Reklama

Iga Świątek wróciła na szczyt rankingu. Jak długo się na nim utrzyma?

redakcja

Autor:redakcja

07 listopada 2023, 20:27 • 4 min czytania 0 komentarzy

To widok, za którym tęskniliśmy od początku września aż do dzisiaj. Iga Świątek ponownie znalazła się na pierwszym miejscu w rankingu WTA. A patrząc na to, jak tenisowa rywalizacja będzie układać się w najbliższych miesiącach, możemy spekulować, że prędko nie da się dogonić Arynie Sabalence oraz reszcie stawki.

Iga Świątek wróciła na szczyt rankingu. Jak długo się na nim utrzyma?

Aby wyprzedzić Białorusinkę, Polka potrzebowała dojść w WTA Finals najdalej, jak się tylko dało. I faktycznie to zrobiła, miażdżąc wczoraj w finale turnieju Jessicę Pegulę. Rzut oka na globalne zestawienie powie nam, że wygląda to teraz tak: Iga ma 9295 punktów, a więc o 245 więcej od Sabalenki. W teorii bardzo niewiele, ale i tak aż do lutego powinna być spokojna o swoją pozycję.

Skąd to przekonanie? Jak wiemy, w świecie tenisa liczy się nie tyle co zdobywanie punktów, a bronienie dorobku z poprzedniego sezonu. Z racji, że WTA Finals zwieńczyło tegoroczne zmagania, kolejne ważne turnieje czekają nas dopiero na początku stycznia. A wówczas Sabalenka najpewniej zagra w Adelejdzie, gdzie ostatnio triumfowała, oraz w Australian Open, które też padło jej łupem. Tak więc: Białorusinka, o ile nie wciśnie do swojego kalendarza dodatkowego turnieju, nie poprawi obecnego dorobku 9050 punktów. Ba, równie dobrze Arynie może poślizgnąć się noga. A co jeśli to stanie się w Melbourne? Cóż, to będzie dla niej naprawdę spory cios.

Oczywiście na baczności będzie musiała się mieć również Iga, która w Australii też będzie bronić swoich punktów. Ale po prostu, nie ma ich aż tyle co jej rywalka – bo mówimy o wyłącznie 125 oczkach z United Cup oraz 240 z Australian Open. Jeśli w tych drugich zawodach Polka awansuje przynajmniej do ćwierćfinału (co nie ukrywajmy, jest bardzo prawdopodobne), to jeszcze wzmocni swój ranking.

SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ

Reklama

Schody dla Świątek zaczną się dopiero później, bo tradycyjnie w okresie od lutego do kwietnia polska tenisistka prezentowała się bardzo dobrze. Wygrała zawody WTA w Katarze, grała w finałach w Dubaju i Stuttgarcie, a przygodę w prestiżowym Indian Wells zakończyła dopiero na półfinale. Wówczas będzie zatem musiała obronić masę punktów (z drugiej strony jednak z powodu urazu opuściła turniej w Miami, gdzie do podniesienia jest nawet 1000 oczek). Ale… coś podobnego możemy powiedzieć o Sabalence, która też rzadko w pierwszej części minionego sezonu zaliczała nieudane występy.

Co ciekawe, do rywalizacji o pozycję numer jeden w rankingu włączyć może się również Cori Gauff. Ona na ten moment ma na koncie “tylko” 6580 oczek, ale w pierwszej połowie 2023 roku nie wygrała żadnego prestiżowego turnieju, rangi WTA1000 albo nawet WTA500. Australian Open zakończyła natomiast na 1/8. Jeśli zatem zbuduje wysoką formę, będzie mogła niespodziewanie przeskoczyć w światowym rankingu zarówno Igę, jak i Arynę. Z analitycznego punktu widzenia – znajdzie się po prostu w bardzo dobrej pozycji do “ataku”. Tylko czy faktycznie będzie w stanie grać na początku przyszłego sezonu, tak jak to robiła choćby w tegorocznym US Open? To pytanie, na które trudno odpowiedzieć.

Na koniec najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest zatem raczej ten, w którym Iga Świątek, mająca za sobą fenomenalne WTA Finals, trochę jeszcze w kobiecym tenisie polideruje. Tym samym będzie mogła zbliżyć się do bariery 100 tygodni na szczycie rankingu – dzięki czemu wspięłaby się na pozycję numer dziewięć w historycznym rankingu, wyprzedzając Lindsay Davenport.

To jednak tylko spekulacje, na temat przyszłości. Obecnie liczy się, że Iga Świątek ponownie jest na fotelu liderki WTA, z którym po raz pierwszy w karierze zapoznała się w kwietniu 2022 roku, po tym, jak karierę skończyła Ashleigh Barty. A z racji, że Polka ma wciąż tylko 22 lata, strach pomyśleć, ile jeszcze będzie w stanie w najbliższych sezonach osiągnąć.

Czytaj więcej o tenisie:

Reklama

Fot. Newspix.pl

 

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Tenis

Komentarze

0 komentarzy

Loading...