Reklama

Puchar Narodów Afryki. Odwieczny problem klubów, trenerów i… piłkarzy

Patryk Fabisiak

Autor:Patryk Fabisiak

10 stycznia 2024, 13:47 • 6 min czytania 3 komentarze

Wielkimi krokami zbliża Puchar Narodów Afryki. Tym razem mistrzostwa odbywają się w Wybrzeżu Kości Słoniowej, choć początkowo miała to być Gwinea. Dla Afrykańczyków będzie to wielkie święto piłki, wspaniała impreza, która choć na chwilę pozwoli oderwać się od problemów towarzyszących życiu codziennemu. Jednak nie dla wszystkich turniej ten będzie pięknym przeżyciem. Dla sporego grona klubowych działaczy, przede wszystkim trenerów, a nawet niektórych piłkarzy, będzie to prawdziwa udręka. Dlaczego? Sprawdzimy to w naszym stałym cyklu Niezły Numer, który tworzymy wraz z Lotto. 

Puchar Narodów Afryki. Odwieczny problem klubów, trenerów i… piłkarzy

30 – tylu zawodników Premier League wyjedzie na Puchar Narodów Afryki

Puchar Narodów Afryki jest ogromnym problemem przede wszystkim dla klubów Premier League. W Anglii styczniowy turniej postrzegany jest niemal jak przekleństwo, coś niezrozumiałego, co niewątpliwie może wpływać na ligowe rozstrzygnięcia. Nietrudno się dziwić, bo na przykład Liverpool, obecny lider, straci na najbliższe tygodnie swoją największą gwiazdę – Mohameda Salaha. Przed poprzednią edycją afrykańskich mistrzostw Juergen Klopp wywołał zresztą z tego powodu niemały skandal, bo bagatelizował PNA, nazywając go „małym turniejem” i „katastrofą” dla jego drużyny. Te słowa wywołały spore poruszenie w Afryce, Niemca ostro krytykował m.in. selekcjoner Senegalu Aliou Cisse. Ale trener The Reds wówczas miał jeszcze więcej powodów do niezadowolenia, bo przecież przed dwoma laty oprócz Salaha wyjechał drugi niezwykle ważny zawodnik – Sadio Mane. W dodatku obaj zmierzyli się ze sobą w finale, a więc klub stracił swoje najważniejsze ogniwa w ofensywie na cały miesiąc.

W tym roku Liverpool znów straci swoją największą gwiazdę, ale przynajmniej będzie to jedyny zawodnik The Reds, który wyleci do Afryki. Znacznie większe kłopoty mają inne kluby Premier League, w których ta liczba jest znacznie większa. A nie zapominajmy, że styczeń to wciąż bardzo intensywny okres na Wyspach. W tej chwili wiadomo, że na Puchar Narodów Afryki wybierze się aż 30 zawodników z najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii, z których aż sześciu to zawodnicy Nottingham Forest. Drużyna prowadzona od niedawna przez Nuno Espirito Santo to zdecydowanie najbardziej pokrzywdzony angielski zespół, bo dodatkowo cała szóstka to bardzo ważni zawodnicy tej ekipy. Są to: Serge Aurier (WKS, 13 meczów rozegranych w tym sezonie), Willy Boly (WKS, 16), Ibrahim Sangare (WKS, 11), Cheikhou Kouyate (Senegal, 11), Moussa Niakhate (Senegal, 16), Ola Aina (Nigeria, 14)

W ogóle nie ucierpią tylko trzy kluby Premier League – Burnley, Manchester City i Newcastle United. I patrząc właśnie na przykład tej drugiej ekipy, nie da się nie odnieść wrażenia, że będzie miała ona sporą przewagę w najbliższych tygodniach w walce o tytuł. Bo to właśnie The Citizens są głównymi rywalami Liverpoolu i Arsenalu do tytułu.

