Podczas listopadowego zgrupowania reprezentacji Polski Robert Lewandowski ponownie zostanie kapitanem. Postawę napastnika Barcelony w “Przeglądzie Sportowym” skomentował Radosław Kałużny.
– W każdej dyskusyjnej sprawie, a przede wszystkim takiej, która mogłaby się na nim położyć cieniem, on nic nie widział, nie wiedział i niczego nie słyszał. Premie za mistrzostwa świata? Nic nie słyszał. Nie podał ręki trenerowi Barcy po niedawnym meczu? Nie zauważył go. Teraz nie przybił piątki młodszemu koledze? Oczywiście nie dostrzegł go. Po wtopie w meczu obecnych eliminacji w Mołdawii Robert przepadł. Wiadomo – koledzy przegrali, a nie on. I tak dalej… Raz nabrał odwagi, gdy w wywiadzie zbeształ Łukasza Skorupskiego za to, że ten zdradził kulisy afery premiowej. Wcale bym się nie zdziwił, że za jakiś czas Robert przyzna, że żartował z atakiem na Skorupskiego, że nie usłyszał, o co i o kogo go zapytano. Mamy wyrachowanego kapitana, który wychodzi w świetle reflektorów, wyłącznie jeśli dobrze się dzieje – powiedział Radosław Kałużny w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”.
Pod nieobecność Lewandowskiego na październikowym zgrupowaniu kapitanem kadry był Piotr Zieliński. Dla wielu kibiców i ekspertów taki stan rzeczy mógłby utrzymać się już na stałe. Zawodnik Barcelony odzyska jednak opaskę i wielce prawdopodobnie wyprowadzi drużynę na boisko Stadionu Narodowego w meczu z Czechami.
– Lewandowski jest świetnym piłkarzem, wielce zasłużonym dla naszej reprezentacji, co nie wyklucza, że mogę mieć swoją ocenę jego zachowań i postaw. Gdy się pali w kadrze – kapitana nie ma. To też pewnie przypadek – dodał Kałużny.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- W składzie na Czechy będą niespodzianki. Szykuje się zaskakujący powrót [NEWS]
- „Brokuł” z intensywnością na europejskim poziomie. Poznajcie Karola Struskiego
- Co po Szczęsnym? Jak dochodziło do zmian na bramce w kadrze
Fot. Newspix