Reklama

Ależ niespodzianka – to nie Lewandowski jest głównym problemem tej reprezentacji

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

17 października 2023, 18:16 • 5 min czytania 36 komentarzy

Robert Lewandowski przez kontuzję nie pojawił się na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski i kadra nagle nie okazała się szybkim sportowym samochodem, tylko nadal rzęziła jak stary trabant. Kto by pomyślał! Niezwykłe zaskoczenie.

Ależ niespodzianka – to nie Lewandowski jest głównym problemem tej reprezentacji

Trzeba do tego nawiązać, bo przecież pojawiały się głosy albo jeszcze delikatne, że może należałoby sprawdzić, jak drużyna poradzi sobie bez swojej gwiazdy, albo już naprawdę mocne, że z Lewandowskiego należy ostatecznie zrezygnować. No i stało się, napastnik ze względu na kontuzję opuścił mecze z Wyspami Owczymi i Mołdawią. Sprawdziliśmy tę ekipę bez Roberta i cóż: były to nawoływania głupkowate, delikatnie mówiąc.

Oczywiście ktoś może stwierdzić, że z Lewandowskim mieliśmy trzy punkty po takim dwumeczu, a bez niego cztery, ale dajmy spokój tej komediowej formie.

Robert Lewandowski w reprezentacji Polski – kapitan słaby, ale piłkarz wciąż wybitny

I podkreślmy: tak, napastnik jest słabym kapitanem. Jest zbyt zapatrzony w siebie, niespecjalnie ogarnia, kiedy powinien zabrać głos i w jaki sposób, a kiedy nie. Przecież jeszcze teraz udzielił wywiadu Sportowym Faktom, gdzie – w skrócie – stwierdził, że opaska nie jest taka ważna, a ludzie zbyt podbijają ten temat. Skoro tak, jak słusznie zauważył Kowal, to dlaczego Lewandowski tak bardzo jej pragnął, gdy nosił ją jeszcze Błaszczykowski? Dlaczego to między innymi ona pozwoliła mu wejść na wyższy poziom w reprezentacji? Czarowanie, że to tylko zwykły kawałek materiału są śmieszne, bo przecież gdyby go zabrać Lewandowskiemu, zapewne marudziłby straszliwe.

Zresztą mniejsza – po co wrzucać ten temat przed ważnymi meczami, kiedy jeszcze nie ma go na zgrupowaniu, a Zieliński wyraźnie jest wzruszony nową rolą? Absurdalna decyzja.

Reklama

Zatem trzeba więc rozróżnić. Lewandowski-kapitan to postać co najwyżej przeciętna, ale Lewandowski-piłkarz to już postać wybitna i nie tylko z frazą „jak na nasze warunki”. Nie, to po prostu gość, który zapisał się w historii futbolu i jeśli ktoś nie widzi go w kadrze, dopóki ten chce w niej grać, to niestety minął się rozsądkiem.

Zupełnie tak, jakbyśmy bez niego mieli jeszcze pięciu wybitnych snajperów, o których biją się wszystkie kluby świata. Delikatnie mówiąc – tak to jednak nie jest. Milik gwarantuje jedną bramkę reprezentacji rocznie. Ulala. 27-letni Buksa ma sześć goli w kadrze, z czego połowę przeciwko San Marino. Piątek jest w tak tragicznej formie, że niewykluczone, iż w najbliższej przyszłości jego występy ligowe będzie komentować Wojciech Jagoda.

Czepiać nie da się tylko Świderskiego, ale rezygnować z Lewandowskiego wyłącznie dlatego, że mamy jednego Świderskiego – trochę mało, trochę karkołomnie. Raczej należałoby tych panów na ostatnie chwilę Lewandowskiego jeszcze skleić w duet, by worek z bramkami tej drużyny się rozwiązał. Przypominamy: po dwóch spotkaniach z Wyspami Owczymi, dwóch z Mołdawią, dwóch z Albanią, nasz bilans bramkowy to 0. Słownie: zero, null.

Oczywiście na ten bilans składają się też występy Lewandowskiego, a w niektórych meczach – cóż – wkurwiał, natomiast jeśli ktoś chciałby przekonywać, że gdyby w Kiszyniowie czy Tiranie biegał duet Buksa-Milik, Milik-Włodarczyk, Buksa-Piątek to byłoby lepiej, niestety: trudno odnieść takie wrażenie.

