Reklama

Salah uratował punkt w 97. minucie w Pucharze Narodów Afryki

Paweł Wojciechowski

Autor:Paweł Wojciechowski

14 stycznia 2024, 21:43 • 2 min czytania 0 komentarzy

Mohamed Salah dopiero w 97. minucie wyrwał zwycięstwo dzielnym reprezentantom dużo niżej notowanego Mozambiku i uratował remis 2:2. Byliśmy o krok od absolutnej sensacji, a tak mamy „tylko” niespodziankę w pierwszy weekend Pucharu Narodów Afryki.

Salah uratował punkt w 97. minucie w Pucharze Narodów Afryki

Egipcjanie byli przed tym meczem absolutnym faworytem. Mierzyli się w pierwszym spotkaniu ze 111. w rankingu FIFA Mozambikiem. To miało być łatwe turniejowe przetarcie przed kluczowymi rozstrzygnięciami w dalszych etapach czempionatu. Faraonowie szybko strzelili gola i spokojnie kontrolowali grę.

Choć prowadzili 1:0 do przerwy, nic nie wskazywało, że mogą pojawić się problemy. Po zmianie stron stracili na chwilę koncentrację, co momentalnie wykorzystał niżej notowany przeciwnik. Najpierw w 55. minucie stan rywalizacji wyrównał Witi, a trzy minuty później trafił Bauque i nieoczekiwanie Mozambik wyszedł na prowadzenie. Co ciekawe, przy drugim golu asystował znany z ŁKS-u Łódź Guima, obecnie zawodnik portugalskiego GD Chaves.

Egipcjanie rzucili się do odrabiania strat, ale czas mijał, a wynik się nie zmieniał. Dopiero w doliczonym czasie gry remis dla Egiptu uratowała największa gwiazda. Mohamed Salah, superstrzelec Liverpoolu podszedł do jedenastki i nie zmarnował okazji na wyrwanie punktu dla swojej drużyny, ustalając wynik spotkania na 2:2.

Reklama

Mozambik w tym meczu i tak napisał historię. Nigdy wcześniej nie udało mu się zdobyć z Egiptem nawet punktu. W grupie B obie drużyny rywalizują jeszcze z Ghaną i Wyspami Zielonego Przylądka. Faraonowie są rekordzistami Pucharu Narodów Afryki. Do tej pory triumfowali w tej imprezie siedem razy, najwięcej w historii.

WIĘCEJ O PUCHARZE NARODÓW AFRYKI:

fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Komentarze

0 komentarzy

Loading...