Legia Warszawa powoli wraca na właściwe tory, a dowodem na to jest przekonujące zwycięstwo nad Zrinjskim Mostarem. Po raz kolejny klasę pokazał Josue, który zapracował na najwyższą notę w stołecznym zespole. Wypada również pochwalić linię defensywną, która wielokrotnie zawodziła w tym sezonie, ale w czwartek spisała się bez zarzutu, zachowując trzecie z rzędu czyste konto. A jak oceniamy pozostałych legionistów?
Przekonajcie się:
Legia Warszawa – Zrinjski Mostar. Noty, oceny
DOMINIK HŁADUN – 6
Pomimo dwóch występów z rzędu na zero z tyłu w wykonaniu Kacpra Tobiasza, szkoleniowiec Kosta Runjaic postanowił ponownie dokonać rotacji w bramce. Drugą szansę w europejskich pucharach otrzymał Dominik Hładun. W rewanżu ze Zrinjskim spisał się dużo lepiej niż w Mostarze. Gwarantował dużo pewności, obronił trzy strzały i raz świetnie zatrzymał akcję Bośniaków wysokim wyjściem na przedpole. Zachował czyste konto, czym przedłużył serię bez straty gola do trzech spotkań.
RADOVAN PANKOV – 4
Już w piątej minucie mógł otrzymać żółtą kartkę, ale sędzia Ricardo de Burgos Bengoetxea przymknął oko na jego ewidentny faul, którym przerwał dobrze zapowiadającą się kontrę Zrinjskiego. Później popełnił jeszcze dwa błędy. Raz źle się ustawił i asekurować musiał go Wszołek, natomiast w końcówce pierwszej połowy przegrał pojedynek powietrzny i Hładun wykonał konieczną interwencję po strzale głową Nemanji Bilbiji. Po przerwie już nie miał tyle pracy i uniknął dalszych błędów.
RAFAŁ AUGUSTYNIAK – 6
Od powrotu do gry po kontuzji uda radził sobie dość przeciętnie, by nie powiedzieć słabo. Samobój z Rakowem Częstochowa, mnóstwo błędów ze Śląskiem Wrocław i strata miejsca w składzie w kolejnych dwóch spotkaniach. Starcie ze Zrinjskim było jednak trzecim z rzędu w jego wykonaniu i najlepszym. Nie dawał zaskakiwać się długimi podaniami. Grał skutecznie na wyprzedzenie, choć raz musiał dopuścić się faulu, żeby nie narazić zespołu na kontrę. Przede wszystkim strzelił pięknego gola z powietrza. Nie miał najłatwiejszej sytuacji, ale zachował się niczym napastnik, uderzając precyzyjnie pod poprzeczkę. Piłka często szuka Augustyniaka w polu karnym, ale tym razem po kontakcie z obrońcą znalazła drogę do właściwej bramki.
STEVE KAPUADI – 6
Wydawało się, że nieobecność Yuriego Ribeiro w ostatnich dwóch meczach spowodowana jest oszczędzaniem Portugalczyka na ważny mecz ze Zrinjskim. Wszystko wskazuje jednak na to, że rywalizację o miejsce w podstawowym składzie na pozycji półlewego środkowego obrońcy wygrał Steve Kapuadi. I nie możemy powiedzieć, by nas to dziwiło. Francuz bowiem radzi sobie bardzo dobrze. W czwartek był wręcz bezbłędny w defensywie, do której, w przeciwieństwie do Ribeiro, wnosi dużo dobrej fizyczności. Świetnie spisywał się również w wyprowadzeniu piłki, często włączał się do akcji ofensywnych, a także oddał groźne uderzenie z dystansu.
PAWEŁ WSZOŁEK – 5
Mógł być bohaterem na miarę Josue, ale zmarnował dwie świetne okazje. Najpierw technicznym strzałem z lewej nogi uderzył obok bramki, a chwilę później, strzelając z powietrza, trafił wprost w obrońcę. Nie szarżował tak często i zdecydowanie, jak jeszcze przed kilkoma meczami. Widać po nim, że we znaki wdają mu się trudy sezonu i regularna gra co trzy dni po dziewięćdziesiąt minut. Spośród graczy z pola, tylko Bartosz Slisz, rozegrał od niego więcej minut. Należy oddać Wszołkowi, że to po jego akcji Legia zyskała rzut rożny, którego na gola zamienił Augustyniak.
JUERGEN ELITIM – 5
Ostatnio częściej rezerwowy niż zawodnik podstawowego składu, ale tym razem Kosta Runjaic postawił na niego od pierwszej minuty. Nie zawiódł trenera, ale nie dał mu również jednoznacznych powodów do tego, by dalej występował w wyjściowej jedenastce. Bardzo dobrze radził sobie w pressingu. Jego szybkie doskoki były bardzo niebezpieczne i przyniosły kilka przejęć piłki. Nie uniknął jednak błędów w wyprowadzeniu, a jego strzały z dystansu pozostawiały wiele do życzenia.
JURGEN CELHAKA – 5
Już w szóstej minucie otrzymał żółtą kartkę i musiał się pilnować. Wytrzymał przez ponad godzinę, po czym zmienił go Bartosz Slisz. Do tego czasu spisywał się jednak bez zarzutu. Wywiązywał się ze swoich zadań, którymi były głównie asekuracja i wsparcie rozegrania. Tuż przed końcem pierwszej połowy wrzucił Radovana Pankova na minę, ale Serb uporał się z trudną sytuacją wybiciem w aut. Solidny występ bez fajerwerków.
PATRYK KUN – 6
Spotkania nie zaczął zbyt dobrze, bo od koniecznej pogoni za rywalem po otrzymaniu podania za plecy. Z biegiem czasu radził sobie coraz lepiej. Widać, że rywalizacja o miejsce na wahadle z Gilem Diasem mu sprzyja. W czwartek był bardzo efektywny. Podjął wiele mądrych decyzji, wywalczył rzut karny, świetnie dryblował, co jest nowością w jego wykonaniu. Gdyby Paweł Wszołek lepiej uderzył z woleja, mógłby zaliczyć asystę.
JOSUE – 7
No Josue, no party. Portugalczyk ponownie był mózgiem Legii. Piłka w ataku Wojskowych znajdowała się tam, gdzie zażyczył sobie kapitan. Jego fenomenalne dośrodkowanie z rzutu rożnego, po lekkiej obcierce od Pekharta, na gola zamienił Augustyniak. Drugą asystę zabrał mu natomiast Wszołek, marnując setkę. Pewnie wykorzystany przez niego rzut karny ustawił mecz. Portugalczyk meczem ze Zrinjskim zaprzeczył słowom Tomasza Arceusza, który na łamach „Faktu” stwierdził, że kapitan musi być przykładem dla drużyny, a Josue nie wywiązuje się z tej roli właściwie. Dziś pomocnik był nie tylko kapitanem, ale również sportowym liderem.
ERNEST MUCI – 6
Uczestniczył w wielu akcjach ofensywnych. Najlepszą przeprowadził w drugiej połowie, mijając kilku rywali i podając do Josue, który wyłożył piłkę na strzał Wszołkowi. Wahadłowy spudłował, podejmując złą decyzją o uderzeniu lewą nogą. Tendencja z podejmowaniem złych decyzji trzymała się również Muciego. Gdy Albańczyk miał futbolówkę na uderzenie, dryblował. Gdy powinien podać, strzelał. Finalnie zakończył mecz bez gola ani asysty, choć miał kilka okazji, by to zmienić.
TOMAS PEKHART – 4
Lekko dotykając piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, zaliczył asystę przy trafieniu Rafała Augustyniaka. Prawda jest jednak taka, że w zasadzie zabrał ją Josue. Przez pozostały czas był raczej niewidoczny na boisku. Zakończył spotkanie bez celnego strzału, z trzema dobrymi podaniami i tylko z piętnastoma kontaktami z futbolówką. Nie wygrał nawet połowy pojedynków powietrznych.
ZMIENNICY
BARTOSZ SLISZ – 5
Jego nieobecność w podstawowym składzie była dużym zaskoczeniem. To był dopiero trzeci mecz w tym sezonie, w którym Bartosz Slisz nie znalazł się w pierwszej jedenastce. Po wejściu z ławki potrafił jednak pokazać swoje najlepsze walory, czyli odbiór, intensywność w pressingu i ciąg na bramkę. Otrzymał jednak niewiele czasu, by zaprezentować więcej. Dodatkowo zarobił głupią żółtą kartkę.
BLAŻ KRAMER, GIL DIAS, MARC GUAL, MACIEJ ROSOŁEK
Bez oceny, grali za krótko.
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA:
- Legia punktuje słabego rywala. I brawo – tak trzeba żyć
- Czy to już kryzys? Co dzieje się z defensywą Legii? [ANALIZA]
- Głowacki: Mózg na wierzchu i trepanacja czaszki, tak skończyłem z piłką
Fot. Newspix