Zostało już mało czasu, by korzystać z Lewandowskiego

Obowiązkiem nowego selekcjonera jest sprawić, żeby duet Świderski-Lewandowski zatrybił. Nie miał ku temu jeszcze okazji, a poprzednik ogarniał głównie to, ile szlugów zostało mu w paczce papierosów. Świderski za jego kadencji wyszedł w pierwszym składzie RAZ. Wygraliśmy z Albanią 1:0, to jedyna porażka lidera naszej grupy w bieżących eliminacjach.

Niestety czasu na ten duet najpewniej nie zostało już wiele, ha, być może ledwie trzy-cztery spotkania. Czechy, Łotwa, pierwszy baraż, może, ewentualnie drugi i Robert mówi reprezentacji hej, cześć, żegnajcie. Chciałoby się przedłużyć jego pobyt w drużynie o mistrzostwa Europy, ale naprawdę trudno wierzyć, że na nie pojedziemy, a jako turysta może się tam wybrać sam, niekoniecznie musi zakładać biało-czerwony dres.

Reklama

„Chciałoby się przedłużyć jego pobyt w drużynie”, bo trochę strach myśleć, jak to będzie w reprezentacji narodowej bez niego.

Czy pojechalibyśmy na Euro 2016 bez jego sztuk? Strzelił ich trzynaście, w tym tak ważne jak ta ze Szkocją, kiedy wciskał w ostatniej sekundzie, jak ta z Irlandią, kiedy przepchnęliśmy 2:1 u siebie.

Czy pojechalibyśmy na mundial 2018 bez jego trafień? Wówczas nie ukąsił tylko Duńczyków w Kopenhadze, miał 16 goli, Czarnogórę w Warszawie czy Rumunów to bił przecież właściwie w pojedynkę.

Za Brzęczka w kwalifikacjach do Euro wyręczali go inni, między innymi Piątek, ale kolejne kwalifikacje to przecież mecz z Albanią w Warszawie, kiedy graliśmy fatalnie, a on musiał strzelać gola albo sam, albo Krychowiakiem.

Sorry – tego wszystkiego nie zrobi Buksa, nie robił Milik. Świderski też nie. On ostatecznie gra w Charlotte, a nie w Bayernie czy Barcelonie nie przez przypadek.

Lewandowski wyciągnął nas z przeciętności

W tamtych czasach byliśmy lepszą reprezentacją, bo mieliśmy sensowny i ułożony szkielet. Wiedziało się, że w bramce wystąpi Szczęsny lub Fabiański, że obronę będzie trzymał Glik, środek pola Krychowiak, skrzydła Błaszczykowski i Grosicki. Ale nawet wtedy, gdyby na szpicy nie grał napastnik klasy światowej, tylko ktoś zdecydowanie słabszy, to mielibyśmy ogromne problemy.

Marek Wawrzynowski pisał ostatnio: „Lars Lagerback powiedział, że w Europie jest osiem, dziewięć drużyn topowych, a pozostałe z miejsc od dziesiątego do trzydziestego są na równym poziomie. I czasem trafia się jakiś czynnik, który pozwoli takiej drużynie wbić się na chwilę do czołówki. Złote pokolenie, wybitny piłkarz. To w sumie o nas”.

Trudno się z tym nie zgodzić. Choć Lewandowski przeważnie zawodził na wielkich turniejach, to gdyby nie jego wkład, pewnie nawet nie miałby gdzie zawodzić, bo po prostu na tych imprezach by nas nie było. Wielokrotnie wyciągał nas za uszy z przeciętności i wstawiał nas na półkę, na którą de facto nie pasowaliśmy.

Bez Lewandowskiego-piłkarza jesteśmy i będziemy słabsi. Bez niego mogą nas czekać lata, kiedy emocje wzbudza starcie z Mołdawią, Albanią, gdyż za cholerę nie przewidzimy wyniku takiego starcia.

I tylko tyle dało nam zgrupowanie bez niego. Obejrzeliśmy w szklanej kuli przyszłość tej drużyny.


WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI: 

Fot. FotoPyk, Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Ekstraklasa

Bramkostrzelny 20-latek zwrócił uwagę Puszczy. Będzie transfer z IV ligi?

Bartosz Lodko
3
Bramkostrzelny 20-latek zwrócił uwagę Puszczy. Będzie transfer z IV ligi?

Komentarze

36 komentarzy

Loading...