Reklama

Xbox, kebab po wygranych i finał mistrzostw świata. Oto Luke Littler – objawienie darta

Szymon Szczepanik

Autor:Szymon Szczepanik

04 stycznia 2024, 13:37 • 14 min czytania 8 komentarzy

Ma zaledwie szesnaście lat, choć bez wątpienia wygląda na więcej. Ostatnio rozsmakował się w kebabach, a w wolnych chwilach lubi grać w FIFĘ na konsoli (tak podobno poznał obecną dziewczynę) oraz, oczywiście, w rzutki. Kiedy kibice podczas meczów śpiewali mu, że nazajutrz pójdzie do szkoły, po zgarnięciu dwustu tysięcy funtów odpowiedział, że oni o szóstej rano będą musieli wstać do pracy. Jego meczami podczas tegorocznych mistrzostw świata PDC żyło nie tylko środowisko darta, ale po prostu cały świat sportu. Chociaż tytuł powędrował do Luke’a Humphriesa, to na przestrzeni całego turnieju jego imiennik – Luke Littler – kradł show. Do tego stopnia, że pomimo porażki The Nuke’a w finale mistrzostw świata, nikt nie ma wątpliwości, że w obecnej edycji objawił się darterski talent na miarę epoki.

Xbox, kebab po wygranych i finał mistrzostw świata. Oto Luke Littler – objawienie darta

NAJSTARSZY SZESNASTOLATEK NA ŚWIECIE

Nazwisko Littler w dosłownym tłumaczeniu na język polski oznaczałoby słowo „mniejszy”. Ale chyba wszyscy zgodzimy się, że pod kilkoma względami nie pasuje ono do Anglika. Zacznijmy od kwestii najbardziej rzucającej się w oczy. Na brodzie i policzkach Wyspiarza można zauważyć wyraźny zarost. W połączeniu z kilkoma dodatkowymi kilogramami, Luke jest z postury najstarzej wyglądającym szesnastolatkiem na świecie. Złośliwi powiedzieliby nawet, że posiada aparycję typowego dartera. Że urodził się w barze, od pierwszego roku życia je rybę z frytkami. przepijając to wszystko piwem, a pierwsze potrójne dwudziestki trafiał, kiedy jeszcze robił w pieluchy.

Okej, nie udało nam się potwierdzić niektórych informacji z powyższego zdania. Poza ostatnią, gdyż mama Luke’a na początku tegorocznych mistrzostw świata udostępniła w mediach społecznościowych poniższe nagrania. Widnieje na nich Luke, który w wieku osiemnastu miesięcy otrzymał pierwszy zestaw do gry w darta. Już wtedy, z pampersem na tyłku, trafiał do celu z zadziwiającą sprawnością. Ba, pod koniec rzucał nawet nie spoglądając w kierunku tarczy. I rzutki dalej lądowały w jej obrębie!

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Lisa Littler (@lisa.littler.16)

Reklama

Drugie nagranie opublikował sam zainteresowany, przed spotkaniem z Raymondem van Barneveldem. – W wieku trzech lat naśladowałem Raymonda van Barnevelda, kiedy wygrywał mistrzostwa świata PDC w 2007 roku. Trzynaście lat później będę grał z legendą we własnej osobie w 1/8 największego turnieju – napisał pod filmem Littler.

Jak zapewne się domyślacie, trzynaście lat później młokos z Warrington zmiótł ze sceny Holendra, który triumfował w mistrzostwach świata PDC zanim Littler się narodził. Jednak do wyczynów Anglika w tegorocznej edycji jeszcze dojdziemy…

ST HELENS – WYLĘGARNIA TALENTÓW W DARTA

Na razie jednak skupmy się na tym, skąd Luke w tak młodym wieku posiada tak ogromne umiejętności w darcie. Oczywiście najprostsza byłaby odpowiedź, że gra w niego całe życie – co widać na powyższych filmach. Jednak w karierze Littlera równie ważne jest środowisko, w którym chłopak dorastał.

