Reklama

Fati, Felix, Kolo Muani. Najciekawsze transfery ostatniego dnia letniego okienka

Patryk Fabisiak

Autor:Patryk Fabisiak

03 września 2023, 10:03 • 9 min czytania 9 komentarzy

Wszystko jest już jasne. W piątek 1 września zakończyło się letnie okienko transferowe, które było wyjątkowo ciekawe, choć obyło się bez jakichś wyjątkowo spektakularnych ruchów i niespodziewanych zwrotów akcji. Podobnie było w ostatnim dniu okienka, który był stosunkowo… nudny. Co prawda obudziła się Barcelona, obudziło się PSG, ale to wszystko były ruchy przewidywalne.

Fati, Felix, Kolo Muani. Najciekawsze transfery ostatniego dnia letniego okienka

Przyjrzyjmy się temu, co wydarzyło się w Deadline Day, tworząc zestawienie najciekawszych ruchów.

Randal Kolo Muani (Eintracht Frankfurt -> PSG)

O tym transferze mówiło się już od dłuższego czasu. PSG było zdecydowane, wykładało poważną sumę na stół, ale przedstawiciele Eintrachtu doskonale zdawali sobie sprawę, z kim mają do czynienia. A mieli do czynienia z klubem, którego budżet nie ma żadnych ograniczeń. Niemcy postanowili więc wykorzystać sytuację i wycisnąć od szejków ostatni grosz. Dlatego negocjacje ciągnęły się do ostatniej chwili i zakończone zostały dopiero ostatniego dnia okienka.

PSG w pewnym momencie zaczęło nawet tracić cierpliwość do Eintrachtu i było gotowe zrezygnować z transferu, ale w końcu stracili Neymara. W tej sytuacji znaleźli się pod ścianą. Sam Kolo Muani od samego początku był zdecydowany na transfer. W pewnym momencie postanowił nawet zaprotestować. Tuż przed końcem okienka nie pojawił się na treningu i to był chyba jeden z czynników, który ostatecznie uświadomił władzom klubu z Frankfurtu, że nie ma sensu go już dłużej u siebie trzymać.

Ostatecznie Paryżanie zapłacili za Kolo Muaniego 95 milionów euro, co było rekordowym wynikiem Deadline Day. Zapłacili z pewnością za zawodnika ze sporym potencjałem, choć już nie najmłodszego (jak na dzisiejsze standardy), który w poprzednim sezonie zdobył 23 bramki i zaliczył 17 asyst. Czy będzie w stanie zastąpić Neymara? Można mieć pewne wątpliwości, choć akurat ostatnimi czasy Brazylijczyk specjalnie nie zachwycał.

Reklama

Joao Felix (Atletico Madryt -> FC Barcleona)

Kolejny transfer, którego wszyscy się spodziewali, ale trzeba było dość długo czekać na jego potwierdzenie. Felix to zawodnik, który od kilku lat znajduje się na zakręcie i nie potrafi znaleźć sobie odpowiedniego miejsca. Kiedy w 2019 roku przenosił się za ponad 100 milionów euro z Benfiki do Atletico Madryt, mógł się poszczycić mianem jednego z najbardziej utalentowanych i najbardziej pożądanych zawodników na rynku transferowym. Postrzegany był jako największy talent portugalskiej piłki i w zasadzie chyba wciąż jest, bo w ojczyźnie nadal zdają się w niego wierzyć. I to pomimo tego, że nie sprawdził się ani w Atletico, ani na krótkim wypożyczeniu w Chelsea.

Felix wciąż poszukiwał więc swojego miejsca i być może właśnie znalazł. Portugalczyk wielokrotnie potwierdzał, że jego największym marzeniem od dziecka był transfer do FC Barcelony i to marzenie właśnie się spełniło. 23-latek przeniesie się do Katalonii na zasadzie wypożyczenia i niestety bez opcji wykupu, więc niewykluczone, że po roku znów będzie musiał wrócić pod skrzydła Diego Simeone.

