Nie milkną echa zwolnienia Fernando Santosa z reprezentacji Polski. Kulisy rozmów PZPN z portugalskim selekcjonerem zdradził w “Kanale Sportowym” Mateusz Borek.
– Santos, z którym rozmowy były kontynuowane, siedział lekko obrażony na cały świat. Kreślił potencjalne scenariusze, wyniki. Cały czas upierał się, że ma szansę wyjść z grupy z drugiego miejsca i wygrać 3:0 na Narodowym z Czechami. Na samym końcu już wiedział, że chcą się go pozbyć. Uzyskał więc część premii, która mu przysługiwała za zajęcie pierwszego, drugiego miejsca – powiedział Mateusz Borek w “Kanale Sportowym”.
Fernando Santos został zwolniony trzy dni po trzeciej porażce w eliminacjach mistrzostw Europy. Z powodu wciąż ważnego kontraktu PZPN prowadził rozmowy z Portugalczykiem ws. polubownego rozwiązania umowy. Obie strony doszły do porozumienia i już w następnych spotkaniach kwalifikacyjnych do Euro, kadrę poprowadzi inny trener, którego poznamy do 20 września. Gdyby nie dało się porozumieć z Santosem, Portugalczyk poprowadziłby pewnie reprezentację Polski w trzech pozostałych starciach, po czym wygasłby jego kontrakt.
– Kontrakt Fernando Santosa opiewał do końca eliminacji, czyli do listopada. Nie było żadnej mowy dotyczącej ewentualnej premii za awans wynikającej ze spotkań barażowych – dodał Borek.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Tak wygląda najlepszy obecnie piłkarz reprezentacji Polski
- Fernando Santos i reprezentacja Polski – dlaczego to nie mogło się (teraz) udać?
- Oczekiwania vs rzeczywistość. Jak Santos kłamał na pierwszej konferencji prasowej
Fot. Newspix