Goncalo Feio i Motor Lublin nie dają o sobie zapomnieć. Ledwie kilka dni temu wybuchła afera w sprawie kontraktu portugalskiego szkoleniowca, a dziś doszło do kolejnej scysji z udziałem 33-latka.
Krewki trener do tej pory zwyzywał w Motorze byłą rzecznik klubu Paulinę Maciążek, a byłego prezesa Pawła Tomczyka uderzył słynną już kuwetką na dokumenty. Mobbingowany i wyzywany był też były trener przygotowania motorycznego Marcin Bielec. Teraz do rękoczynów nie doszło, ale jak słyszymy znów było gorąco. O sprawie jako pierwszy napisał dziennikarz Sport.pl Dominik Wardzichowski, który wrzucił na Twittera następujący wpis.
Chaos w Motorze Lublin trwa ‼️ Goncalo Feio miał zwyzywać kierownika drużyny, w efekcie ten nie pojechał z drużyną na obóz. Za kierownikiem wstawił się jeden z asystentów i też nie pojechał na obóz. Zaraz więcej szczegółów w @sportpl
— Dominik Wardzichowski (@dwardzich22) July 4, 2023
Świadkowie sami się do nas zgłosili i przekazali następującą wersję wydarzeń. Ponoć poszło o jakąś totalną bzdurę. W dużym skrócie kierownik drużyny Dariusz Baryła przed wyjazdem zespołu na zgrupowanie do Kielc zrobił coś po myśli władz klubu, a nie po myśli Goncalo Feio.
– Poszło o jakąś totalną głupotę. Nieistotną sprawę – mówi nam jedna z osób.
Feio miał się dosłownie zagotować i zwyzywał kierownika.
– Cioto, nie masz prawa nazywać się Motorowcem! Wypierdalaj! – miał wykrzyczeć Portugalczyk.
Baryła jako kierownik pracuje w Motorze od ponad 10 lat. Po napadzie agresji ze strony Feio miał powiedzieć, że nie wyobraża sobie dalszej współpracy z nim. Za kierownikiem wstawił się też jeden z członków sztabu szkoleniowego. Ustaliliśmy, że chodzi o asystenta Przemysława Jasińskiego. W efekcie obaj nie zostali zabrani na zgrupowanie do Kielc.
Taką samą relację zdarzenia otrzymaliśmy od dwóch różnych osób, które oczywiście chcą zachować anonimowość.
Próbowaliśmy się skontaktować zarówno z kierownikiem Baryłą, jak również z trenerem Jasińskim. Pierwszy nie odbierał, a drugi powiedział tylko:
– Przebywam na zwolnieniu lekarskim, na ten moment więcej nie powiem. Nie potwierdzam, nie zaprzeczam, że to wszystko prawda.
Wychodzi na to, że trener Feio zupełnie nie wyciąga żadnych wniosków. Hukiem i krzykiem zastrasza kolejne osoby w klubie. Pytanie jak długo to wszystko będzie trwać i ile osób jeszcze zostanie obrażonych przez Portugalczyka zanim ten zostanie w końcu realnie ukarany. Wygląda na to, że nikt już nie panuje nad portugalskim agresorem. Dzisiejszy wybryk to kolejny patologiczny wyskok. Właściciel Motoru Zbigniew Jakubas na to wszystko zezwala. Ciekawe kiedy i jemu zdarzy się dostać opierdol od Feio.
WIĘCEJ O MOTORZE:
- Fatalne przejęzyczenie: level Motor Lublin. Feio, Jakubas i historia pewnej umowy
- Oficjalnie: Goncalo Feio zostaje w Motorze
- Były asystent Goncalo Feio w Motorze: – Poniżał mnie, miał ataki agresji
Fot. Newspix