Reklama

Myśleliście, że „Zizu zizi zuza” to skandal? Hiszpanie mówią: „Potrzymajcie nam piwo”

Jakub Kręcidło

Autor:Jakub Kręcidło

21 sierpnia 2023, 13:23 • 7 min czytania 64 komentarzy

W Hiszpanii nie ma sukcesu, którego nie da się przykryć skandalem. W niedzielę, piłkarki zdobyły pierwsze w historii mistrzostwo świata, ale triumf zszedł na dalszy plan, bo prezes federacji uznał, że w ramach gratulacji… złapie za głowę liderkę reprezentacji i – ku jej zdziwieniu – pocałuje ją w usta. A to tylko wierzchołek góry lodowej.

Myśleliście, że „Zizu zizi zuza” to skandal? Hiszpanie mówią: „Potrzymajcie nam piwo”

Kiedy w 2010 roku Hiszpanie zdobyli mistrzostwo świata, kapitan Iker Casillas pocałował na wizji reporterkę Sarę Carbonero. Nie był to obrazek, którego spodziewano się w telewizji, ale nie było w nim nic złego – w końcu, bramkarz i dziennikarka przez lata tworzyli jedną z najpopularniejszych par w Hiszpanii, gdzie historia lubi się powtarzać. Częściowo. W niedzielę, La Roja ograła Anglię w finale kobiecego mundialu. Prezes federacji Luis Rubiales gratulował wszystkim zawodniczkom, a jednej – Jenni Hermoso – w sposób wyjątkowo wylewny. Dwiema rękami złapał ją za głowę, przyciągnął do siebie i pocałował w usta, a cały świat zastanawia się, o co tu chodzi?

„Każdy kiedyś przyknurzył” w wydaniu Luisa Rubialesa

Gdybyśmy mieli skupić się na oficjalnych komunikatach, to moglibyśmy dojść do wniosku, że nic się nie wydarzyło. Rubiales przekonuje, że „debile są wszędzie”. – To był zwykły gest czułości między dwiema osobami. Nie ma sensu zajmować się tymi idiotyzmami – twierdzi szef RFEF, który (najwyraźniej) wychodzi z założenia, że „każdy kiedyś przyknurzył”. Związek, wysłał komunikat do mediów, w którym (podobno) cytuje Hermoso: „Mamy z prezesem znakomitą relację. Zawsze dobrze się wobec nas zachowywał i był to naturalny gest wdzięczności i czułości”.

Problem w tym, że oficjalne wypowiedzi piłkarki mocno kontrastują z jej słowami na Instagramowych transmisjach na żywo. – No, niekoniecznie mi się to podobało – przyznała Hermoso. – Ale co miałam zrobić? Widzieliście, jak to wszystko wyglądało… – opowiadała zawodniczka, pijąc szampana, zajadając się brownie i słuchając pytań w stylu: – A czy Rubiales pocałował cię z języczkiem?

Reklama

Po ceremonii medalowej prezes federacji wszedł do szatni, gdzie kolejny raz gratulował zawodniczkom sukcesu. Zadeklarował, że zespół na koszt RFEF pojedzie na wakacje na Ibizę, co spotkało się z euforyczną reakcją piłkarek, która chwilę później zamieniła się w zakłopotanie, gdy Rubiales powiedział, że na wyspie… weźmie ślub z Hermoso.

A na tym nie koniec dziwacznych zachowań prezesa hiszpańskiej federacji. Będąc w loży honorowej, Rubiales bardzo ekspresywnie celebrował sukces, łapiąc się za cojones i krzycząc: „A chuparla” – dosłownie, idź ją possać.

Reklama

Potem doszło do pocałunku z Hermoso, a następnie, podczas celebracji na murawie, szef związku dał też buziaka w policzek autorce zwycięskiej bramki, Oldze Carmonie.

Zjednoczenie polityków

– Dajcie spokój z tym pierdoleniem. Zamiast cieszyć się sukcesem, zajmujemy się debilizmami. Niech idioci tracą czas na rzeczy dla idiotów. To była po prostu drobna czułość pomiędzy dwoma przyjaciółmi – bronił się Rubiales w audycji „El Partidazo” w radiu COPE, gdzie starał się obrócić całą sprawę w żart i ją zbagatelizować. Część społeczeństwa też podziela pogląd, iż nic szczególnego się nie stało, ale na nieszczęście prezesa RFEF, Hiszpania to bodaj najbardziej feministyczny kraj w Europie, wyjątkowo wyczulony na punkcie przemocy (także seksualnej) wobec kobiet, więc wybuchła gigantyczna afera.

Pod względem politycznym, Hiszpania od dawna nie była w dziwniejszym położeniu, o czym warto posłuchać np. w podcaście „Dział Zagraniczny”. Utworzenie rządu jest dużym wyzwaniem, nie mówiąc już o znajdowaniu nici porozumień między partiami o kompletnie różnych celach. Ale mimo tego, Rubialesowi udało się zjednoczyć polityków przeciwko sobie. To naprawdę duża sztuka.

