. Zmieniliśmy formułę. Życzę mu dobrze, ale dla mnie to jest zamknięty temat. Nie mam zamiaru tego więcej komentować.

Czy miał okazję rozmawiać z Santiago Hezze?

Rozmawiałem z nim, wiem, że otrzymał polskie obywatelstwo i zapytałem go, jak on to widzi. Umówiłem się z nim, że po meczach barażowych do niego pojadę i porozmawiam z nim osobiście. Mogę powiedzieć, że był zaskoczony moim telefonem.

O obcokrajowcach:

Jeśli zawodnik ma polskie obywatelstwo i jest w stanie pomóc tej reprezentacji, to ciężko z kogoś takiego nie skorzystać.

Czy Bartłomiej Drągowski jest na specjalnych zasadach w reprezentacji, bo jego menadżer jest krewnym Cezarego Kuleszy?

Nie jest na specjalnych zasadach. Nie ma tutaj żadnego drugiego dna.

O byciu twarzą organizacji ze złym PR-em:

Mam zupełnie inne zdanie na temat. Od 14 miesięcy pracuję w PZPN, od trzech na stanowisku pierwszego selekcjonera i uważam, że jeśli chodzi o rozwinięcie Polskiego Związku Piłki Nożnej, to jest ono na bardzo wysokim poziomie.

Za czasów Cezarego Kuleszy powstały: kurs dyrektora sportowego, kurs trenera przygotowania fizycznego czy kurs trenera bramkarzy. PZPN rozwinął się na wielu płaszczyznach, jeśli chodzi o struktury dyrektorskie. Współpracuję z dyrektorem Dorną i całym pionem sportowym, który jest na bardzo wysokim poziomie.

Skupiamy się na kilku trudnych rzeczach, które są nieodwracalne, bo one rzeczywiście miały miejsce. Za mało PZPN mówi o tym, jak niektóre rzeczy są dobrze robione. Nina Patalon wykonuje świetną pracę z kadrą kobiet, Błażej Korczyński z reprezentacją futsalu. Uważam, że struktura PZPN-u jest na wysokim poziomie.

O Marku Papszunie:

Nawiązując do wywiadu Marka Papszuna, że on był dogadany z PZPN-em i to wszystko jest sfingowane – jeszcze raz mówię, że on tworzył swój sztab, a ja swój. Łukasz Piszczek odmówił mi, bo był już dogadany z trenerem Papszunem. W wielu klubach byłem blisko podpisania umowy i ostatecznie wzięto kogoś innego, ale do dzisiaj mam z tymi ludźmi kontakt, bo to normalna kolej rzeczy, że czasem wybierają kogoś innego.

Gdybym dalej był trenerem kadry U-21, a Marek Papszun pierwszym selekcjonerem, to pomagałbym mu tak, jakbym mógł. Dla mnie wypowiedź, że to było sfingowane albo że jego kandydatura była tylko do wypuszczenia, jest nieprawdą.

Wiem, że nie byłem z nikim dogadany. O tym, że zostanę selekcjonerem, dowiedziałem się dzień przed tym, gdy to zostało ogłoszone. Na pewne rzeczy sobie nie pozwolę, nie pozwolę sobie na granie moim nazwiskiem. Życzę Markowi powodzenia, niech robi karierę, ale nie moim kosztem.

O złej opinii wśród kibiców:

W pewnym momencie zrobiono ze mnie trenera, który gra tylko obcokrajowcami. Nigdy nie chciałem poruszać pewnych sytuacji i nigdy bym tego nie powiedział, dopóki ktoś mnie nie ruszy, ale gdybym zrobił mistrzostwo Polski jak Raków z obcokrajowcami, to byłoby, że „Probierz je kupił”.

Gratuluję Michałowi Świerczewskiemu, bo stworzył bardzo dobry zespół, Markowi tak samo, ale na pewne rzeczy sobie nie pozwolę, żeby była sprawa jasna.

O braku obowiązku wyjścia z grupy na mistrzostwach:

Nie zgodzę się z tym. Do każdego klubu, do którego szedłem i w każdym klubie, w którym pracowałem, zawsze mówiłem, że chcę grać o mistrzostwo Polski albo zdobyć trofeum. W Jagiellonii i Cracovii pukali się na początku w czoło.

O skrzydłowych:

Trener w reprezentacji musi dostosować się do tego, co ma. Dlaczego zmieniliśmy ustawienie? Bo oprócz Kamila Grosickiego nie mamy skrzydłowych, którzy grają regularnie na tej pozycji.

