Urawa Red Diamonds – zespół dowodzony wciąż jeszcze przez Macieja Skorżę – zakończyła zmagania w japońskiej ekstraklasie na czwartym miejscu. W japońskich mediach mówi się o delikatnym rozczarowaniu tym rezultatem.
Skorża kilka tygodni temu ogłosił, że nie przedłuży kontraktu z klubem, ale ekipa Urawa Red Diamonds dokończyła sezon ligowy pod jego wodzą. W ostatniej kolejce rozgrywek zespół wygrał 2:0 z Hokkaido Consadole Sapporo. Niewiele zresztą brakowało, a to zwycięstwo zapewniłoby podopiecznym Skorży finisz na trzecim miejscu, lecz finalnie stanęło na czwartej lokacie. Red Diamonds zgromadzili 57 punktów w 34 występach. Przed nimi uplasowały się Sanfrecce Hiroshima (58 punktów) i Yokohama F. Marinos (64 punkty), a mistrzowski tytuł padł łupem ekipy Vissel Kobe, która zdobyła aż 71 oczek.
Największym atutem zespołu dowodzonego przez Skorżę była skuteczna postawa w defensywie. Red Diamonds stracili w J1 League tylko 27 bramek, co było najlepszym wynikiem sezonu. Bramkarz Shusaku Nishikawa piętnastokrotnie zachował czyste konto.
Drużyna Skorży celowała w nieco wyższą pozycję w ligowej stawce, ale z drugiej strony – to i tak najlepszy wynik Red Diamonds od wielu lat. W poprzednich kampaniach ligowych Urawa zajmowała kolejno: szóstą, dziewiątą, dziesiątą i czternastą pozycję. Przed Skorżą w Japonii jeszcze kilka wyzwań – ostatni mecz w fazie grupowej Azjatyckiej Ligi Mistrzów, a także – co najistotniejsze – występ w Klubowych Mistrzostwach Świata, które startują już za niespełna dwa tygodnie.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Z nami, ale nie o nas. Losowanie grup wstępem do pustki, którą poczujemy?
- Troglodyta życzył śmierci reanimowanemu kibicowi
- Ten „mecz” nie miał prawa się odbyć
fot. FotoPyk/NewsPix.pl