Więcej kontrpressingów i strzałów po wysokich pressingach oraz kontratakach. Szybsze tempo pchania akcji do przodu. Więcej agresji. Mniej dośrodkowań i „czystych strzałów”. Regres w obronie. Przy pomocy danych platformy StatsBomb rozkładamy na czynniki pierwsze Pogoń Szczecin za kadencji Jensa Gustafssona.
Czerwiec 2022, Hotel Remes w Opalenicy. Rozmawiamy z Jensem Gustafssonem, nowym trenerem Pogoni Szczecin, dla którego obóz w podpoznańskim miasteczku był debiutanckim na stanowisku. Zrobiliśmy research, więc dobrze wiedzieliśmy, jak dużą wagę przykłada do kwestii mentalnych i odpowiedniego zarządzania zespołem, ale byliśmy ciekawi, czego będzie oczekiwał na boisku? Jak zmienią się Portowcy i czy w ogóle, bo może zupełnie nie, nastąpi kontynuacja pomysłów Kosty Runjaica, który przeniósł się do Legii Warszawa? Jaki styl gry mu odpowiada i czy będzie chciał go wdrożyć w drużynie ze Szczecina?
Szwed starannie dobierał słowa, jakby każde kolejne było krokiem na polu minowym i jedna pomyłka mogła skończyć się eksplozją. Ewidentnie nie chciał powiedzieć za dużo, nie zamierzał publicznie zdradzać planów i pewnie też wolał uniknąć przyszłych rozliczeń ze swoich zapowiedzi.
Gustafsson: Dodamy coś nowego. Pogoń musi grać intensywnie, być mocna fizycznie
Po wyłączeniu dyktafonu powiedział, że absolutnie nie spodziewał się takiego drążenia o tematy taktyczne, ale udało się kilka konkretów usłyszeć.
– To dobrze, kiedy masz piłkę, bo nie ma jej przeciwnik, więc nie strzeli ci gola. Nie będziemy chcieli tego zgubić. Jednak Pogoń musi grać intensywnie i być mocna fizycznie, bo rywalizuje w fizycznej lidze. Zawodnicy mają duże ambicje i moim zadaniem jest pomóc im je zaspokoić – mówił.
– Intensywnie z piłką czy bez piłki? – drążyliśmy.
SUPER PROMOCJA W FUKSIARZ.PL! MOŻESZ ODEBRAĆ 100% DO 300 ZŁ
– W obu fazach. Myślę, że ludzie będą rozpoznawać styl zespołu z minionych lat, bo nie wierzę, że należy zmieniać kierunek rozwoju, ale dodamy coś nowego. Pogoń była bardzo ofensywną ekipą i takie ekipy lubią mieć futbolówkę przy nodze. A by ją mieć, musisz stosować wysoki pressing. Szczególnie po stratach. By stać się wielką drużyną, musisz grać w najwyższym możliwym tempie. Jak najintensywniej. Zwycięzców większości lig charakteryzuje właśnie intensywność. Tyle mogę powiedzieć – jednak zdradził Gustafsson.
Po ponad roku sprawdzamy, co z tego wyszło i wykorzystując dane z platformy StatsBomb, porównujemy ostatni sezon Runjaica z pierwszym Gustafssona. Tak, robimy to, czego zdaje się obawiał Szwed – rozliczamy z zapowiedzi.
Tak zmienili się Portowcy w poprzednim roku.
KONTRPRESSING
Wysoki pressing po stratach, czyli kontrpressing, który StatsBomb definiuje jako próba odbioru podjęta w ciągu pięciu sekund po stracie – Gustafsson konkretnie zapowiedział, że w tym aspekcie ekipa ze stolicy Pomorza Zachodniego ma być mocna i trzeba mu oddać, że była.
W rozgrywkach 2021/22 – ostatnich w niemal pięcioletniej kadencji Runjaica – granatowo-bordowi plasowali się tuż poniżej ligowej średniej, która wynosiła 32 kontrpressingi na mecz. Zdecydowanie brylował w tym Górnik Zabrze (40), a Portowcy finiszowali na 13. pozycji z 31,38 próby na spotkanie. Kto oglądał Ekstraklasę, zaskoczony nie jest, bo o ile zespół Runjaica często stosował wysoki pressing, o tyle po stratach chętniej przechodził do średniej lub niskiej obrony, a nie momentalnie rzucał się przeciwnikom do gardła, by odzyskać posiadanie.
Gustafsson to zmienił – w sezonie 2022/23 po stratach nikt nie walczył o odbiór tak zaciekle, jak Pogoń. Tym razem to Portowcy byli najlepsi pod względem kontrpressingów (35,26) i to wyraźnie, wykręcając wynik mocno powyżej ligowej średniej (30,22).
TEMPO
Szwed mówił o grze w jak najwyższym możliwym tempie i podkręcenie szybkości również widać w danych StatsBomb.
Po pierwsze, nikt w Ekstraklasie nie oddawał tylu strzałów po wysokich pressingach, czyli maksymalnie w trakcie pięciu sekund od akcji defensywnej na połowie przeciwnika (pressing, odbiór, przechwyt, zablokowane podanie). Ligowa przeciętna to 2,62, rezultat Pogoni – 3,56 – i to progres w stosunku do czasów Runjaica, kiedy w takich sytuacjach notowała 2,97.
Co więcej, w europejskich ligach TOP 4 w minionych czterech sezonach 90% zespołów prezentowało się gorzej lub tak samo jak szczecinianie za Gustafssona.
Reakcja po udanym wysokim pressingu to znacząca zmiana, bo już sama jego intensywność nawet minimalnie spadła. Za Niemca Portowcy podejmowali defensywną akcję co 7,04 podań rywala i robili to przeciętnie 46,38 metra od własnej bramki. Za Szweda odpowiednio 7,8 i 46,07.
