Już w dziewiątej minucie Raków Częstochowa stracił samobójczego gola z Kopenhagą w czwartej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Pechowcem okazał się Bogdan Racovitan.
W każdym meczu eliminacji Ligi Mistrzów Raków Częstochowa jako pierwszy zdobywał bramkę. Tak było w dwumeczach z Florą Tallinn, Karabachem Agdam i Arisem Limassol. Pierwszą drużyną, która przerwała tę zależność stała się Kopenhaga. Strzelając gola w dziewiątej minucie, Duńczycy mieli jednak dużo szczęścia, a mistrzowie Polski ogromnego pecha.
Po akcji na lewej stronie boiska Mohamed Elyounoussi dośrodkował w pole karne. Piłka odbiła się od przebiegającego Bogdana Racovitana i pechowo wylądowała przy bliższym słupku Vladana Kovacevicia. Serb nie zdołał w porę zainterweniować i stracił bramkę.
Pechowy początek dla Rakowa…
📺 Polsat Sport, Polsat Sport Premium 1#RCZFCK pic.twitter.com/w6Un4wbBFG
— Polsat Sport (@polsatsport) August 22, 2023
Kolejny pech dopadł Raków kilka chwil później. Jean Carlos stracił równowagę na grząskiej murawie i odniósł kontuzję. Na boisku musiał go zastąpić Deian Sorescu.
WIĘCEJ O MECZU RAKÓW – KOPENHAGA:
- Było, minęło. Jak zmieniła się FC Kopenhaga od czasu starcia z Piastem Gliwice?
- Zadanie Rakowa? Podłożyć Kopenhadze klocek LEGO pod stopę
- Duńskie kluby – nasi prześladowcy w europejskich pucharach
Fot. Newspix