Jak donosi portal prosport.ro, klub może zamienić Ronaldo Deaconu. Pomocnik Korony pragnie dołączyć do Dinama Bukareszt, któremu kibicuje od dziecka. Żeby to osiągnąć, jest w stanie grać za minimalną pensję.
W ostatnim czasie kariera 26-latka stanęła w martwym punkcie. Nie gra dla kielczan zbyt dużo, ale nie można się temu dziwić. Kiedy wychodzi na boisko, jest zwyczajnie przeciętny. Nic więc dziwnego, że pojawia się temat transferu. Rozmowy na ten temat potwierdził Paweł Golański, dyrektor sportowy “Scyzoryków”.
Dinamo dla piłkarza ma być przede wszystkim kierunkiem powiązanym z nostalgią. Od najmłodszych lat jest sympatykiem “Czerwonych Psów”, a żeby założyć koszulkę 18-krotnego mistrza Rumunii jest w stanie iść na daleko idące ustępstwa. Zgodził się między innymi na najmniejszą dozwoloną przez ligowe przepisy pensję, a w zamian za to ma otrzymać 70 tysięcy euro, jeżeli stołecznej drużynie uda się utrzymać w lidze.
To ostatnie jest tutaj kluczowe. Dinamo znajduje się bowiem w dużych kłopotach, już od lat pogrążając się w kryzysie. Zeszły sezon spędzili na drugim poziomie rozgrywkowym, ale niestety są na właściwej drodze, by tam wrócić. Stąd właśnie nietypowy kształt kontraktu zawodnika. Jedyna niezgoda panuje wokół długości kontraktu. Rumun pragnie się związać krótkoterminową umową, nie dłuższą niż półtora roku. W stolicy z kolei planowany jest wieloletni projekt sportowy, który ma na nowo zaprowadzić drugi najpopularniejszy klub kraju na należne mu miejsce. W związku z tym oferują pomocnikowi kilkuletni kontrakt i obwarować go wyższymi klauzulami odstępnego.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE
- Ruch wycofuje się z najgłupszej zmiany trenera w sezonie 23/24
- „Jedziemy po bandzie”. Pogoń w obliczu 27,5-milionowej straty [REPORTAŻ]
- Nadchodzi kres Carycy w Zabrzu
fot. Fotopyk