O Karolu Świderskim:

Karol ma predyspozycje do bycia topowym piłkarzem. Szkoda, że tak często łapią go urazy. W Charlotte był mega gwiazdą, a to był zespół, który nie kreował ciągle akcji.

Czy Polska zagra na mistrzostwach Europy w Niemczech?

Uważam, że awansujemy.

O taktyce:

Mamy zbyt dużą liczbę piłkarzy, którzy wychodzą po piłkę. W pewnym momencie jest tak, że mamy sześciu czy siedmiu zawodników, którzy idą po piłkę, a nie mamy graczy, którzy są w polu karnym. Pracujemy nad tym, staramy się to przekazywać zawodnikom, wyeliminować te momenty. W meczu z Łotwą zmuszaliśmy zawodników do ryzyka, żeby zawsze było kilku piłkarzy w polu karnym.

Gdyby Michał Probierz mógł dobrać jednego zawodnika do reprezentacji Polski, to kto by to był?

Kevin De Bruyne.

Czy Probierz wolałby zarządzać szatnią z lat 90., czy obecną?

Chyba dzisiejszą, dlatego że piłkarze są bardziej świadomi.

O Jakubie Moderze:

Spędziłem trzy dni w Brighton i odbyłem bardzo fajną rozmowę z trenerem De Zerbim oraz dyrektorem klubu. Kuba jest na dobrej drodze, żeby wrócić do formy.

O Michale Heliku:

Jest na naszej liście obserwowanych zawodników, ale na dziś przegrywa rywalizację z tymi, których powołujemy.

Jak wyglądałby wymarzony futbol Michała Probierza?

Bramkarz zagrywa do środkowego obrońcy, środkowy obrońca do środkowego pomocnika, on kiwką mija środkowego pomocnika, zagrywa do dziesiątki, dziesiątka zagrywa powrotną piłkę do siódemki, siódemka zagrywa w boczny sektor do skrzydłowego, skrzydłowy z pierwszej piłki odgrywa do napastnika, a drugi napastnik wbiega w szesnastkę, ten mu dogrywa i zdobywa bramkę.

O śledzeniu Ekstraklasy:

W tym tygodniu nasz sztab będzie na wszystkich dziewięciu meczach. Miałem okazję oglądać teraz kilka meczów ligowych. Po co oglądać Ekstraklasę? Czasem można zauważyć nieoczywistego zawodnika, np. w meczu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin w Pucharze Polski podobał mi się Mariusz Malec, którego kilkukrotnie obserwowaliśmy.

O byłych selekcjonerach i ich pomyśle na grę kadry:

Trudno mi oceniać innych selekcjonerów – każdy miał inny cel. Głównym celem Czesława Michniewicza był mecz barażowy ze Szwecją. Awans do 1/8 finału mistrzostw świata pomógł mu w tym i wypromował jako trenera za granicę. Każdy selekcjoner dostosowuje swój pomysł do tego, co ma.

O narzucaniu własnego stylu gry:

Jak selekcjonerem był Jerzy Brzęczek, to często mówiło się, że piłkarze słabo grają, bez organizacji. Był Czesław Michniewicz, to zbyt defensywnie. Paulo Sousa? Że inaczej. Fernando Santos? Jeszcze inaczej. W pewnym momencie zawodnicy nie wiedzą, jak w sumie jest dobrze. Chcemy wypośrodkować to wszystko, żeby oni mieli radość z grania, ale też zadowolić publiczność i zrobić wszystko, żeby w tym kierunku pójść, żeby granie było dobre i przyjemne dla oka.

Czy będą zaskoczenia w marcowych powołaniach?

Jeden zawodnik z polskiej ligi może być zaskoczeniem. Zostanie powołany w kontekście konkretnych spotkań, które nas czekają, a czekają nas bardzo trudne mecze. Różnie ktoś może to odbierać, ale mam respekt do wszystkich przeciwników i wiem, jak to w piłce bywa.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Swoją przygodę z Weszło, a w zasadzie z Weszło Junior, z którym jest związany od pięciu lat, rozpoczął od zagranicznego reportażu. Co prawda z oddalonej o kilkanaście kilometrów od polskiej granicy Karwiny, ale to już szczegół. Ma ten problem, że naprawdę za żadną drużynę nie trzyma kciuków, chociaż czasem może i by chciał.

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Piotr Rzepecki
0
Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Piłka nożna

Francja

Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Piotr Rzepecki
0
Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Komentarze

30 komentarzy

Loading...