33-letni bramkarz ma wystąpić w najbliższym meczu Lipska z Unionem Berlin. Gulacsi, który zerwał więzadło krzyżowe jeszcze w 2022 roku, wreszcie ma być w pełni gotowy do rywalizacji.
Powrót po urazie trwał jednak bardzo długo, a Węgier miał prawo się niecierpliwić. W meczu Bundesligi nie wystąpił przez 491 dni, jak zresztą skrupulatnie wyliczył sam klub. Wieczność.
+++ NEWS aus der PK vor #RBLFCU +++
Am Sonntag im Tor: Peter #Gulacsi! 🧱
Nach 491 Tagen gibt der Ungar sein Comeback in der @Bundesliga_DE! pic.twitter.com/Xf7MCmwwA9
— RB Leipzig (@RBLeipzig) February 2, 2024
Ale już jest. Wraca do pierwszego składu, co zapowiedział na konferencji prasowej trener Lipska, Marco Rose. Węgier może się bardzo przydać swojej drużynie, która na ten moment zajmuje siódme miejsce w tabeli Bundesligi. Raczej poniżej oczekiwań i na ten moment poza grupą premiowaną awansem do Ligi Mistrzów.
Dla ekipy ze stajni Red Bulla to nie byle jaki piłkarz. Gulacsi rozegrał w barwach Lipska już w sumie 287 spotkań, w samej Bundeslidze notując ponad dwieście występów. Powrót Węgra na boisko, to dla jego drużyny powrót jednego z najważniejszych piłkarzy w ostatnich latach.
WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:
- Gruby problem BVB. Co zrobić z Niklasem Süle?
- Futbol kontra AfD. Dlaczego niemieckie środowisko piłkarskie przestało milczeć
- Sędzia liniowy znokautowany podczas meczu Bundesligi. Zastąpił go… jeden z kibiców [WIDEO]
- Vizekusen czy Leverkusen? Jak Bayer wykładał się metr przed linią mety
Fot. Newspix