Reklama

Pochodzi z Warrington, w hrabstwie Cheshire – niczym nie wyróżniającego się małego miasta na północy Anglii, zlokalizowanego pomiędzy Liverpoolem i Manchesterem. Jeżeli sądzicie, że chłopiec wychowany w takim miejscu musi być fanem piłki, to… oczywiście macie rację. Jego ojciec, Anthony Buckley, jest fanem Manchesteru United. Sympatie klubowe Anthony przeniósł na swoich synów – Leona i Luke’a. Według słów Buckleya dla „The Times”, Luke był całkiem niezłym piłkarzem.

– Kochał piłkę nożną. Wszystkie dzieci tak mają. Ale kiedy miał dziewięć lat powiedziałem mu, by odłożył korki na bok – powiedział Anthony. – Skoncentruj się na darcie. Nadal możesz grać w piłkę nożną. Ale jeżeli w weekendy odbywają się zawody w rzutki, idź najpierw na nie. Uczyń to swoim priorytetem. Myślałem, że da sobie radę w darcie – i tak się stało.

The Nuke (taki pseudonim przybierze później) nie miał nic przeciwko temu. Rzutki kochał bowiem równie mocno, jak piłkę nożną – a może nawet mocniej. Dziś Luke pewnie nie żałuje tego, że ojciec z uporem pchał go w kierunku darta. W końcu przed finałem mistrzostw świata to on otrzymywał słowa wsparcia od gwiazd i legend Manchesteru United.

Przy tym Littler dorastał w okolicy jednego z najważniejszych miejsc dla światowego darta. Zaledwie piętnaście kilometrów i pół godziny jazdy samochodem dzieli jego rodzinne Warrington od St Helens. Ten region to istna wylęgarnia darterskich talentów. Z St Helens pochodzi Michael Smith. Popularny Bully Boy zdobył mistrzowski tytuł PDC w ubiegłym roku, a wcześniej dwukrotnie dochodził do finału turnieju. W tym sezonie nie udało mu się powtórzyć tego wyczynu, ale jak widać, na własnym podwórku wyrósł mu godny następca.

MICHAEL SMITH – OD PRACY NA FARMIE DO MISTRZOSTWA ŚWIATA W DARCIE

St Helens to też rodzinna miejscowość dwóch innych znakomitych darterów – Dave’a Chisnalla i Stephena Buntinga. Obaj znajdują się w TOP 20 rankingu Order of Merit PDC. A każdy z wymienionej wyżej trójki chętnie przychodził do St Helens Darts Academy – szkoły rzutek, która organizuje lekcje i turnieje dla młodych adeptów tego sportu. Na udział w zawodach może pozwolić sobie w zasadzie każdy. Wpisowe wynosi zaledwie dwa funty i z tego względu nie brakuje odpowiednich grup wiekowych do rywalizacji. Littler po raz pierwszy przekroczył progi tej placówki w wieku dziewięciu lat.

Karl Holden, jeden ze współzałożycieli akademii oraz pierwszy trener Littlera, tak wspomina jego początki na łamach Guardiana: – Pamiętam tę noc, kiedy Luke przyszedł po raz pierwszy. Wieść o nim szybko rozeszła się po sali. Mówiono, że jest taki wyjątkowy dzieciak, który bierze udział w turnieju do lat dziesięciu. Często słyszę takie rzeczy, więc poszedłem i obejrzałem finał, w którym grał. Zaimponował mi. Niemal od razu, w wieku dziewięciu lub dziesięciu lat, zaczął grać w turniejach dla czternastolatków; unicestwił je. Mamy zasadę, że jeśli wygrasz trzy tygodnie z pięciu, możesz przejść do starszej grupy wiekowej. Luke wygrał pięć tygodni z rzędu w wieku dziesięciu lat ze średnią 70 punktów na podejście. Bił wszystkich.

