Podczas dzisiejszego konkursu drużynowego w Zakopanem Polacy zajęli szóste miejsce, choć przez pewien czas liczyli się nawet w walce o podium. Po zawodach z dziennikarzami porozmawiali między innymi Kamil Stoch i Dawid Kubacki. –Przy odrobinie szczęścia można było wskoczyć na podium. Ale poniekąd mieliśmy świadomość, że pudło nie jest obecnie w naszym zasięgu. Trochę przykro, ale takie są fakty – mówił Orzeł z Zębu.
– Oczywiście, że mogło być lepiej. Zawsze może być lepiej, ale to miejsce, które poniekąd musimy zaakceptować. Wiadomo, że chcielibyśmy skakać lepiej, osiągać lepsze wyniki i dostarczać więcej pozytywnych emocji kibicom. Zwłaszcza przy takiej atmosferze, jaka dziś była. W ogóle bardzo dziękuję fanom za to co robią i jak nas wspierają – powiedział Stoch.
Orzeł z Zębu w pierwszej serii skoczył 127,5 metra. W drugiej jednak miał nieco więcej problemów i wylądował 5 metrów bliżej: – Nikt z nas nie popełnia błędów specjalnie, one wynikają z chęci zrobienia wszystkiego za wszelką cenę, bo taką mamy naturę. Uważam, że dziś każdy z nas zrobił coś dobrego i oddał chociaż jeden pozytywny skok. Paweł dziś skakał bardzo dobrze, czym mi zaimponował, Olek także pokazał się z dobrej strony. My z Dawidem mieliśmy po jednej dobrej serii, ale w drugiej pojawiło się trochę błędów – przynajmniej u mnie. Były też trochę gorsze warunki.
W pewnym momencie wydawało się, że Biało-Czerwoni będą walczyć o podium zakopiańskiego turnieju. – Przy odrobinie szczęścia można było wskoczyć na podium. Ale poniekąd mieliśmy świadomość, że pudło nie jest obecnie w naszym zasięgu. Trochę przykro, ale takie są fakty. Ale nie składamy broni i walczymy dalej – powiedział trzykrotny mistrz olimpijski.
Stoch podkreślił również, jak ważne w tym słabym sezonie w wykonaniu Polaków jest wsparcie ich fanów. Nawet po konkursie, w którym zajęli u siebie szóstą lokatę: – Nie jestem zadowolony, bo nie ma się z czego cieszyć, ale z drugiej strony ta atmosfera, kibice i radość, którą oni nam dają, bardzo mnie dziś napędziła.
Kamil odpowiedział też na pytanie, czy w związku z wczorajszymi skokami Polaków w kwalifikacjach i na treningach, w kadrze dało się odczuć optymistyczne nastawienie: – Nie mogę powiedzieć, że wczoraj panował optymizm. Jak popatrzymy na wyniki, to każdy z nas jest daleki od dobrego skakania. Chcielibyśmy walczyć o to, co najlepsze. Zajmowanie miejsc w okolicach końca drugiej dziesiątki to nie jest to, co chcielibyśmy pokazywać. Ale na tą chwilę musimy to zaakceptować, bo nie da się nic więcej zrobić na siłę. My już robimy wszystko, co możemy.
Z kolei Dawid Kubacki tak ocenił dzisiejsze zawody z perspektywy Polaków: – Konkurs był w naszym wykonaniu średni. Na pewno liczyliśmy się w walce pomiędzy trzecim a szóstym miejscem. Szkoda, że ta walka do końca nie wyszła, ale myślę, że musimy też patrzeć na pozytywne strony. Że jako drużyna skakaliśmy tutaj w miarę przyzwoicie i równo. Nie było wpadek i jakiś dziwnych sytuacji. Szkoda, że brakło do lepszego miejsca. Ostatni skok? Troszeczkę zaryzykowałem i jeden element wykonałem lepiej, ale drugi wyszedł trochę gorzej i w połączeniu z trudnymi warunkami to nie był rewelacyjny skok. Ale jest to jakiś kolejny krok do przodu i lekcja. Na te pozytywy będę chciał patrzeć.
SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ
Dawid oddał dwa skoki na 124,5 metra: – Głównie zabrakło mi metrów. W pierwszej serii było tak, że wykonałem delikatny przyruch tyłkiem w dół przed samym odbiciem. Dlatego odbicie poszło bardziej od nogi, ale niestety góra się troszkę za szybko wyłączyła. To trochę tak, że jeden element poprawiłem, ale drugi się popsuł. Więc finalnie podejrzewam, że wyszło na to samo.
Zapytany o to, czy w związku z dzisiejszymi skokami Kubacki ma w sobie chęć rewanżu przed jutrzejszym konkursem indywidualnym, Polak odpowiedział: – Nie rewanżu, ale dalszej pracy. Widzę, że progres postępuje, jest coraz lepiej, mam lepszą energię na progu. To coś nad czym będę chciał pracować także jutro.
Wobec słabszej postawy Kubackiego i Stocha, ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie młodsi zawodnicy: Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł. Według nieoficjalnych wyników indywidualnych, zajęli oni odpowiednio 17. i 11. miejsce. Kamil Stoch uplasował się na 20., a Dawid Kubacki na 22. pozycji.
– W tym roku rzeczywiście nie ma wyraźnego przeskoku pomiędzy – nazwijmy to – starszyzną, a młodszymi zawodnikami. Myślę, że powinno nas cieszyć, że poziom się wyrównuje. Tylko teraz jeszcze jako cała grupa musimy ruszyć do przodu – powiedział brązowy medalista olimpijski z Pekinu.
Fot. Newspix
Czytaj więcej o skokach: