Reklama

Sprawy ważne i ważniejsze

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

02 lipca 2023, 16:40 • 3 min czytania 115 komentarzy

Możliwe, że chociaż raz w swoim życiu usłyszeliście formułkę: – Są sprawy ważne i ważniejsze. Mądrą, może nawet inspirującą, a na pewno dającą do myślenia. Z biegiem kolejnych doświadczeń człowiek uczy się, że bez mądrego ustalania priorytetów łatwo nie będzie. Że naprawdę warto tym zarządzać i nie zajmować głowy błahymi sprawami. Tak jak Robert Lewandowski i jego oddział specjalny od dbania o wizerunek.

Sprawy ważne i ważniejsze

Jeśli nie zdążyliście o tym usłyszeć, szybciutko tłumaczymy, o co chodzi. Otóż portal kwejk.pl (tak, wciąż istnieje) opublikował przeprosiny, po tym jak swoimi memami wprowadzał ludzi w błąd co do sposobu rozstania Roberta z marką Oshee. Ciekawe, śmieszne, absurdalne, dziwne – różnie można to postrzegać.

Potrafimy sobie wyobrazić zniesmaczenie całą tą sytuacją, która Robertowi lub komuś z jego otoczenia nie dawała sypiać po nocach. Tę sportową złość z powodu okrutnych nikczemników tworzących memy na Kwejku. Oczywiście to nic złego, że nieprawdziwe informacje zawarte w branżowych artykułach zostały sprostowane, bo niestety wielokrotnie powielane kłamstwo często staje się prawdą. Ale prostowanie memów? To groteskowy temat.

A skoro już wcześniej zaczęliśmy mówić o priorytetach, pomyśleliśmy, że może rzeczywiście lepiej odpalić Kwejka, przejrzeć memy i nasłać na portal prawników. I dopiero później zastanowić się, czy warto zejść w dół listy i zająć się takimi tematami jak polsko-mołdawski dramat na deskach teatru w Kiszyniowie lub nauka pisemnego dzielenia na lekcjach profesora Michniewicza podczas obozu matematycznego w Katarze.

Reklama

Nie, Robert stwierdził, że jednak nie warto.

Jakby się nad tym dłużej zastanowić, być może ma to głębszy sens. Wypowiadać się o tym, co już się zdarzyło? Wracać do przeszłości? Na przykład: wyjść do mediów w roli kapitana zespołu tuż po wzięciu udziału w historycznej kompromitacji w najpopularniejszym sporcie na świecie? Po co, to błahe sprawy! Tak nie kształtuje się perfekcyjnie wygładzonego wizerunku. Ba, spontaniczną wypowiedzią na gorąco w trudnym momencie wręcz można go niechcący popsuć.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że inni, Jan Bednarek czy Piotr Zieliński, odnieśli się do niesławnego meczu w Kiszyniowie. Zrobili to niemal od razu jeszcze na murawie, a zatem poświęcili 10 minut swojego życia na rzecz najwyraźniej tak bagatelną, że niektórym na ich miejscu byłoby aż głupio. Z Robertem na czele.

Ale chyba rozumiemy – akurat on po prostu chce być ponad tym wszystkim. Stoi na straży normalności, pokazując, że życie jest za krótkie, żeby zamartwiać się takimi bzdetami. Natomiast jego otoczenie taranuje nieprzychylną część opinii publicznej w Polsce, bo nie chce, żeby w naszym kraju Robert stracił nieskazitelny wizerunek sportowca nr 1.

Szczerze podziwiamy ludzi, którzy walcząc o dobre imię swojego klienta, wertowali strony portalu z memami. Właśnie tak trzeba zajmować stanowisko w sprawach kluczowych. Brutalnie wyjaśniać światowe potęgi propagandowe, takie jak Kwejk, a później nakłaniać je do ugięcia kolan w geście przeprosin. Ktoś w tej historii pokazał wielkie jaja. Niewielu odważyłoby się dobrać do skóry takiej instytucji.

Reklama

Morał jest taki, że trzeba przede wszystkim docenić postępowanie Roberta lub/i jego otoczenia. Wśród spraw mniej ważnych, ważnych i najważniejszych tą nadrzędną jest dla nich PR. Nie od wczoraj, więc to okaz pewnej konsekwencji. Dobra robota. Oby tak dalej.

WIĘCEJ O ROBERCIE LEWANDOWSKIM:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

115 komentarzy

Loading...