Reklama

Polacy dali sobie po razie w meczu ligi greckiej. AEK i Damian Szymański na czele tabeli

Paweł Wojciechowski

Autor:Paweł Wojciechowski

28 lutego 2024, 20:37 • 2 min czytania 0 komentarzy

W „polskim” meczu greckiej ekstraklasy, w którym AEK Ateny zmierzył się z Gianniną padły dwa polskie gole. Damian Szymański i Jan Sobociński strzelili po bramce dla swoich drużyn. Jednak to Damian Szymański i jego AEK zeszli ostatecznie z boiska ze zwycięstwem 4:2.

Polacy dali sobie po razie w meczu ligi greckiej. AEK i Damian Szymański na czele tabeli

Rzadko się zdarza, żeby w innych ligach niż Ekstrakla po 35 minutach ligowego meczu było 1:1, a oba gola były autorstwa Polaków. A tak dokładnie stało się w środowy wieczór w Atenach. Miejscowy AEK, walczący w tym sezonie o mistrzostwo podejmował ostatnią w tabeli Gianninę. Choć faworyt tego spotkania był oczywisty, to początek wcale na to nie wskazywał.

AEK wyszedł na prowadzenie w 15. minucie za sprawą Damiana Szymańskiego, żeby stracić je jeszcze przed przerwą. Najpierw na listę strzelców wpisał się Jan Sobociński, a sensacyjny wynik 2:1 do przerwy dał Gianninie Panagiotis Tzimas.

Reklama

W drugiej połowie faworyt doszedł jednak do głosu i strzelił aż trzy gole, co dało mu pewną wygraną 4:2 i pozycję lidera w tabeli greckiej ekstraklasy. Różnice w czołówce są jednak na tyle małe, że wciąż cztery drużyny (AEK, PAOK, Panathinaikos i Olympiakos) mają szansę na mistrza. Z kolei Giannina pozostaje na ostatnim miejscu i do samego końca będzie bronić się przed spadkiem.

Damian Szymański po raz pierwszy wyszedł w składzie AEK-u po wyleczeniu kontuzji uda, której nabawił się w styczniu. W tym sezonie we wszystkich rozgrywkach zagrał 27 razy, a środowe trafienie było jego premierowym w obecnej kampanii.

Dla Jana Sobocińskiego to też pierwszy gol i jednocześnie debiut w barwach Gianniny, do której trafił w przerwie zimowej po transferze z Major League Soccer.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. Newspix

Reklama

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Inne ligi zagraniczne

Komentarze

0 komentarzy

Loading...