Hiszpańska minister równości Irene Monteró, należąca do partii Podemos napisała na Twitterze, że zakwalifikowała zachowanie Rubialesa jako formę „przemocy na tle seksualnym, która nie jest dostrzegana przez społeczeństwo, przez którą kobiety nie przestają cierpieć i której nie możemy normalizować”. Jej wpis na Twitterze ponad 36 tys. polubień, a kolejne zebrały opinie innych polityków, jak np. Ione Belarra, minister ds. praw socjalnych i sekretarz generalny Podemos.

Minister pracy Yolanda Díaz podała dalej masę tweetów krytykujących szefa RFEF. Elizabeth Duval z lewicowej partii Sumar pisała, że działanie Rubialesa było „żenujące, brutalne i nieakceptowalne”. Kataloński poseł do Parlamentu Europejskiego Ernest Urtasun mówi, że „w świat poszedł odrażający obraz szowinizmu”. A Victoria Rosell, która w rządzie Pedro Sáncheza zajmuje się walką z przestępstwami na tle płciowym, nawołuje do dymisji prezesa RFEF, sugerując podstawę prawną do organizacji wotum nieufności, jeśli Rubiales się nie ugnie.

Kadencja pełna skandali

Szef RFEF został w trybie natychmiastowym wezwany na dywanik ministra sportu i kultury, który nie przebierał w słowach, krytykując zachowanie Rubialesa. – Rozumiem, że po zdobyciu mistrzostwa świata pojawiają się ogromne emocje, ale wszystkie osoby pełniące funkcje publiczne muszą być wyjątkowo ostrożne. Powinniśmy stanowić wzór dla społeczeństwa i promować równość czy szacunek. Sytuacja, w której ktoś wymusza pocałunek, jest nieakceptowalna – stwierdził Miquel Iceta.

Przyszłość Rubialesa stanęła pod znakiem zapytania, choć – teoretycznie – nie powinno być żadnej dyskusji. Zgodnie z protokołem przeciwko przemocy seksualnej, który przyjęła RFEF, „wymuszone pocałunki” są określane jako „nieakceptowalne zachowanie mające natychmiastowe konsekwencje służbowe”. Mnóstwo osób nawołuje do dymisji szefa związku, ale ten przeżył już tyle kryzysów, iż można uwierzyć, że i teraz nic mu się nie stanie.

Jego kadencja to pasmo skandali. Jeśli wpiszesz w Google „Rubiales escandalos”, dostaniesz 166 tysięcy wyników. W przeszłości, wyciekały nagrania, na których prezes mówił o swojej niechęci do Sevilli, Villarrealu czy Valencii i takie, gdzie z Gerardem Piqué negocjował warunki wywiezienia Superpucharu Hiszpanii do Arabii Saudyjskiej. Miał szpiegować Davida Aganzo, szefa związku zawodowego piłkarzy. Oskarżano go o pobicie architektki, szereg malwersacji i wyprowadzanie kasy ze związku, np. na budowy domów czy… organizację orgii. Tak, tak, orgii. A pogrążyć go może pocałunek.

Koniec mundialu, koniec cudów

Szkoda, że afera z Rubialesem przykryła wielki sukces, jakim jest zdobycie przez Hiszpanki mistrzostwa świata. Można określać go mianem sensacji, bo rok temu w drużynie doszło do rozłamu – piętnaście zawodniczek zbuntowało się i zadeklarowało, że nie będzie grać w kadrze, dopóki jej trenerem będzie Jorge Vilda, którego uważany za słabego szkoleniowca, konfliktowego i nieumiejącego ani zarządzać zespołem, ani wykorzystać jego potencjału.

Rubiales wsparł Vildę. – Zawodniczki ani nie wybierają, ani nie zwalniają trenerów – uciął prezes. Selekcjoner pozostał na stanowisku. Z piętnastu piłkarek, osiem prosiło o wybaczenie, a trzy pojechały na mundial. W szatni, doszło do widocznych podziałów. Pojawiły się znane z męskiej drużyny obozy Realu i Barcelony. Relacje między sportsmenkami znacząco się ochłodziły. Pojawiła się toksyczna atmosfera, którą RFEF chciała załagodzić – Vilda pozostał na stanowisku, jednak Rubiales zapewnił drużynie lepsze warunki do trenowania czy podróżowania jak i lepszy sztab szkoleniowy, w którym jest dziś około trzydzieści osób.

– Nie musimy być grupą przyjaciółek. Na boisku jesteśmy zespołem – przekonywała Hermoso, która była jedną z liderek reprezentacji. Jej sukces Hiszpanie określają jako cud, jednak wydaje się, że ten zakończył się wraz z ostatnim gwizdkiem arbitra finału mundialu. I nie chodzi wyłącznie o dziwne zachowanie prezesa federacji, ale też o tragedię bohaterki finału, Olgi Carmony, która kilka godzin po meczu dowiedziała się o śmierci ojca.

Czytaj więcej na Weszło:

Fot. Newspix

Dziennikarz Canal+

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

64 komentarzy

Loading...