„Oko za oko, ząb za ząb” mówi Nenad Bjelica, usprawiedliwiając celny cios w twarz Leroy’a Sane.
Wydarzenie miało miejsce w trakcie zaległego pojedynku Unionu Berlin z Bayernem Monachium. Faworyt zgodnie z oczekiwaniami pokonał gości 1:0, lecz to nie o tym mówiono po spotkaniu. Około kwadrans przed końcem meczu doszło do afery. Nenad Bjelica nie chciał oddać piłki po którą sięgał Leroy Sane. Zaczęła się awantura i finalnie trener Unionu odepchnął twarz pomocnika. Panowie zostali rozdzieleni i ukarani kartkami.
Nenad Bjelica nie wytrzymał 🔥. Takie zachowanie to skandaloza 😎
🗣️@rwolski75: Grubo się tutaj zrobiło#domBundesligi pic.twitter.com/LwfdaEI46Z
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) January 24, 2024
Po zakończeniu spotkania głos zabrał sam “zamieszany”:
– Byłem w swojej strefie i chciałem podać piłkę Sane. On mnie popchnął, dlatego zareagowałem. Mimo wszystko, nie można tolerować tego, co zrobiłem. Czerwona kartka została słusznie przyznana. Już wcześniej byłem poddenerwowany z powodu kontrowersji w polu karnym Bayernu. Muszę przeprosić mój zespół, ale nie jego – powiedział Bjelica, który po tym incydencie oglądał mecz z trybun.
Chorwat objął drużynę z Bundesligi pod koniec listopada 2023 roku, zajmując miejsce zwolnionego Ursa Fischera.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Bjelica spoliczkował piłkarza Bayernu. To się nazywa cirkus! [WIDEO]
- Co ma Poznań do Berlina? Nenad Bjelica znów musi przekonywać
- Nenad Bjelica oficjalnie w Unionie Berlin
Fot.Newspix