San Antonio Spurs kolejny raz w tym sezonie nie wykorzystali wypracowanego wysokiego prowadzenia i przegrali z Memphis Grizzlies 108:120. Na parkiecie dobrze zaprezentował się jednak Jeremy Sochan, który po raz trzeci w tym sezonie zdobył 16 punktów.
Długo mecz z Grizzlies układał się dla Spurs naprawdę dobrze. Do końcówki trzeciej kwarty gospodarze prowadzili wyraźnie, dopiero w jej ostatnich minutach ich przewaga stopniała. Wciąż jednak ją utrzymywali i mogli liczyć na zwycięstwo, ale w kluczowym momencie starcia – a więc na początku czwartej kwarty – ich ofensywa została całkowicie zastopowana i po raz kolejny rywale obnażyli brak jej najlepszego zawodnika, Devina Vassella, który pauzował z powodu urazu.
Z wyniku 99:93 dla Spurs w kilka minut zrobiło się więc aż 99:111! Po serii 0:18 gospodarze nie byli w stanie się już podnieść i ostatecznie przegrali 108:120.
Sam Jeremy Sochan, który na parkiecie przebywał przez 32 minuty, może być jednak zadowolony ze swojego występu. Zdobył 16 punktów (trzeci wynik w zespole), przy dobrej skuteczności – 5/8 z gry, 1/2 za trzy i 5/6 z linii rzutów wolnych. Do tego dołożył pięć zbiórek i trzy asysty, trzykrotnie z kolei tracił piłkę.
Kolejny mecz San Antonio Spurs rozegrają w nocy z poniedziałku na wtorek, a ich rywalami będą koszykarze Los Angeles Clippers.
Fot. Newspix