Trudno przewidzieć, czy Barcelona będzie w końcu odpowiednim miejscem pracy dla Felixa, ale bez wątpienia będzie lepszym niż Atletico.

Joao Cancelo (Manchester City -> FC Barcelona)

Kolejna udana akcja FC Barcelony w ostatnim dniu okienka, ale prawdopodobnie również krótkoterminowa. Znów w grę wchodzi zaledwie roczne wypożyczenie i znów bez opcji wykupu. To jednak znacznie pewniejszy ruch niż ten z drugim Joao. Takiego zawodnika jak Cancelo drużyna Xaviego potrzebowała, bo trudno w ogóle znaleźć pamięcią ostatniego prawego obrońcę z prawdziwego zdarzenia, który występował w barwach katalońskiego klubu. Portugalczyk to niemal gwarancja jakości w defensywie, ale przede wszystkim w ofensywie, który jest po intensywnym kursie u samego Pepa Guardioli.

Może i nie ma najłatwiejszego charakteru, przez co jego kariera w ostatnim czasie lekko wyhamowała, ale jego sufit jest bardzo wysoko. Jeżeli będzie w stanie wrócić do takiej dyspozycji, w jakiej był w np. sezonie 2021/22, to może być jednym z najważniejszych zawodników Blaugrany.

Ryan Gravenberch (Bayern Monachium -> Liverpool)

Poważny cios dla mistrzów Niemiec. Holender może nie był kluczowym elementem układanki Thomasa Tuchela, ale ma spory potencjał i zawsze mógł być opcją awaryjną. Bayern oddał go lekką ręką, ponieważ był już o krok od podpisania kontraktu z Palhinhą, ale ten transfer upadł na ostatniej prostej. Ostatecznie okazało się więc, że Bawarczycy osłabili swój środek pola, który w ostatnim czasie i tak poważnie kuleje.

Reklama

Jest natomiast szansa, że dzięki transferowi Gravenbercha kuleć przestanie środek pola Liverpoolu. Ten przeszedł latem prawdziwą rewolucję, bo The Reds opuścili Fabinho, Henderson i Milner, a w zamian za nich sprowadzono Mac Allistera, Szaboszlaia i Endo. Juergen Klopp musiał więc sobie radzić z całkowicie nowym zestawieniem w drugiej linii i, pomimo że transfery były obiecujące, to wciąż niewystarczające. Dlatego też postanowiono sięgnąć jeszcze po Holendra.

Gravenberch to z pewnością wielki talent. Ma spory potencjał, ale trzeba przyznać szczerze, że od Bayernu boleśnie się odbił. W poprzednim sezonie zagrał w 33 spotkaniach Bawarczyków, ale w zdecydowanej większości wchodził na boisko jako rezerwowy. Na dłużej przebić się nie potrafił, ale w Liverpoolu z pewnością będzie o to łatwiej. Konkurencja jest bowiem zdecydowanie słabsza, żeby nie powiedzieć, że… żadna.

Sofyan Amrabat (Fiorentina -> Manchester United)

Pomimo tego, że środek pola Manchesteru United na papierze nie wygląda słabo, to na początku sezonu mocno przecieka. Zdaje się, że ząb czasu zaczyna nadgryzać zarówno Casemiro jak i Christiana Eriksena, Mason Mount, póki co, nie wprowadził się odpowiednio do zespołu, a Bruno Fernandes skupia się raczej wyłącznie na działaniach ofensywnych. Brakowało zdecydowania w fazie defensywnej, a zmiennicy również byli zbyt słabi. Stąd transfer jednego z największych odkryć mundialu w Katarze – Sofyana Amrabata.

Marokańczyk był chyba największą gwiazdą fenomenalnej drużyny Walida Regraguiego, która niespodziewanie zajęła czwarte miejsce na ostatnich mistrzostwach świata. Od tamtej pory regularnie był łączony z różnymi klubami, ale ostatecznie brakowało konkretów. Sporym zaskoczeniem było to, że przez całe letnie okienko mało się wokół niego działo. Wydawało się już, że 27-latek zostanie we Fiorentinie, ale sytuacja zmieniła się całkowicie w ostatnim dniu okienka. W zasadzie od razu po tym, jak pojawiły się pierwsze pogłoski o możliwych przenosinach do United, transfer został potwierdzony.

