Latem tego roku Benjamin Mendy został uniewinniony ze wszystkich dotychczasowych zarzutów o przemoc na tle seksualnym. Z uwagi na te oskarżenia stracił dwa lata kariery piłkarskiej. Okazuje się, że w tym czasie Manchester City, który był jego pracodawcą, nie wypłacał mu pensji. Francuz pozwał The Citizens i domaga się sporej kwoty od klubu.
Mendy złożył pozew do Trybunału Pracy, powołując się na “nieuprawnione potrącenia z wynagrodzenia” po tym, jak został oskarżony o gwałt i napaść seksualną w 2021 roku. Francuz zwrotu wynagrodzenia należnego mu do końca kontraktu, który wygasł mu w czerwcu.
– Manchester City nie wypłacił mu żadnej pensji od września 2021 r., po tym jak Mendy został oskarżony o kilka przestępstw, z których został oczyszczony – czytamy w komunikacie kancelarii prawnej, która reprezentuje piłkarza Lorient FC.
Angielskie media informują, że boczny obrońca zarabiał w Manchesterze City 100 tysięcy funtów tygodniowo, czyli skoro klub nie płacił Francuzowi od września 2021 roku do czerwca 2023 roku, to mówimy tu o ok. 9 mln funtów.
WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:
- Ratcliffe jedną nogą na Old Trafford. Czy to cokolwiek zmieni?
- Ale ja nie jestem rasistą! Jesteś, chyba wiemy lepiej
- Wojna Romana Abramowicza
Fot. Newspix