Reklama

Jakub Kwiatkowski: Być może wtedy podpisałem na siebie wyrok

Arkadiusz Prosowski

Autor:Arkadiusz Prosowski

14 lutego 2024, 19:07 • 3 min czytania 4 komentarze

Były rzecznik prasowy reprezentacji Polski Jakub Kwiatkowski udzielił wywiadu dla portalu „Goal.pl”. Opowiedział w nim między innymi o swoich dawnych planach odejścia po barażach i reakcji na skandal związany z Mirosławem Stasiakiem.

Jakub Kwiatkowski: Być może wtedy podpisałem na siebie wyrok

Jakub Kwiatkowski był związany z Polskim Związkiem Piłki Nożnej przez 11 lat. Pełnił w nim funkcję rzecznika prasowego, a także team managera reprezentacji. Pracował z wieloma selekcjonerami – Adamem Nawałką, Jerzym Brzęczkiem, Paulo Sousą, Czesławem Michniewiczem, Fernando Santosem i Michałem Probierzem.

Oficjalnie został zwolniony 7 grudnia i długo bez pracy nie pozostał. 22 grudnia zastąpił bowiem Krzysztofa Zielińskiego na stanowisku dyrektora “TVP Sport”. 

Teraz Kwiatkowski udzielił wywiadu dla portalu Goal.pl. Opowiedział między innymi o kulisach rozstania z PZPN. Wrócił także do skandalu związanego z zaproszeniem Mirosława Stasiaka na pokład samolotu, którym na mecz leciała reprezentacja Polski do Mołdawii:

Ostatni rok to już był brak satysfakcji. Ktoś może powiedzieć: chłopie, to po co tam siedziałeś? Chciałeś, żeby ci pieniądze płacili? Ale nie o to chodziło. Tak jak mówiłem – emocje towarzyszące meczom i zgrupowaniom reprezentacji są takie wysokie, że to jest rzecz, która trzyma. Pomiędzy zgrupowaniami zawsze było gorzej, ale na zgrupowaniach to jakby się zmieniało miejsce pracy. Ta perspektywa i myśl mi towarzyszyła. Ale mogę powiedzieć coś, czego wcześniej nie mówiłem – że miałem swój plan w głowie, że w przypadku odpadnięcia z barażów, sam bym zrezygnował. A w przypadku awansu, chciałem pojechać na swój ostatni turniej i wtedy zrezygnować. Taki plan chodził za mną od kilku miesięcy z racji tego, co mówisz – że już długo, że już miałem poczucie, że się zasiedziałem. Poza tym kończy się pewna epoka w reprezentacji. Mogę powiedzieć, że przeszedłem tę drogę wspólnie z zawodnikami i stara gwardia, która odchodzi lub zaraz odejdzie, to też sygnał, by dać szansę komuś innemu. Ktoś za mnie zrealizował mój plan trochę wcześniej – powiedział.

Reklama

Kiedy powiedziałem, że będzie afera, nikt sobie z tym nic nie zrobił. Afera wybuchła, powiedziałem: przeprośmy. Nawet był gotowy tweet, który prezes opublikowałby na swoim Twitterze. Padłoby słowo przepraszam i temat byłby zamknięty. Później powstały jakieś kuriozalne oświadczenia, pod którymi nikt się nie chciał podpisać i z którymi ja się nie zgadzałem, to dlaczego ja miałem za to odpowiadać? Ludzie powiedzą, że dlatego, że ktoś mi za to płacił. Ale ja powiedziałem wtedy sekretarzowi generalnemu, że ja nie zamierzam zabierać głosu w tej sprawie, bo tracić będzie mój wizerunek. Być może wtedy podpisałem na siebie wyrok – dodał.

Mecz półfinałowe baraży odbędą się 21 marca 2024 roku. Reprezentacja Polski zmierzy się wówczas na własnym terenie z Estonią.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot.Newspix

Reklama

Jako uważny obserwator futbolowej gorączki, oglądam mecze w całkowitym spokoju minimum do 80 minuty. Jestem wyznawcą kościoła pod wezwaniem Zinedine Zidane'a.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Bayern Monachium z czwartą odmową. Kłopoty ze znalezieniem nowego trenera

Bartek Wylęgała
0
Bayern Monachium z czwartą odmową. Kłopoty ze znalezieniem nowego trenera

Piłka nożna

Niemcy

Bayern Monachium z czwartą odmową. Kłopoty ze znalezieniem nowego trenera

Bartek Wylęgała
0
Bayern Monachium z czwartą odmową. Kłopoty ze znalezieniem nowego trenera

Komentarze

4 komentarze

Loading...