Przy tym wszystkim należy oczywiście pamiętać, że Premier League wcale nie jest ligą, która najwięcej straci z powodu PNA. Znacznie większa liczba zawodników opuści Ligue 1, bo mowa tutaj nawet o 56 takich przypadkach. Jednak jak już wspominaliśmy, styczeń w Anglii jest bardzo intensywnym okresem, w którym sporo może się rozstrzygnąć. We Francji wygląda to nieco inaczej, choć niewątpliwie również jest to niemały problem.

Reklama

11 – tylu piłkarzy odmówiło udziału w Pucharze Narodów Afryki

Turniej w Wybrzeżu Kości Słoniowej jest bez wątpienia ogromnym problemem dla klubów, trenerów, ale też dla… samych piłkarzy. Okazuje się bowiem, że nie wszyscy mają ochotę reprezentować swój kraj na mistrzostwach kontynentu, bo na przykład wolą skupić się na swojej karierze klubowej. A wyjazd na reprezentację w tak newralgicznym momencie sezonu może skomplikować ich sytuację. Mowa tutaj oczywiście raczej o zawodnikach z drugiego szeregu, takiemu Mohamedowi Salahowi bardzo trudno by było odmówić, chyba że brałby pod uwagę niepojawianie się już nigdy w Egipcie. Mimo wszystko takie sprawy odbiły się szerokim echem na Czarnym Lądzie.

Oficjalnie znanych i tych najgłośniejszych jest 11 przypadków piłkarzy, którzy odmówili swoim reprezentacjom. Są to: Francois Regis Mughe (Kamerun, Olympique Marsylia), M’Bala Nzola (Angola, Fiorentina), Helder Costa (Angola, bez klubu), Hannibal Mejbri (Tunezja, Manchester United), Mortadha Ben Ouanes (Tunezja, Kasimpasa), Issahaku Fatawu (Ghana, Leicester City), Abdul Rahman Baba (Ghana, PAOK Saloniki), Joao Correia (Republika Zielonego Przylądka, GD Chaves), Helio Varela (Republika Zielonego Przylądka, Portimonese), Mamadou Samassa (Mali, Stade Lavallois), Celton Biai (Gwinea Bissau, Vitoria Guimaraes).

Niemal wszystkie te przypadki wiążą się z tym, że poszczególni zawodnicy obawiają się o swoją pozycję w klubie. Z tego powodu musieli się zmierzyć ze sporą krytyką w rodzimych krajach, ale najbardziej dotknęło to chyba tego pierwszego. 19-letni Mughbe to wschodząca gwiazda kameruńskiej piłki i Olympique Maryslia. Wszyscy w kraju na niego liczyli, ale ten wolał zostać we Francji, pomimo tego, że w tym sezonie zaledwie dwa razy wystąpił w barwach pierwszej drużyny.

Ciekawy jest z kolei przypadek Heldera Costy, który jest jednym z najbardziej znanych aktywnych angolskich zawodników. 29-latek reprezentował w przeszłości barwy m.in. Wolverhampton, Leeds czy AS Monaco, ale obecnie jest bezrobotny i ma spore problemy ze znalezieniem klubu. Uznał więc, że nie zasługuje na powołanie i zaapelował do selekcjonera, żeby na jego miejsce powołał kogoś innego, kto bardziej zasługuje na szansę.

Jeszcze nieco innym przypadkiem jest Mortadha Ben Ouanes. Tunezyjczyk zrezygnował z udziału w turnieju z powodów osobistych, a dokładnie z powodu choroby córki, która niedawno zmagała się z zapaleniem opon mózgowych.

Reklama

1 – termin rozegrania Pucharu Narodów Afryki został przesunięty o rok

Termin rozgrywania Pucharu Narodów Afryki jest wielkim problemem już od lat. Z przedstawionych wyżej powodów władze największych europejskich lig, ale także europejskich federacji naciskają mocno na CAF, aby jakoś w końcu rozwiązano ten problem. Pomysłów było sporo, ale zawsze nic z nich ostatecznie nie wynikało. Najczęściej jedynie spore zamieszanie. I dlatego też tegoroczny Puchar Narodów Afryki to Puchar Narodów Afryki 2023, pomimo tego, że rozegrany zostanie w roku 2024.