Co działo się później? Wystarczy streścić całą historię do stwierdzenia, że gdzie The Nuke się nie pojawiał, tam – niczym zabójcza broń z własnego pseudonimu – był zagładą dla reszty stawki. Regionalne zawody dla dzieciaka szybko przestały być wyzwaniem. Dość powiedzieć, że kiedy liczył sobie zaledwie trzynaście lat, już grał w kategorii wiekowej do lat dwudziestu jeden. Dopiero tam Littler zaczął czasami przegrywać. Zwykle w finałach zawodów.

Jego następnym krokiem było przejście do Junior Darts Corporation, które stanowi swego rodzaju zaplecze młodych talentów dla PDC. W JDC triumfował dwa razy. Podobnie jak w kategorii juniorów podczas England Open, organizowanej przez WDF – drugą co do wielkości federację darta na świecie.

– Kiedy dołączył do JDC wyjaśniłem mu, że choć jego trajektoria będzie rosła, może nastąpić spadek, a nawet płaskowyż jego formy. Ale tak się nie stało. Wciąż czekam na ten moment. Zaczynam myśleć, że on może nie nadejść – mówił Guardianowi prezes JDC Steve Brown.

XBOX, KEBAB, RZUTKI

Prywatnie Luke sprawia wrażenie normalnego chłopaka. Kiedy w jednym z wywiadów otrzymał zadanie opisania swojego dnia, odpowiedział: – Po prostu budzę się, pogram trochę na moim Xboxie, zjem coś, spędzę czas przy tarczy i idę spać. To wszystko.

– Tata zawsze popychał Luke’a w stronę rzutek. Uważał, że w tej sposób spożytkuje czas znacznie lepiej, niż przy konsoli – wspominał jego starszy brat, Leon.

I choć trudno nie przyznać ojcu Littlera racji, to Luke z jednego względu zapewne nie żałuje dziesiątek partii rozegranych w FIFĘ. Podczas jednej z nich poznał bowiem swoją dziewczynę, Eloise Milburn – 21-letnią konsultantkę Avonu, która po godzinach pracy, poza graniem na konsoli… jeździ też popykać w darta. I całkiem nieźle sobie w radzi, wygrywając w turniejach amatorskich.

Podczas mistrzostw świata Littler objawił się światu jako gość bez układu nerwowego. Wielka scena Alexandra Palace, tysiące rozśpiewanych kibiców, debiut w tym turnieju? The Nuke prawie każdym podejściem do tarczy dawał do zrozumienia, że cała otoczka w ogóle go nie krępuje. Jednak chłopak pokazywał też, że bawi się tymi zawodami również poza sceną. Przynajmniej na tyle, na ile mógł sobie na to pozwolić, grając wielki turniej. Kiedy w swoim pierwszym meczu pokonał Christiana Kista i z wynikiem 106,2 osiągnął najlepszą średnią na podejście dla debiutanta w historii mistrzostw, opowiedział w jaki sposób ma zamiar uczcić ten sukces: – Prawdopodobnie pójdę na kebaba z colą, kupię sobie kilka butelek Fanty. Pewnie zafunduję sobie jeszcze trochę e-papierosów.

Jak powiedział, tak zrobił.

Pewnie w tym momencie znalazłyby się osoby, które na podstawie powyższej wypowiedzi i obrazka rozwikłałyby tajemnicę, dlaczego Luke pomimo szesnastu lat wygląda na trzydzieści. Nie jest tajemnicą, że dzieciaki w Wielkiej Brytanii nie odżywiają się najzdrowiej, a złe nawyki żywieniowe wynoszą już z domów rodzinnych. Ale jak widać, w takim sporcie jak dart parę kilogramów nadwagi w niczym nie przeszkadza. Mało tego, jeden z lokali serwujących kebaby, które tak upodobał sobie Littler, zaproponował mu darmowe placki do końca życia, jeżeli zawodnik zdobędzie mistrzostwo świata. Cóż, dla zdrowia samego zainteresowanego może nawet lepiej stało się, że musi się zadowolić „zaledwie” mianem najmłodszego finalisty w historii tej imprezy.

