Reklama

Hiszpanie oszukali przeznaczenie i zdobyli pierwsze trofeum od 11 lat

redakcja

Autor:redakcja

19 czerwca 2023, 00:07 • 2 min czytania 16 komentarzy

Dogrywek z Chorwacją się nie rozgrywa, tylko je wygrywa – w ten sposób mają prawo mówić Hiszpanie, którzy triumfowali w Lidze Narodów po serii rzutów karnych. Bohaterem Unai Simon.

Hiszpanie oszukali przeznaczenie i zdobyli pierwsze trofeum od 11 lat

Wydawało się, że wszystkie znaki przepowiadają triumf reprezentacji z Bałkanów. Po pierwsze, po raz dziesiąty doszło do dogrywki w trzynastym meczu Vatreni fazy pucharowej w XXI wieku, a aż sześciokrotnie w takich sytuacjach to oni kończyli zwycięscy. Po drugie, ich bramkarz Dominik Livaković to specjalista od bronienia jedenastek – w sumie w mistrzostwach świata w Katarze obronił cztery, co stanowi najlepszy wynik w historii pojedynczego turnieju (tyle samo zebrał jego rodak Danijel Subasić cztery lata wcześniej i Sergio Goycochea w 1990 roku). Po trzecie, golkiper zespołu z Półwyspu Iberyjskiego Unai Simon znowu radził sobie średnio z karnymi, ostatnio nie dał się pokonać po tym fragmencie gry w sierpniu 2021 w trakcie igrzysk olimpijskich.

Ale tym razem przyszłości nie dało się odczytać ze znaków.

Livaković ani razu nie interweniował skutecznie (raz uratowała go poprzeczka, po bombie Aymerica Laporte’a).

Simon dwukrotnie obronił uderzenia rywali – Lovro Majera oraz Bruno Petkovicia.

Reklama

Hiszpania zdobyła piąte międzynarodowe trofeum – po mistrzostwach Europy (1964, 2008, 2012) i mistrzostwie świata (2010). Pewnie najmniej prestiżowe, ale za to całkiem długo wyczekiwane. Jedenaście lat to kawał czasu.

Zasłużenie. Co prawda Rotterdamie nie widzieliśmy triumfu efektownej tiki-taki, ale mimo wszystko w zamkniętym, mało efektownym spotkaniu bardziej zapracowali na wygraną. Na samiutkim początku rywalizacji w przypadkowych okolicznościach obili słupek, po chwili Gavi chybił z linii pola karnego, po przerwie głową nie trafił Marco Asensio, a przede wszystkim chwilę przed końcem zawodów kapitalną okazję zmarnował Ansu Fati – uderzył z mniej więcej ośmiu, dziewięciu metrów, tyle że jakimś cudem w linii z Livakoviciem stał Ivan Perisić, który zablokował ten strzał.

Oczywiście, to nie tak, że Chorwaci zostali stłamszeni, wręcz pokaźnymi fragmentami utrzymywali się przy piłce, a gdyby nie cudowna interwencja wślizgiem Nacho Fernandeza przy sam na sam Majera pewnie nie doszłoby do żadnych jedenastek, natomiast generalnie wykreowali sobie mniej szans i nie powinni specjalnie złorzeczyć na los.

Po prostu – mecz był wyrównany, z leciutkim wskazaniem na Hiszpanię (świadczy o tym choćby bilans goli oczekiwanych – 1,64 do 0,80).

Na końcu tylko szkoda, że prawdopodobnie na mecie kadrowej kariery złota nie zdobył Luka Modrić. Co prawda jeszcze oficjalnie nie zapowiedział zakończenia, ale miejscowe media zgodnie twierdziły, że to ten moment. Wygranie Ligi Narodów jako uzupełnienie do srebra i brązu mistrzostw świata byłoby piękną puentą. Byłoby…

Chorwacja – Hiszpania 0:0 i w karnych 4:5

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

foto. Newspix

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

16 komentarzy

Loading...