Wszystko ma swój początek w 2019 roku, kiedy to turniej zorganizowano w Egipcie, ale właśnie – latem. Stało się tak pod ogromnym zewnętrznym naciskiem i nie wyniknęło z tego nic dobrego. Turniej oczywiście się odbył, ale temperatury na północy Afryki były nie do zniesienia, więc stadiony świeciły pustkami, piłkarze mdleli na boiskach. Tak więc z pomysłu rozgrywania kolejnych PNA w porze letniej wycofano się równie szybko jak się na niego zdecydowano. To jednak wywołało kolejne trudności, bo kolejnemu gospodarzowi – Kamerunowi trzeba było skrócić czas na przygotowania z czerwca/lipca na styczeń/luty. Skończyło się oczywiście tak, że Kameruńczycy nie byli w stanie się wyrobić w terminie, a więc władze CAF podjęły decyzję o przesunięciu turnieju na rok 2022.

Gospodarzem kolejnej edycji PNA mieli być Iworyjczycy. Kiedy w 2018 roku wybrano ich kandydaturę, planowano turniej w okresie letnim, ale z uwagi na rezygnację z tego pomysłu, trzeba było go znów przełożyć o kolejny rok. Początkowo rozważano opcję rozpoczęcia rywalizacji w styczniu 2023 roku, bo akurat w Wybrzeżu Kości Słoniowej byli na to gotowi, ale uznano, że nie ma to najmniejszego sensu z uwagi na mundial w Katarze, który odbywał się jesienią. Tak też kolejny w ostatnich latach Puchar Narodów Afryki zostanie zorganizowany z rocznym opóźnieniem.

***

Sprawdź, ile możesz wygrać w Lotto! Aktualne kumulacje znajdziecie na www.lotto.pl!

Czytaj więcej na Weszło:

Fot. Newspix

Urodzony w 1998 roku. Warszawiak z wyboru i zamiłowania, kaliszanin z urodzenia. Wierny kibic potężnego KKS-u Kalisz, który w niedalekiej przyszłości zagra w Ekstraklasie. Brytyjska dusza i fanatyk wyspiarskiego futbolu na każdym poziomie. Nieśmiało spogląda w kierunku polskiej piłki, ale to jednak nie to samo, co chłodny, deszczowy wieczór w Stoke. Nie ogranicza się jednak tylko do futbolu. Charakteryzuje go nieograniczona miłość do boksu i żużla. Sporo podróżuje, a przynajmniej bardzo by chciał. Poza sportem interesuje się w zasadzie wszystkim. Polityka go irytuje, ale i tak wciąż się jej przygląda. Fascynuje go… Polska. Kocha polskie kino, polską literaturę i polską muzykę. Kiedyś napisze powieść – długą, ale nie nudną. I oczywiście z fabułą osadzoną w polskich realiach.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Święto zamiast zadymy. Gigantyczny ciężar derbów Hamburga [REPORTAŻ]

Jakub Białek
2
Święto zamiast zadymy. Gigantyczny ciężar derbów Hamburga [REPORTAŻ]
Ekstraklasa

LIVE: Śląsk się w końcu odbije? Gra ze zdegradowanym ŁKS

redakcja
1
LIVE: Śląsk się w końcu odbije? Gra ze zdegradowanym ŁKS

Felietony i blogi

1 liga

Chłopak z Bronksu. Jakub Krzyżanowski to nowy diament Wisły Kraków

Szymon Janczyk
23
Chłopak z Bronksu. Jakub Krzyżanowski to nowy diament Wisły Kraków

Komentarze

3 komentarze

Loading...