Oczywiście piszemy to wszystko w ramach żartu, ale zapewne Littler także nie obraziłby się na te słowa. Luke posiada zdrowy dystans do swojej osoby, ale przy tym potrafi się też odgryźć fanom. W ostatnim legu spotkania z Raymondem van Barneveldem, młodzian mógł zakończyć mecz fenomenalnym wyzerowaniem ze stanu 170. Trafił dwie pierwsze lotki na 120 i gdyby podjął ryzyko rzutu w środek tarczy, wprawiłby publiczność Ally Pally w ekstazę. Niezagrożony wolał jednak rzucić podwójną 10, zostawiając sobie jeszcze 30 punktów do ugrania. Ten ruch wywołał falę niezadowolenia wśród publiczności, którą Littler skwitował gestem palca przyłożonego do skroni. Tak jakby chciał powiedzieć, że nie obchodzi go zdanie tłumu. Że sam wie, co w danym momencie jest najlepszą decyzją. Po czym w następnym podejściu trafił double 15, eliminując holenderską legendę darta.

&nb

sp;

Igranie z publicznością Alexandra Palace, podczas debiutu na mistrzostwach świata? Do tego trzeba mieć ogromną pewność siebie i wiarę we własne umiejętności.

Littler potrafił też sprzedać kibicom kuksańca za pomocą swoich mediów społecznościowych. Zapewne nikogo nie zdziwi, że te od początku mistrzostw rozrosły się niczym starannie wyrobione ciasto drożdżowe. Kiedy Luke zaczynał turniej, jego konto na Instagramie obserwowało kilkanaście tysięcy fanów. Obecnie ta liczba przekroczyła siedemset tysięcy. I właśnie na tym portalu znalazł ripostę na przyśpiewkę, którą słyszał podczas spotkań. Ze względu na wiek Luke’a, kibice często śpiewali mu tekst, że nazajutrz rano musi iść do szkoły*. To nie do końca prawda, bowiem Littler na początku ubiegłego roku odpuścił naukę w takiej  placówce. Jednak po awansie do finału, który zagwarantował mu czek w wysokości dwustu tysięcy funtów, udostępnił na swoim koncie mema z podpisem „rano musisz iść do pracy!”.

Littler nie przejawiał też jakiegokolwiek stresu w czasie kontaktu z mediami. A przecież jego wywiady i wypowiedzi były później cytowane przez setki portali i docierały do milionów osób. Ten fenomen wyjaśnia z kolei Steve Brown. I choć w jego słowach czuć nutkę promocji własnej organizacji, to jest w nich też ziarno prawdy: – Naszym zadaniem jest nie tylko przygotowanie młodych darterów do gry w rzutki, ale także do zostania profesjonalistami. [Littler] Musiał udzielić z pięćdziesiąt wywiadów w JDC, więc kiedy wdarł się do głównego nurtu i do kamer telewizji Sky Sports – które teraz go obserwują – był gotowy również na tę stronę wydarzeń. Dlatego jest taki zrelaksowany i spokojny.

OBJAWIENIE DARTA

Przed mistrzostwami świata Littler zajmował odległe 164. miejsce w rankingu Order of Merit, które rzecz jasna nie gwarantowało mu udziału w tej imprezie. Jednak młokos chciał w niej wystąpić, stąd skupił się na serii zawodów PDC Development Tour. Dwóch najlepszych zawodników cyklu uzyskiwało przepustkę do gry w Ally Pally, a dobra postawa The Nuke’a umieściła go w tym gronie. Dodatkowo Littler w listopadzie wywalczył tytuł młodzieżowego mistrza PDC, który także zapewniał udział w zmaganiach seniorów.

