Real Madryt poinformował wczoraj o przedłużeniu kontraktu z Carlo Ancelottim. Tuż po tym, jak pojawiło się oficjalne ogłoszenie, włoski trener porozmawiał z klubowymi mediami.
– To dla mnie bardzo szczęśliwy dzień. Jestem niezwykle zadowolony, że dalej mogę żyć marzeniem w tym klubie, z tymi kibicami i piłkarzami. Muszę ten dzień odnotować w kalendarzu, ponieważ jest dla mnie szczęśliwy. Przedłużyłem kontrakt, ponieważ drużyna odnosiła sukcesy w poprzednich latach, a teraz znajduje się na dobrej ku temu drodze. W klubie panuje bardzo dobra atmosfera, co jest niezwykle istotne. Bez dobrej relacji między trenerem i zawodnikami nie da się odnosić sukcesów. Oczywiście jestem wdzięczny Realowi za możliwość dalszej pracy. Podziękowania należą się jednak także piłkarzom, ponieważ wykazywali się na każdym kroku fantastycznym nastawieniem – powiedział Ancelotti w rozmowie przetłumaczonej przez realmadryt.pl.
Dla wielu osób przedłużenie kontraktu z Ancelottim mogło być zaskoczeniem, ponieważ ten był już od dłuższego czasu łączony z przejęciem funkcji selekcjonera reprezentacji Brazylii. Tamtejsza federacja miała czekać do końca obecnego sezonu, czyli wygaśnięcia dotychczasowego kontraktu Włocha i dlatego nie zatrudniła nikogo w miejsce Tite. Tymczasowo drużyną Canarinhos zajmuje się Fernando Diniz.
Ancelotti do Brazylii się jednak nie wybiera, bo jak sam twierdzi, Królewskich czeka świetlana przyszłość. – Real czeka dobra przyszłość. Przeszłość już została napisana, teraz piszemy teraźniejszość. Przyszłość natomiast maluje się w kolorowych barwach, ponieważ kadra jest bardzo młoda, a piłkarze są wyjątkowo utalentowani. Przyszłość będzie stała pod znakiem sukcesów, podobnie jak przeszłość i teraźniejszość. To nowe pokolenie piłkarzy jest skazane na sukces – dodał Włoch.
Nowy kontrakt Ancelottiego będzie obowiązywał do końca czerwca 2026 roku.
Czytaj więcej na Weszło:
- W imię ojca narodu. Ataturk zjednoczył nawet Fenerbahce i Galatasaray
- Weah uczy nas demokracji
- Bawarska masakra piłą mechaniczną. Wszystkie odpały Jensa Lehmanna
Fot. Newspix