Reprezentacja Polski zajmuje obecnie przedostanie miejsce w grupie eliminacyjne do mistrzostw Europy. Przegrała trzy z pięciu dotychczasowych spotkań. Paweł Kryszałowicz w rozmowie z Adrianem Janiukiem z “TVP Sport” nie ma żadnych wątpliwości, należy zwolnić Fernando Santosa.
Polacy przegrali wczoraj 0:2 z Albania w Tiranie. To było kolejne spotkanie “Biało-Czerwonych”, w którym nic się nie zgadzało ani wynik, ani styl. – Nasza gra wygląda fatalnie, panuje całkowity marazm. Nie wiadomo, czym jest to spowodowane, bo większość zawodników grając w klubach wyglądają bardzo dobrze albo przynajmniej dobrze. Niestety, gdy zakładają koszulkę drużyny narodowej nie potrafią wspólnie funkcjonować na boisku. W ostatnich meczach prezentują się, jakby zapomnieli jak gra się w piłkę – uważa były napastnik reprezentacji Polski Paweł Kryszałowicz.
Czy to odpowiedni moment, żeby pożegnać się z Fernando Santosem i poszukać nowego selekcjonera? –Nie chodzi o to, że chcę za wszelką cenę krytykować selekcjonera, ale kadencja Fernando Santos jest delikatnie mówiąc bardzo słaba […] Santos jest najlepiej zarabiającym trenerem w historii polskiej reprezentacji. Nie będzie tak łatwo go zwolnić, ponieważ wiąże się to z wypłaceniem ogromnego odszkodowania – uważa Kryszałowicz.
Uczestnik mistrzostw świata z 2002 roku uważa, że kolejnym selekcjonerem powinien być Polak. – Powiem tak – chyba już wszyscy mamy dość tych portugalskich trenerów… Za ich kadencji wygrywamy jedynie z Andorą, San Marino i Albanią, bo zespół pod wodzą Paulo Sousy dwa razy pokonał Albańczyków. Ostatnie “dokonania” Santosa są jeszcze gorsze. Nie narzekajmy na polskich trenerów, bo fakty są takie, że pod rządami Portugalczyków nie potrafimy wygrać nawet ze średniakami europejskimi.
– Powinna zapaść decyzja o zmianie selekcjonera reprezentacji Polski. Należy działać stanowczo, bo z trenerem Santosem nic nie osiągniemy. Nasza gra wygląda bardzo źle i na dodatek nie widać światełka w tunelu. Nie jesteśmy nacją, która jest piłkarską potęgą, ale nie możemy przegrywać z zespołami pokroju Mołdawii czy Albanii. Z całym szacunkiem dla tych drużyn, bo poczyniły one postępy, ale nasz potencjał jest większy. Gdy ja grałem w kadrze nie mieliśmy piłkarzy, którzy grali w tak silnych klubach jak obecnie. My jednak radziliśmy sobie ze średniakami i słabeuszami europejskimi. Wygrywaliśmy z nimi bez większych problemów – podkreślał.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Niech włosy staną dęba. Reprezentacja, w której każdy chciał świętego spokoju
- Jaka brzydka katastrofa
- Reprezentacja Strachu potrzebuje innego typu selekcjonera
- Stanowski o kadrze: MEM NARODOWY
- Jak nie budować zawodnika? Przykład Mateusza Wieteski
- Łatwiej strzelać do kolegów w wywiadzie, niż gole w eliminacjach
- WON! Santosa trzeba zwolnić natychmiast
Fot. Newspix