Czerwone Diabły były zdesperowane, więc Fiorentina postanowiła to wykorzystać. Sprzedać swojego zawodnika nie chciała, ale przyjęła ofertę rocznego wypożyczenia, za które Anglicy musieli zapłacić aż dziewięć milionów euro!

Matheus Nunes (Wolverhampton -> Manchester City)

To transfer, który pojawił się na wokandzie dopiero w ostatnich dniach okienka, głównie z uwagi na kontuzję Kevina De Bruyne, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy. City nie mogli sobie pozwolić na to, żeby przez tak długi czas mieć dziurę w składzie, więc niemal od razu rozpoczęli poszukiwania zastępcy. Trochę to trwało, przewinęło się sporo nazwisk, ale ostatecznie padło właśnie na Nunesa. Trzeba było jednak za niego słono zapłacić, bo ostatecznie stanęło na aż 62 milionach euro.

To również pokłosie tego, że transfer był dopinany na ostatnią chwilę, a City ma nieograniczony budżet. Wolves wykorzystało to bezlitośnie. Pomimo tego, że Nunes rozegrał w ich barwach zaledwie jeden sezon i to niespecjalnie udany, to zarobili na nim niemal 20 milionów euro! Sami kupili go bowiem przed rokiem za „zaledwie” 45 milionów.

Nunes to z pewnością zawodnik ze sporym potencjałem, ale bardzo niestabilny. W poprzednim sezonie przeplatał bardzo dobre występy z tymi katastrofalnymi, rozegrał 34 spotkania, w których zdobył jedną bramkę i jedną asystę. Trudno oczekiwać, żeby był w stanie wejść w buty Kevina De Bruyne, a już na pewno nie w najbliższym czasie. Jednak w dłuższej perspektywie Guardiola być może zdoła go odpowiednio doszlifować.

Brennan Johnson (Nottingham Forest -> Tottenham)

To nazwisko, które zapewne nie mówi zbyt wiele osobom spoza bańki Premier League, ale zapewniamy, że jest to zawodnik wart swojej ceny. Tottenham zapłacił za Brennana Johnsona 55 milionów euro, więc był to trzeci największy transfer w ostatnim dniu okienka. Młody Anglik to prawdziwa perełka wychowana w akademii Nottingham Forest i jeden z autorów awansu tej drużyny do Premier League po wielu latach oczekiwania. Po awansie może nie wyglądał już tak efektownie, jak na poziomie Championship, ale to nie zmienia faktu, że ma naprawdę wielki potencjał.

Johnson jest też zawodnikiem, który był potrzebny Tottenhamowi. Kreatywny, szybki, a przede wszystkim wszechstronny, mogący zagrać zarówno na skrzydle, jak i na środku ataku, czy też jako ofensywny pomocnik. Wydaje się jednak, że Ange Postecoglou widzi w nim zawodnika, który wzmocni rywalizację na skrzydłach, gdzie już od dłuższego czasu są problemy. Son jest daleki od formy sprzed dwóch sezonów, kiedy to sięgał po koronę króla strzelców, a Kulusevski jest bardzo nierówny. Bez wątpienia Johnson będzie wartością dodaną dla Spurs.

Ansu Fati (FC Barcelona -> Brighton & Hove Albion)

To zdecydowanie najbardziej zaskakujący ruch w tym okienku transferowym. Nie będzie nieprawdą, jeżeli stwierdzimy, że nie spodziewał się go w zasadzie nikt, oprócz osób bezpośrednio zaangażowanych w jego przeprowadzenie. Mało kto zapewne podejrzewał, że dojdzie do tego momentu, kiedy Fati rzeczywiście odejdzie z Barcelony, a co dopiero, że trafi akurat do Brighton. Tak się jednak stało i trzeba przyznać, że trudno doszukać się tutaj logiki. I to patrząc z perspektywy obu stron.

