Faza grupowa Ligi Konferencji dobiegła już końca. Nie widać go jednak dla skandalu z Holandii, gdy doszło do szarpaniny między piłkarzami Legii a holenderską policją. Jeden z zawodników stołecznego klubu – Radovan Pankov został wtedy oskarżony o napaść. Jego proces miał się rozpocząć już w styczniu, ale teraz wszystko wskazuje na to, że Serb będzie musiał poczekać dłużej.
Jak informuje portal legia.net, rozprawa z udziałem Pankova miała mieć miejsce na początku stycznia. Okazuje się jednak, że ze względów proceduralnych i formalnych nie jest to zbyt realny termin. Chodzi między innymi o chęć ponownego przesłuchania rzekomo napadniętego przez obrońcę ochroniarza.
– Ochroniarz początkowo opowiedział lekarzowi inną historię niż później policji. Chcemy zatem przesłuchać go w charakterze świadka podczas rozprawy publicznej, a nie za zamkniętymi drzwiami przed sędzią śledczym – mówił Christian Visser, prawnik piłkarza.
Aktualna wersja, proponowana przez samego oskarżonego, mówi, że ten występował w obronie własnej.
Dalej toczy się śledztwo w sprawie Josue, któremu także jest zarzucane niewłaściwe zachowanie. Pomocnik “Wojskowych” także jest pod opieką Christiana Vissera.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Człowiek o dwóch twarzach. Niedźwiedź rusza na ratunek Ruchu
- Skandaliczne kulisy funkcjonowania Górnika Zabrze [WYWIAD]
- Wieczysta Kraków ściąga piłkarza z Ekstraklasy. Transfer na ostatniej prostej
fot. Newspix