I chociaż ostatecznie Littler nie zdobył tytułu, to i tak osiągnął historyczny rezultat. Bo tylko w ten sposób można ocenić dotarcie do finału rozgrywek debiutującego w nich nastolatka. Żeby uświadomić wam jak ogromny to wyczyn przypomnijmy, że Michael van Gerwen, będący jednym z najlepszych zawodników w historii, do meczu o mistrzowski tytuł dotarł za szóstym podejściem (przegrał 4-7 z wielkim Philem Taylorem). Michaelowi Smithowi, topowemu zawodnikowi obecnej ery darta, dojście do finału zajęło osiem edycji (porażka 3-7 z van Gerwenem). Z kolei Josh Rock, uważany za jeden z największych prospektów rzutek, w ubiegłym roku w debiucie na MŚ dotarł do czwartej rundy zawodów. Jednak w tej edycji pożegnał się z zawodami już w drugiej rundzie. Choć jest bardzo dobrym graczem i przez 12 miesięcy zaliczył spory progres.

Tymczasem Littler wparował na podest londyńskiej hali, jakby to były kolejne zawody w St Helens Darts Academy. – Na tej scenie czuje się absolutnie jak w domu, to najlepsze określenie. Uwielbia to miejsce na górze… jest artystą – zachwycał się młodym Anglikiem John Part, legenda darta i trzykrotny mistrz świata (w tym dwa razy w PDC).

Jasne, Littlerowi zarzucano, że turniejowa drabinka była dla niego dość łaskawa. Ale ten gość w prawie każdym spotkaniu, niezależnie od rywala wykręcał znakomite liczby. Z siedmiu rozegranych spotkań, w aż pięciu osiągnął średnią ponad 100 punktów na podejście do tarczy. Poza tym, pochylmy się nieco nad tą rzekomo łatwą drabinką.

Najpierw Anglik odprawił Christian Kista, mistrza świata BDO z 2012 roku. Następnie pokonał Andrewa Gildinga – może nieco sensacyjnego, ale jednak triumfatora tegorocznego UK Open. W trzeciej rundzie wygrał z solidnym Mattem Campbellem, który wcześniej ograł Jamesa Wade’a, legendę darta. W czwartym starciu Littler sam rozprawił się z ikoną rzutek Raymondem van Barneweldem. I to brutalnie, bowiem pomimo świetnej gry Barney zdołał ugrać z młokosem jednego seta.

W ćwierćfinale czekał na niego pogromca faworytów, Brendan Dolan, mający na rozkładzie Gerwyna Price’a i Gary’ego Andersona – gości, którzy łącznie wygrali w darcie wszystko. Ale w meczu z pewnym małolatem został zmiażdżony i przegrał 1:5. Półfinał Littler zagrał z Robem Crossem. Także były mistrzem świata PDC. Gościem z pierwszej dziesiątki rankingu. Facetem, który w pierwszych trzech setach grał fenomenalnie. A mimo wszystko przegrywał 1-2, bo Littler na podwójnych rzucał tak, jakby wycięto mu układ nerwowy. Później zaś zaczął bawić się grą i pewnie triumfował 6:2 w setach.

Ten dzieciak (zaklęty w ciele trzydziestolatka) naprawdę już zdołał pokazać, że może wygrać z każdym. Udowadniał to także ze swoim imiennikiem, Lukiem Humphriesem. Czyli gościem, który od października imponował formą. Zwyciężył kolejno World Grand Prix, Grand Slam of Darts i finały Players Championship. Innymi słowy, jest obecnie najlepszym darterem na świecie.

Jednak w finale znajdował się w ogromnych opałach. Przegrywał z szesnastolatkiem już 2:4, a Littler był dosłownie o włos od tego, by zapisać na swoje konto piątego wygranego seta. Ten sam pryszczaty młokos, z którym parę lat temu grał o 250 funtów gdzieś w Hampshire (po czym zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie), mógł teraz pozbawić go upragnionego tytułu.

