Drugą szansę na wykorzystanie rzutu karnego dostał w sobotni wieczór nie tylko Robert Lewandowski w meczu Barcelony. Podobną okazję do oddania kolejnego strzału z jedenastu metrów otrzymał Andrea Pinamonti z Sassuolo. Różnica jest tylko taka, że przeciw niemu stanął Marco Carnesecchi z Atalanty, który dwa razy spektakularnie odbił piłkę.
Co to była za końcówka pierwszej połowy na stadionie w Bergamo! Drużyna Sassuolo walcząca o utrzymanie miała szansę wyrównać tuż przed przerwą w starciu wyjazdowym z Atalantą. Przy stanie 1:0 dla drużyny z Lombardii (gol Pasalicia), ręką we własnym polu karnym zagrał Giorgio Scalvini. Pinamonti, napastnik Sassuolo, mógł więc ustawić piłkę na jedenastym metrze.
Kiedy bramkarz Atalanty, Marco Carnesecchi odbił futbolówkę, jego radość po kilkudziesięciu sekundach zamieniła się w rozpacz. Rzut karny musiał być powtórzony, bo golkiper minimalnie oderwał jedną stopę z linii bramkowej tuż przed strzałem. Robert Lewandowski w identycznej sytuacji kilkadziesiąt minut wcześniej się nie pomylił, ale miał to szczęście że nie strzelał Carnesecchiemu. Włoski bramkarz obronił po raz drugi, a jego eksplozja radości była jeszcze większa.
„CARNESECCHI JEST NIE DO POKONANIA!” 🤯⛔
Bramkarz Atalanty Bergamo obronił dwa rzuty karne w ciągu kilku minut! 💪🔥 Musicie to zobaczyć! 👇 #włoskarobota🇮🇹 pic.twitter.com/U3wsTdfF6s
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 17, 2024
Drużyna z Bergamo zainspirowana przez swojego bohatera wygrała ten mecz aż 3:0. W drugiej połowie nie dała już szans rywalom strzelając kolejne dwa gole po uderzeniach Koopmeinersa i Bakkera.
Dzięki sobotniemu zwycięstwu, Atalanta pozostała na czwartym miejscu w tabeli Serie A, gwarantującym udział w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Z kolei Sassuolo walczyć będzie prawdopodobnie do samego końca o utrzymanie. Aktualnie zajmuje siedemnastą, ostatnią bezpieczną lokatę, mając tyle samo punktów, co osiemnasty Hellas Verona.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Trela: Dobry trener umie czekać. Dlaczego Papszun nie musi się śpieszyć z powrotem na ławkę
- Największy sztab, topowy poziom. Kulisy pracy trenerów Rakowa Częstochowa [REPORTAŻ]
- Lazio 1973/74 – pistolety w szatni, ząb wydłubany widelcem i pierwsze scudetto w historii
- Thiago Alcantara – genialny pechowiec czy ofiara La Masii?
- Karbownik odżył w tym roku. Poprawił grę w defensywie
fot. Newspix