Fati miał problemy, żeby poradzić sobie w lidze hiszpańskiej, gdzie fizyczne wymagania są znacznie mniejsze. W Anglii teoretycznie powinno mu być znacznie trudniej, a znając jego kruche zdrowie, można się obawiać, że skończy to się bardzo szybko kolejnym urazem. Inna sprawa, że w Brighton jest spora konkurencja w ataku. Na nominalnej pozycji dla wychowanka Blaugrany występuje Kaoru Mitoma, który w ostatnim czasie robi prawdziwą furorę na Wyspach. Mewy są jednak znane z tego, że potrafią przeprowadzić nieoczywiste ruchy transferowe i wycisnąć z nich ile się da.

Z perspektywy zewnętrznego obserwatora ten ruch może się więc wydawać co najmniej dziwny, ale skauci klubu z południa Anglii już nie raz pokazali, że znają się na rzeczy. Pozostaje im zaufać, tak samo, jak Roberto De Zerbiemu, który najwidoczniej musi mieć jakiś pomysł na utalentowanego Hiszpana i to na tu i teraz. W końcu Fati przenosi się na The Amex na zasadzie wypożyczenia i to bez opcji wykupu.

Mason Greenwood (Manchester United -> Getafe)

Na koniec transfer, który niewątpliwie wzbudził najwięcej kontrowersji i to znów taki, którego mało kto się spodziewał. Wygląda trochę tak, jakby o jego przeprowadzeniu zarządziła maszyna losująca.

O sprawie Greenwooda powiedziano już w zasadzie wszystko. Kariera młodego Anglika wyhamowała na początku poprzedniego roku, kiedy ten został oskarżony przez swoją partnerkę o pobicie i próbę gwałtu. Jednak kilka miesięcy temu kobieta wycofała swoje zeznania, oznajmiła, że wróciła do piłkarza i… będzie miała z nim dziecko. Możny by było jeszcze przypuszczać, że kobieta skłamała, gdyby nie zdjęcia i nagrania, które wcześniej udostępniła w mediach społecznościowych jako dowód niedopuszczalnego zachowania 21-latka. W tej sytuacji władze Czerwonych Diabłów długo się wahały, co zrobić ze swoim wychowankiem, ale ostatecznie ugięły się pod presją m.in. swojej kobiecej drużyny, która wyraźnie protestowała przeciwko grze Greenwooda na Old Trafford.

Dlatego też Anglik został zmuszony do odejścia z United. W ostatnich tygodniach trwały intensywne poszukiwania nowego klubu dla niego. Mówiło się głównie o ekipach włoskich i mało brakowało, żeby przeniósł się do Lazio, ale ostatecznie sam z tego zrezygnował. W ostatnich godzinach okienka przyjął natomiast ofertę Getafe, gdzie przeniesie się na roczne wypożyczenie bez opcji wykupu. Większość jego wysokiej pensji wciąż będzie pokrywał Manchester…

Czytaj więcej na Weszło:

Fot. Newspix

Urodzony w 1998 roku. Warszawiak z wyboru i zamiłowania, kaliszanin z urodzenia. Wierny kibic potężnego KKS-u Kalisz, który w niedalekiej przyszłości zagra w Ekstraklasie. Brytyjska dusza i fanatyk wyspiarskiego futbolu na każdym poziomie. Nieśmiało spogląda w kierunku polskiej piłki, ale to jednak nie to samo, co chłodny, deszczowy wieczór w Stoke. Nie ogranicza się jednak tylko do futbolu. Charakteryzuje go nieograniczona miłość do boksu i żużla. Sporo podróżuje, a przynajmniej bardzo by chciał. Poza sportem interesuje się w zasadzie wszystkim. Polityka go irytuje, ale i tak wciąż się jej przygląda. Fascynuje go… Polska. Kocha polskie kino, polską literaturę i polską muzykę. Kiedyś napisze powieść – długą, ale nie nudną. I oczywiście z fabułą osadzoną w polskich realiach.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

9 komentarzy

Loading...