Wiele wskazuje na to, że wyjaśniła się klubowa przyszłość Aleksandra Śliwki. Polski przyjmujący, który w ostatnich latach był jednym z filarów Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, w następnym sezonie opuści zespół Koziołków. Wcześniej mówiło się o tym, że Śliwka może zastąpić Wilfredo Leona w zespole Sir Safety Perugii. Obecnie jednak najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym Polak będzie występował w Japonii.
W klubie z województwa opolskiego Aleksander Śliwka wygrał już wszystko. Przypomnijmy, że pomimo corocznych zmian trenerów i zawirowań w składzie, ZAKSA od trzech lat triumfuje w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Ponadto Polak trzykrotnie poprowadził Koziołki do Superpucharu Polski i cztery razy wznosił puchar kraju. W PlusLidze z Trójkolorowymi stawać w szranki mogli tylko siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Jednak i tak Olek i spółka od 2019 roku dwukrotnie byli mistrzami Polski.
Innymi słowy, na niwie klubowej Polak z ZAKSĄ osiągnął już co tylko się dało. Równie dobrze Śliwce szło w reprezentacji. Odkąd stery kadry przejął Nikola Grbić, Aleksander stał się jej podstawowym przyjmującym. W 2022 roku Biało-Czerwoni z nim w pierwszym składzie wywalczyli wicemistrzostwo świata. Z kolei w zeszłym sezonie triumfowali w Lidze Narodów, a także na mistrzostwach Europy.
Z tego względu transfer do uznawanej za najmocniejszą na świecie ligi włoskiej wydawał się naturalnym kierunkiem dla jednego z najlepszych polskich siatkarzy. W polskich i włoskich mediach pojawiły się pogłoski, jakoby usługami Śliwki była zainteresowana Sir Safety Perugia. Polak miał zastąpić w zespole Wilfredo Leona.
SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ
Jednak ostatnie doniesienia „La Gazzetta dello Sport” sugerują, że polski przyjmujący wybierze dalekowschodni kierunek. Konkretnie, przeniesie się do ligi japońskiej, która planuje podniesienie poziomu rozgrywek przez sprowadzenie do nich kilku głośnych nazwisk. Do ligi z Kraju Kwitnącej Wiśni zdecydował się już przejść między innymi Ricardo Lucarelli. Co ciekawe, Japończycy mają kusić między innymi także Leona.
Taka transferowa ofensywa podyktowana jest tym, że od sezonu 2024/2025 kluby z Japonii będą mogły korzystać z usług dwóch obcokrajowców spoza Azji. Przypomnijmy, że jeżeli Śliwka rzeczywiście trafi do ligi japońskiej (choć jeszcze nie wiadomo, do którego klubu), to nie będzie tam jedynym reprezentantem Polski. Na tamtejszych boiskach od 2020 roku gra bowiem Bartosz Kurek. Kapitan naszej kadry występuje w klubie Wolf Dogs Nagoya, z którym w 2023 roku wywalczył mistrzostwo kraju.
Fot. Newspix
Czytaj też: