W niedawnym wywiadzie dla “Gazety Krakowskiej”, Jarosław Królewski opowiedział o obecnej sytuacji Wisły Kraków – zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym. Prezes “Białej Gwiazdy” wziął również w obronę trenera Radosława Sobolewskiego.
– Polska kocha trenerów, którzy pięknie mówią. Mają przygotowane skrypty przez agentów, tudzież agencje PR. Pełen personal branding. Sobolewski jest Sobolewskim. Szczerym, twardym, ale i konsekwentnym człowiekiem, W obecnej formie, czy będzie się kajał na konferencji czy będzie na niej twardy i mówił o swojej wizji to i tak odbiór będzie taki, jaki jest. Powie, że w coś wierzy, to będzie, że ma wysokie ego, powie, że za coś przeprasza, dostanie feedback, że nie ma charyzmy. Jedno co rok w Wiśle jest pewne. Non stop zmieniamy trenerów, bez żadnej głębszej refleksji – bez możliwości przepracowania pełnego sezonu z jednym składem. Nie satysfakcjonuje nas nasza pozycja w lidze, ale nie jest tak, że jedyne problemy, które widzimy to osoba trenera – za wyniki odpowiada cały klub – zasugerował większościowy właściciel Wisły Kraków.
– Dziś nasza drużyna nie staje jedynie przed dylematem, czy jej trenerem ma pozostać Radosław Sobolewski, ale jakim klubem chce być w przyszłości. Czy dalej miotana emocjami od ściany do ściany, czy chce być organizacją myślącą, która analizuje swoje błędy dogłębnie i chce je naprawiać, a decyzje o zmianach podejmuje wówczas, gdy te, które mają nastąpić, naprawdę wnoszą ją na wyższy level?
– Nie jesteśmy zadowoleni z wyników, które osiągamy. Nie jest z nich zadowolony sztab, piłkarze, prezes, rada nadzorcza, kibice i partnerzy. Stać nas na więcej. Odpowiedzmy sobie jednak na dwa kluczowe pytania: który mecz wygraliśmy w tym sezonie, którego nie powinniśmy wygrać i które z nich zremisowaliśmy, w których postawą na boisku zasługiwaliśmy na wygraną? Na pierwsze pytanie odpowiedź brzmi: 0. Na każdą wygraną zasłużyliśmy. Przynajmniej w dwóch zremisowanych meczach zasługiwaliśmy na zwycięstwo. Czy ktoś obiektywnie oceniając drużynę ma inny pogląd na mecz ze Stalą Rzeszów, z Chrobrym Głogów czy z Wisłą Płock, tudzież z Zagłębiem Sosnowiec? Przecież to diametralnie zmieniałoby kształt tabeli. Raz domagamy się gry pragmatycznej i wyników, drugi raz pięknej gry i tak od lat nie możemy się zdecydować, czego naprawdę chcemy. Nie róbmy z logiki panny lekkich obyczajów. Straciliśmy w wyżej wymienionych czterech meczach – oczywiście przez naszą nieskuteczność – 8 punktów. Wystarczyłoby zdobyć z tych straconych punktów połowę, mielibyśmy miejsce na podium ze stratą punktów do lidera. Czy w wyżej wymienionych meczach nie dominowaliśmy? W każdym z nich byliśmy lepszą drużyną. Czy przełożyło się to na punkty: nie. Tu jest nasz najgłębszy grzech – nie potrafimy być czasami pragmatyczni w tym, co robimy.
Dzisiejsze problemy @WislaKrakowSA to nie tylko mała liczba punktów w tabeli @_1liga_ O trenerze Sobolewskim, o zaległościach, płynności finansowej, bazie, relacjach z miastem, kibicach, rezerwie i kilku innych sprawach porozmawialiśmy z @jarokrolewski https://t.co/MCCUfdlIB2
— Sport w Małopolsce (@sportmalopolska) November 6, 2023
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Brak trzech czerwonych kartek. U nas Piast w końcu bez remisu! | Niewydrukowana Tabela
- Hutnik bada match-fixing. Piłkarze odpowiadają na oskarżenia [KULISY]
- „Sell before we Dai”. Upadek Reading FC
- “VAR oduczył sędziów zdrowego rozsądku”. Ciemne strony technologii
Fot.Newspix