Znów wygrywamy z Niemcami, mimo że statystyki przypominają wkurzający mecz w Football Managerze. I dziś – w przypadku spotkania z Niemcami – faktycznie możemy docenić Szczęsnego. Dyszka należy mu się jak psu buda!
WOJCIECH SZCZĘSNY – 10
Forma mundialowa, znakomity występ. Pewny i z kluczowymi interwencjami. Niektóre były proste, ale niektóre – jak przy uderzeniu Thiawa czy w końcówce, kiedy wyciągał z linii – cholernie wymagające. Do ogromnego mitu urosła jego postawa z pierwszego wygranego spotkania z Niemcami, kiedy bronił po prostu poprawnie, a w rzeczywistości – dziś miał zdecydowanie więcej pracy. I dał sobie spokojnie radę. Serio: niektórzy niech porównają sobie tamten mecz z tym i przestaną żyć rozmazaną przeszłością. Ranking – jeśli chodzi o starcia Szczęsnego z Niemcami – wygląda tak:
- Niemcy za Smudy
- Niemcy za Santosa
- Niemcy za Nawałki
Dziś szef, totalny szef.
BARTOSZ BERESZYŃSKI – 6
Przyjechał na kadrę po mistrzostwie Włoch, w którym nie miał zbyt wielkiego udziału. Siedział, patrzył z boku, dostawał szanse dopiero po herbacie. Można się było zastanawiać – jak da sobie radę, skoro przez tyle czas mógł się zardzewieć? A poradził sobie bardzo dobrze. Pewny, bez paniki, dokładny. Brawo.
JAN BEDNAREK – 4
Ech, już po pierwszych pięciu minutach mógł mieć żółtą kartkę, ale sędzia się zlitował i mu jej nie dał. Gdyby był to mecz o punkty, Bednarek z pewnością napomnienie by zobaczył. Potem przeplatał udane interwencje z nieudanymi, ale skoro Niemcy oddali tyle strzałów, trudno, by stoper dostał wysoką notę. Nie da się nie odnieść wrażenia, że jest często spóźniony. Oby zdążył na samolot do Mołdawii (a może i nie).
TOMASZ KĘDZIORA – 4
Zagubiony. Niemcy wyszli z fałszywą dziewiątką i chłop zdawał się nie wiedzieć, za kim biegać. Często musiał ratować go Kiwior. Zapalnik. To nie jest przyszłość tej kadry na stoperze.
JAKUB KIWIOR – 6
Przede wszystkim – brawa za bramkę, bo nie dostawiał szufli na pustaka, tylko zebrał się na naprawdę trudne techniczne uderzenie. Po koźle, poza rękami Ter Stegena, kiedy jeszcze w powietrzu był wypychany. Klasa. W obronie, cóż, widać, że lewa strona to nie jest miejsce jego marzeń, niemniej udawało mu się uniknąć wielu wpadek. Cały czas odważny w wyprowadzeniu piłki. I na przyzwoitym poziomie celności – 72%.
DAMIAN SZYMAŃSKI – 5
Niemcy zbierali piłki w środku pola, raz Santos machnął rękami – jak to możliwe, że przychodzi im to tak łatwo? Tę strefę zabezpieczać miał właśnie Szymański, a w całkiem ofensywnym ustawieniu nie bardzo dał sobie radę. W statystykach wygląda nieźle, bo i celnie podawał, i wygrywał pojedynki, ale w kluczowych momentach jakby go brakowało. Tyle że jak wszedł Linetty, to było przecież gorzej…
PIOTR ZIELIŃSKI – 5
Ważne, że starał się być pod grą, nie uciekał od odpowiedzialności. Czasem przesadzał, jak wtedy, kiedy po przejęciu z boku boiska zakiwał się z czterema Niemcami, niemniej odważnego Zielińskiego chcemy oglądać. Dzisiaj do tej odwagi zabrakło konkretów, faktycznie kluczowych podań, natomiast jest optymizm przed Mołdawią.
SEBASTIAN SZYMAŃSKI – 5
Asysta z rożnego oczywiście na plus, ktoś powie, można zamknąć oczy i palnąć w pole karne, ale widzieliśmy już w przeszłości piłkarzy, których przerastało przekopanie pierwszego obrońcy. Poza tym kilka fajnych klepek w środku pola, prób inteligentnych zagrań. Ale wciąż łapczywie chcemy więcej!
JAKUB KAMIŃSKI – 6
Potrafił się zabawić jak z dziećmi przeciwko dwóm Niemcom – jednego nawinął, drugiemu założył siatkę. Będziemy mieć z niego pociechę. Technicznie jest lepszy niż Błaszczykowski, ale jak ktoś ostatnio zauważył, sorry, wypadło z głowy kto, brakuje jeszcze przebojowości i liderowania. Ale wszystko przed nim.
MICHAŁ SKÓRAŚ – 5
Historyczna zmiana, skoro wchodził za Błaszczykowskiego. Gra aż tak historyczna nie była. Musi pamiętać, że przy naszych możliwościach każda kontra musi być wykorzystana do granic możliwości, a tego jeszcze czasem brakuje. Na plus to, często łapał faule na Niemcach i wybijał ich z rytmu.
ROBERT LEWANDOWSKI – 4
Klasyczny, niestety, mecz Lewandowskiego z dużym rywalem. Tam się zastawić, tu przestawić, gdzieś dać sfaulować i tyle. Najbardziej zapamiętamy go z przytulenia Błaszczykowskiego, co – znając historię obu panów – jest dość symboliczne. A tak to spotkanie kompletnie do zapomnienia.
ARKADIUSZ MILIK – 3
Niby wszystko się zgadza. Przyjeżdża napastnik Juventusu, który w sezonie pograł, coś strzelił i jeszcze ten Juventus chce jego pozostania. A potem na boisku widzimy gościa, wyglądającego jak wyciągniętego z Chrobrego Głogów. Nic ciekawego. Nic.
KAROL LINETTY – 4
Miał przeskoczyć Damiana Szymańskiego, kiedy poprzeczka nie wisiał w przestworzach, a i tak ją strącił. Niemcy mieli jeszcze więcej miejsca w środku pola niż przedtem. Twardo utrzymuje średnią jednego dobrego meczu na cztery lata.
BARTOSZ SLISZ – 4
Wszedł, żeby zabezpieczyć tyły, wyraźna zmiana defensywna i jak było widać, nie odepchnęliśmy Niemców od swojej jedenastki. No, ale trudno obwiniać o to tylko Slisza.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Najbardziej polski piłkarz na świecie
- Zmiana warty. Co dalej ze środkiem obrony reprezentacji?
- Polak Niemiec dwa bratanki… w piłkarskiej niedoli