Uli Hoeness w rozmowie ze “sport1.de” wypunktował błędy, jakie Bayern Monachium popełnił w ostatnich miesiącach. Teraz wspólnie z Karlem-Heinzem Rummenigge stara się je naprawiać.
– To nie ja zmieniłem trenera. Zrobił to klub, co niekoniecznie było mądre – zaczął swoją przemowę Uli Hoeness od kulis zwolnienia Juliana Nagelsmanna na łamach “sport1.de”, po czym dodał. – Powołanie Kahna było dużym błędem. Kiedy zdałem sobie sprawę, że nie daje rady, zmieniłem to dzięki Karlowi-Heinzowi Rummenigge. Kahn powiedział niedawno w wywiadzie, że dyrektor generalny nie musi pracować 24 godziny na dobę. Odpowiedziałem na to: ale powinien przynajmniej 12.
W obliczu ogromnych problemów Hoeness powrócił do klubu na stałe w pierwszej połowie roku. Nie miał wpływu na zwolnienie Nagelsmanna i zatrudnienie Thomasa Tuchela, ale na rozstanie się z Oliverem Kahnem już tak. Nastąpiło to jednak w niewytłumaczalnych okolicznościach, tuż po zdobyciu przez Bayern Monachium mistrzostwa Niemiec. Był to kolejny symptom, że Die Roten powrócili do rządów twardej ręki. To dzięki niej doszło do licznych zmian personalnych, w tym ściągnięcia Harry’ego Kane’a, za którego zdaniem Hoenessa niemiecki klub zapłacił 95 mln euro, a nie sto, jak mówiono w mediach. Prezydent honorowy odniósł się również do tego, jak długo ma zamiar pracować. Do Bayernu wrócił bowiem z długo planowanej emerytury.
– Mamy więcej zadań operacyjnych. Będziemy je wykonywać, dopóki nie zauważymy, że statek płynie prosto – stwierdził.
WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:
- Serhou Guirassy. Koszmar rywali i człowiek, który wyrównał rekord „Lewego”
- Borussia Dortmund – zaprzęg bez odpowiedniej hierarchii i ze skłóconym maszerem
- Giganci pod jednym dachem. Jak VfB Stuttgart próbuje stanąć na nogi
Fot. Newspix