Nieco ponad dwa tygodnie musieliśmy poczekać, aż Hubert Hurkacz rozegra swój pierwszy mecz (nie licząc drużynowego Pucharu Davisa) od czasu Australian Open. Polak przystąpił dziś do rywalizacji w turnieju w Marsylii, który rok temu wygrał. I bez większych problemów rozprawił się z Kazachem Aleksandrem Szewczenką.
Trudno było spodziewać się, żeby 56. zawodnik rankingu ATP miał sprawić Hubiemu większe problemy. I faktycznie: to było bardzo jednostronne spotkanie. Hurkacz rozpoczął je od prowadzenia 4:0 w gemach. I choć na przestrzeni całego meczu nie był tak nieomylny przy własnych podaniach, jak to ma w zwyczaju (dwukrotnie został przełamany), tak spokojnie kontrolował przebieg wydarzeń na korcie.
Ostatecznie pojedynek Polaka z Kazachem potrwał zaledwie godzinę i siedem minut. Hurkacz zatem zrobił swoje i może przygotowywać się do meczu w kolejnej rundzie zawodów w Marsylii. A kto tym razem będzie jego rywalem? 23-letni Czech Tomas Machac, który może do gigantów tenisa nie należy, ale w ostatnich dwóch dniach ograł… Lorenzo Musettiego i Andy’ego Murraya, a więc doprawdy spore nazwiska.
Polak z Machacem nigdy wcześniej nie grał, więc tym bardziej musi mieć się na baczności. Warto też dodać, że wrocławianin – jako ubiegłoroczny triumfator – broni w Marsylii punktów za tamtą wygraną. A że ostatnio awansował na najwyższe w karierze, ósme miejsce w rankingu ATP, to trzymamy kciuki, aby francuska ziemia znowu mu sprzyjała.
Hubert Hurkacz – Aleksandr Szewczenko 6:1, 6:4
Fot. Newspix.pl