Reklama

Man City bił głową w mur, ale Foden ten mur przebił!

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

05 lutego 2024, 23:06 • 4 min czytania 0 komentarzy

Bramkarz Brentfordu, Mark Flekken, stawał dzisiaj na głowie, żeby zatrzymać wielki Manchester City. Obronił aż 12 strzałów The Citizens i zaliczył w tym meczu nawet asystę! Ale to nie starczyło na drużynę, która zmierza po mistrzostwo Anglii. Patent na holenderskiego bramkarza znalazł Phil Foden, który popisał się hat-trickiem!

Man City bił głową w mur, ale Foden ten mur przebił!

To była fenomenalna i historyczna kolejka Premier League. Nigdy wcześniej nie padło więcej goli w tych rozgrywkach w jednej kolejce. W 23. serii gier angielskiej ekstraklasy strzelono aż (!) 45 goli.

Brentford – Man City 1:3. Flekken superhero

Mark Flekken przyszedł do Brentfordu na początku tego sezonu za 13 milionów euro z niemieckiego Freiburga. Londyński klub zdecydował się na taki transfer, gdyż ich ostoja w bramce, David Raya, postanowiła przenieść się do Arsenalu. Flekken jednak do tej pory nie spełniał pokładanych w nim oczekiwań. W każdej statystyce jest sporo gorszy od hiszpańskiego golkipera. Nie kojarzył się nam do tej pory z solidnością.

Jednak w poniedziałkowy wieczór miał tzw. dzień konia. Trzydziestolatek wyglądał dzisiaj na przekozaka, najlepszego bramkarza Premier League. Manchester City miał ogromną przewagę w pierwszej połowie, dochodził do wielu sytuacji bramkowych, oddawał sporo strzałów, ale bił głową w mur. Bo ostatnią instancją w bramce Brentfordu był Flekken.

Ten bronił jak w transie. Wzbijał się w powietrze i wyciągał uderzenie za uderzeniem. Latający Holender. Z każdą minutą rósł na największego bohatera spotkania. W pierwszej części gry obronił aż (!) dziewięć strzałów piłkarzy City. To jego najbardziej pracowita i być może też najlepsza połowa w karierze. Bo do tych fenomenalnych interwencji dorzucił jeszcze asystę przy golu Maupay.

Reklama

Holender często zaczynał akcję długim podaniem na połowę City. I raz z jego zagrania wyszła zabójcza kontra. W tej akcji ogromną rolę odegrał Ivan Toney, który nie dotknął nawet piłki, ale gdyby nie jego doskok do Nathana Ake i przyblokowanie obrońcy City, futbolówka nie doszłaby do Maupay. Dzięki świetnemu zachowaniu Anglika Francuz znalazł się w sytuacji sam na sam i pewnie pokonał Edersona.

Foden ma głowę ze stali, przebił mur Brentfordu

Pachniało sensacją w Londynie. Mimo że mistrz Anglii dominował nad Brentfordem w każdym względzie, to wydawało się, że świetna postawa Flekkena w bramce i niebezpieczne kontrataki mogą sprawić, że to podopieczni Thomasa Franka wyjdą z tego starcia zwycięsko, albo chociażby z remisem. Jednak jak to mawia Mariusz Pudzianowski: „Cierpliwy to i kamień ugotuje”.

The Citizens robili swoje, cały czas atakowali i dążyli do zdobywania bramek. Do wyrównania doprowadził Phil Foden jeszcze przed przerwą w doliczonym czasie gry. 23-letni Anglik skorzystał na zbyt lekkim wybiciu głową Ethana Pinnocka, przyjął futbolówkę na klatkę i z kilku metrów płaskim strzałem pokonał Flekkena.

To był dzień Fodena. Popisał się hat-trickiem. Znalazł patent na fantastycznego holenderskiego bramkarza, i jako jedyny z piłkarzy City wpisywał się tego wieczoru na listę strzelców. Na szczególną uwagę zasługuje drugie trafienie, i to nie z uwagi na wykończenie głową Anglika, ale fenomenalną asystę Kevina De Bruyne. Belg ostatnio wrócił do gry po kontuzji i już zachwyca. Dalej czaruje i posyła przepiękne „ciasteczka”. Kłaniamy się przed wielkim Panem Piłkarzem. Jakoś smutno było bez pana, panie Kevinie!

Reklama

Należy również odnotować pierwszy występ od pierwszej minuty po powrocie Erlinga Haalanda. Norweg gola nie strzelił, był mocno pilnowany przez obrońców Brentfordu, ale miał asystę przy trzecim golu Fodena.

Dzięki temu zwycięstwu Manchester City ma już na swoim koncie 49 punktów i do lidera Liverpoolu traci już ledwie dwa oczka, a należy zaznaczyć, że podopieczni Guardioli rozegrali o jeden mecz mniej od LFC. The Citizens są na dobrej drodze, żeby obronić tytuł mistrza Anglii.

Brentford – Manchester City 1:3 (1:1)

N. Maupay 21′ – P. Foden 45+3′, 53′, 70′

WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...