Po drugie, granatowo-bordowi stali się krajową czołówką pod względem tempa akcji do przodu – StatsBomb mierzy średnią prędkość budowania akcji, które kończą się strzałami. Za Runjaica Pogoń była w tym aspekcie 15. w Ekstraklasie z wynikiem 2,43 m/s, co potwierdza wrażenia wizualne – granatowo-bordowi cierpliwie rozgrywali, bez zbędnego ryzyka, nie spieszyli się i przecież nawet po wysokich odbiorach woleli zwolnić, by przejść do ataku pozycyjnego, niż starać się od razu uderzyć.
Gustafsson to zmienił – Portowcy w minionym sezonie byli czwartą ekipą, jeśli chodzi o prędkość akcji do przodu z przeciętnym wynikiem 2,75 m/s. To tłumaczy, dlaczego zgodzono się na transfer Damiana Dąbrowskiego, który wolał wolniejsze tempo konstrukcji akcji i dostojne kulanie piłeczki, niż pchanie jej do przodu.
Po trzecie, w ostatnich rozgrywkach ze Szczecina stała się czołową w Ekstraklasie w strzałach po kontratakach, rozumianych jako wyjścia z własnej połowy i oddanych maksymalnie 15 sekund po odzyskaniu posiadania. Tylko Zagłębie Lubin robiło to lepiej, a zawodnicy z Twardowskiego byli drudzy z rezultatem 1,26. Dla porównania – w kampanii 2021/22 było to 1,06.
AGRESJA
W fazie obrony poza kontrpressingami wzrost intensywności widać w agresji, którą StatsBomb definiuje jako odsetek podań przyjętych przez przeciwnika, przy których wykonano próbę pressingu, odbioru lub popełniono faulu w ciągu dwóch sekund od przyjęcia. Za Runjaica było to 0,19, za Gustafssona – 0,21. Pozornie niewielka różnica, ale tak naprawdę spora, co dobrze obrazuje porównanie z przeciętnymi wynikami z europejskich lig TOP 5 z ostatnich czterech lat. Wynik z sezonu 2021/22 – niższy lub w najlepszym wypadku taki sam wskaźnik agresji zanotował 52% zespołów z czołowej piątki Starego Kontynentu, a rezultat z 2022/23 – 78%, czyli już tylko 22% broniło bardziej zawzięcie, nie aż 48%.
MNIEJ DOŚRODKOWAŃ, MNIEJ CZYSTYCH STRZAŁÓW
Co ciekawe, wiele elementów ataku pozostało niemal identycznych. Jakość wykreowanych sytuacja zmieniła się niezauważalnie (przeciętne gole oczekiwane spadły z 1,43 na 1,42), oddawanych strzałów zupełnie (xG na uderzenie ciągle 0,9), liczba uderzeń wyjątkowo minimalnie wzrosła (z 15,18 na 15,32).
Widocznie spadł odsetek podań w pole karne, które są dośrodkowaniami – z 35% na 27%. Pogoń za Runjaica miała czwarty najwyższy procent w lidze, powyżej ekstraklasowej średniej (34). Za Gustafssona stała się ekipą, która robiła to poza Miedzią Legnicą najrzadziej w stawce, mocno poniżej przeciętnej (32).
Zdecydowanie negatywnie Portowcy wypadają w „czystych strzałach”, których zaczęli oddawać mniej po odejściu niemieckiego szkoleniowca.
DZIURAWA OBRONA
Defensywa to bezapelacyjnie największy minus ewolucji Pogoni. Dodanie intensywności w obu fazach się udało, ale przy okazji rozbroiło zasieki ustawione przez Runjaica pod własnym polem karnym.
W zasadzie poza agresją we wszystkich miernikach StatsBomb Portowcy Gustafssona są gorsi, np. goli oczekiwanych czy „czystych strzałów” rywali. 46 straconych bramek to 15 więcej niż sezon wcześniej i nie ma w tym przypadku. Tak, jedną ze składowych była słabsza dyspozycja bramkarza Dantego Stipicy, ale poza tym granatowo-bordowi zwyczajnie bronili gorzej jako drużyna.
Zjazd Stipicy równie spektakularny jak Bargiela z K2. Od kozaka do przeciętniaka
CO DALEJ?
Słowo ciałem się stało – należy oddać Gustafssonowi, że jak zapowiadał, tak zrobił. Miało być intensywniej w obu fazach (ataku i obronie), i było. W trakcie ewolucji Pogoni udało się utrzymać w czołówce i trzeci raz z rzędu awansować do eliminacji europejskich pucharów.
A co dalej?
Wydaje się, że sztab szkoleniowy doskonale widział, jakie elementy nie działały i stąd transfery – Linus Wahlqvist, Leonardo Koutris, Danijel Loncar (zimą) oraz Joao Gamboa (latem). Każdy z nich poza umiejętnościami typowo piłkarskimi nadaje się motorycznie do energetycznego grania, jakie wdraża szwedzki szkoleniowiec, dlatego teoretycznie w tym sezonie z granatowo-bordowymi powinno być lepiej niż było. Trener ma takich piłkarzy, którzy mogą spełnić jego wymagania. Czy spełnią? Czas pokaże. Udany start i trzy wygrane w trzech meczach mogą napawać optymizmem kibiców ekipy ze Szczecina.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Dymkowski: Śmierć stoi z boku. Niech ostrzy kosę, aż ją stępi
- Wyluzowany, pewny siebie, odporny na stres. Jak Zwoliński dorastał do gry w mistrzu Polski
- Podział wpływów w PZPN. Kto rządzi i kto za kim stoi? Sytuacja w związku po ostatnich aferach
foto. Newspix