Kristers Tobers w przyszłym sezonie nie będzie już piłkarzem Lechii Gdańsk. Teraz na łamach łotewskiej prasy postanowił opowiedzieć, co go spotkało w ostatnich tygodniach w gdańskim klubie.
Łotysz występował w Lechii od początku 2020 roku i rozegrał dla tego klubu 70 oficjalnych spotkań. W ostatnich dniach Lechia wydała komunikat, w którym potwierdziła, że kontrakt Tobersa, który wygasa wraz z końcem miesiąca, nie zostanie przedłużony, zatem Łotysz będzie musiał kontynuować swoją przygodę z piłką w innych barwach.
We wtorek na łamach „sportacentrs.com” ukazał się wywiad z Tobersem, w którym piłkarz odniósł się do wydarzeń z ostatnich kilku miesięcy (za lechia.net):
– Jak dotąd było to najtrudniejsze sześć miesięcy w mojej karierze. Nie tyle fizycznie, ile psychicznie. Bałagan, jaki panował w drużynie… Presja… Aspekt finansowy… To wszystko, co dzieje się wokół piłki nożnej, nie pozwala skoncentrować się na samej grze. Ostatecznie wszystko skończyło się w szatni w reakcji łańcuchowej. Zespół podzielił się. To był trudny etap i powiedziałbym, że słusznie spadliśmy z ligi. (…) W ostatnich tygodniach zarówno do treningów, jak i rozgrywek zostały przygotowane specjalne policyjne pojazdy. Nad głowami latały policyjne helikoptery. Ze stadionu wychodziliśmy wyjściami ewakuacyjnymi. Nie zatrzymywaliśmy się nigdzie po drodze, żeby nie zostać zatrzymanym przez chuliganów. Nic nam nie zrobiono. Teraz kiedy do opinii publicznej docierają informacje o warunkach panujących w klubie i wokół drużyny, oni też zaczynają rozumieć, że nie wszystko jest winne zawodnikom. To był powszechny problem.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Stal Mielec z młodzieżowcem w bramce. Radomiak też, ale…
- Śląsk zainteresowany Dominikiem Furmanem
- Raków Częstochowa sięga po kolejnego młodzieżowca
- Widzew Łódź interesuje się piłkarzem Rakowa Częstochowa
Fot. Newspix.pl