&nb

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez SPORTbible (@sportbible)

sp;

I jasne, Littler w finale popełnił kilka błędów. Ktoś mógłby tu dodać, że w końcu pokazał ludzkie oblicze. Ale na przestrzeni meczu granego do siedmiu wygranych setów pomyłki musiały się przytrafić. Bardziej to Humphries udowodnił, jak znakomitym jest obecnie graczem, wznosząc się na wyżyny swoich umiejętności. W starciu z takim debiutantem, niższy poziom po prostu nie dałby mu mistrzowskiego tytułu.

Jakie losy czekają z kolei cudownego dzieciaka z Warrington? W końcu już nie jest anonimowym graczem. Przeciwnie, nagle w dwa tygodnie stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych darterów na świecie. Z pewnością teraz będzie zapraszany do wielu prestiżowych turniejów i rozgrywek. W kontekście młodego zawodnika coraz głośniej mówi się o możliwości gry w darterskiej Premier League. Teraz ogromną intuicją będzie musiał wykazać się menadżer Littlera, Martin Foulds. W końcu chodzi o to, by The Nuke wciąż się rozwijał, a regularna, cotygodniowa gra wśród elity, w połączeniu z innymi zawodami łatwo może go przeciążyć. Z pewnością natomiast Luke odpuści rozgrywki Development Touru.

– No cóż, ludzie mi mówią, że i tak już nie muszę grać w Development Tourze, bo nie potrzebuję dalszego rozwoju. Jestem szczęśliwy z tego powodu, finał mistrzostw świata w debiucie to coś niewiarygodnego – mówił Littler po meczu z Humphriesem (tłumaczenie za Łączy Nas Dart).

Jeżeli zaś chodzi o przewidywania na temat gry w przyszłych mistrzostwach świata, Luke powiedział: – Chcę wygrać jakiś mecz, a później się zobaczy! Nie wiadomo, co się wydarzy, może przez najbliższe pięć lub dziesięć lat nie osiągnę takiego wyniku. Skoro jednak dotarłem już do finału, to kolejnym celem jest naturalnie zwycięstwo.

Jednak zarówno najbliższe otoczenie Littlera, jak i jego rywale, kibice czy eksperci nie mają wątpliwości. W kolejnych latach o nastolatku z Warrington będzie bardzo głośno. Podczas mistrzostw świata PDC 2024 Nuke odpalił na wielkiej scenie po raz pierwszy i zmiótł z planszy prawie wszystkich rywali. A coś nam podpowiada, że ta bomba nie pokazała jeszcze pełnej siły swojego rażenia.

SZYMON SZCZEPANIK

Fot. Newspix

*School in the morning! You’ve got school in the morning! – fani przerobili tę przyśpiewkę ze znanej z Anglii „Sacked in the morning!”. To tekst wykrzykiwany w stronę szkoleniowców, którzy nazajutrz po meczu mogą stracić pracę.

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Weszło Extra

1 liga

Trenował w Legii, teraz jest wielką nadzieją Lecha. „Rozumie grę lepiej od Linettego”

Jakub Radomski
27
Trenował w Legii, teraz jest wielką nadzieją Lecha. „Rozumie grę lepiej od Linettego”
Polecane

Świetny sportowiec może być kruchy psychicznie. „Szedł na zagrywkę blady jak ściana”

Jakub Radomski
2
Świetny sportowiec może być kruchy psychicznie. „Szedł na zagrywkę blady jak ściana”
Piłka nożna

Niepokonani. Dlaczego nikt nie wierzy, że najlepszy klub świata gra w Turkmenistanie?

Szymon Janczyk
31
Niepokonani. Dlaczego nikt nie wierzy, że najlepszy klub świata gra w Turkmenistanie?

Komentarze

8 komentarzy

Loading...