Nie zabiła jej druga wojna światowa, która zrównała miasto z ziemią i odebrała życia 58 związanym z nią sportowcom i działaczom. Nie zabił jej PRL, dla którego była politycznie niepoprawna i stąd 41 lat spędziła poza Ekstraklasą. Ale w 2019 roku wydawało się, że zabije ją obojętność, wywołana marazmem finansowym i sportowym. Niedoczekanie. Polonia Warszawa znów uciekła z własnego pogrzebu i cztery lata później Czarne Koszule cieszą się z awansu do pierwszej ligi.

Codziennie to samo. Pobudka, sprawdzenie telefonu, kolejne wiadomości od piłkarzy. Wszystkie w tej samej sprawie. Pensji. Czy będą i jeśli tak, to kiedy. I czy na pewno, czy może znowu nic się nie pojawi…
Tak wyglądała większość poranków Alexa Malczuka w drugiej połowie 2019 i na początku 2020 roku. Formalnie – dyrektora Polonii. W praktyce – jedynego pracownika administracyjnego i człowieka od wszystkiego. Dosłownie.
Przy Konwiktorskiej 6 nie było pieniędzy (trenerzy kilkakrotnie rezygnowali z wypłat, by cokolwiek skapnęło zawodnikom). Nie było punktów, jako że w całej trzeciej lidze tylko KS Wasilków zebrał mniej. Chwilowo nie było piłkarzy, którzy ze względu na zaległości finansowe w styczniu szukali innego miejsca pracy i nowy trener Wojciech Szymanek (jesienią był asystentem) miał siedmiu na pierwszych zajęciach po urlopach. Nie było kibiców, ot, choćby na październikowym meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki na trybunach zebrało się 176 osób. Marazm sportowy (bez Ekstraklasy od 2013 roku) i organizacyjny zadziałał jak zaraza.
Za to był Malczuk, który postanowił sobie, że za żadne skarby nie da upaść Czarnym Koszulom, i był magazynier Krzysztof Węgier, ale mogli czuć się coraz bardziej samotni. Zdawało się, że śmierć Polonii nikogo nie obejdzie, skoro w prawie dwumilionowej Warszawie na stadion nie przychodzi nawet 200 widzów.
W takich okolicznościach dwukrotnych mistrzów Polski przejął Gregoire Nitot, właściciel Sii Polska. Nadszedł ratunek.
– Za te 40 lat! Za trzeciej ligi smak! Na Mistrza Polski przyszedł czas! To Polonia Warszawa! – śpiewało trzy lata później ponad pięć tysięcy kibiców w trakcie spotkania z Motorem Lublin, kończącego sezonu 2022/23.
Mniej więcej 25 razy więcej niż podczas potyczki ze Świtem.
Czarne Koszule awansowały na zaplecze Ekstraklasy z pierwszego miejsca.
– Warto było walczyć o przetrwanie – mówi nam Malczuk, ciągle w klubie, dziś już nie człowiek od wszystkiego, a kierownik działu administracji i organizacji.
Polonia znowu to zrobiła. Znowu przeżyła własny pogrzeb.
Polonia Warszawa – reportaż
Polonia w trakcie drugiej wojny światowej zdobyła dwa mistrzostwa okupowanej Warszawy – w 1942 i 1943 roku. Do trzeciej edycji zgłosiła się z opóźnieniem, ale i tak nie byłoby szans świętowania trzeciego tytułu, bo przecież 1 sierpnia 1944 roku wybuchło powstanie. Zgodnie z wyliczeniami dokumentalisty Juliusza Kuleszy (cytowany przez Rafała Hurkowskiego w pracy licencjackiej, częściowo opublikowanej na stronie Polsatu Sport) polonijnych piłkarzy-powstańców było 37, z czego pięciu zginęło.
W trakcie powstania przez stadion przy Konwiktorskiej przebiegała linia frontu, obiekt został zniszczony, a na murawie doszło do masakry. Żołnierze Armii Krajowej wpadli w zasadzkę, najpierw zostali ranni, a następnie rozjechani przez niemiecki czołg. Życie za wolność oddało dwunastu bohaterów.
W 1946 roku wznowiono mistrzostwa kraju, ale Polonia nie mogła rywalizować u siebie, bo stadion podzielił los miasta. Został pożarty przez niemieckie pragnienie podboju świata. Czarne Koszule gościnnie grały na Legii, przy Łazienkowskiej. Obiekt wystawał ponad okolicę, jedynie z lewej strony stał uszkodzony kościółek. Poza tym – pustynia, tyle że zamiast piasku, szczątki budynków.
W decydującym meczu Polonia pokonała AKS Chorzów 3:2.
– Za mistrzostwo poloniści dostali od Stanisława Syrzyckiego, sympatyka klubu i jubilera z zakładu na Nowym Świecie, po sygnecie. W kronikach zapisano, że złotym, ale Sosnowski ma srebrny. Te z lepszego kruszcu były dla nielicznych. Władysław Szczepaniak zamiast sygnetu poprosił o szafę, bo urodziły się mu trojaczki i mebel był bardziej przydatny – pisał Łukasz Olkowicz z Przeglądu Sportowego, który w lutym 2016 spotkał się z ostatnim żyjącym przedstawicielem tamtej drużyny „bezdomnych mistrzów” – jak nazywano Czarne Koszule.
Ponoć nawet zespół z Chorzowa twierdził, że „zwycięstwo ze względów moralnych należało się Warszawie, jako symbol, że znów żyje”.
– W szatni Szczepaniak nie może powstrzymać łez. Język mu się plącze, powtarza co chwilę: – Drużyna z gruzów. Drużyna z gruzów mistrzem… – to fragment relacji z Przeglądu Sportowego z 1 grudnia 1946 roku. Szczepaniak to reprezentant kraju, kapitan w szalonym starciu z Brazylią w mistrzostwach świata 1938.
Drużyna z gruzów – Polonia pierwszy raz przeżyła własny pogrzeb, ale kolejny już szykowali jej dygnitarze nowego kraju – Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Kiedyś to było
Przed drugą wojną światowej i chwilę po Polonia była klubem całej Warszawy. Legendarny aktor Adolf Dymsza pełnił funkcję skarbnika. Na biletach popularnego teatru Qui Pro Quo reklamowano spotkania ligowe drużyny. Prezesem był generał Kazimierz Sosnkowski, później wróg komunistycznej władzy.
– Czarne Koszule były w PRL klubem politycznie niepoprawnym – głównie przez swoje tradycje patriotyczne, doświadczenia z drugiej wojny światowej i oczywiście ogromną rzeszę kibiców – wyliczał Hurkowski.
Nadzieją na lepsze jutro byłby mariaż z milicją, ale poza kilkoma miesiącami zaraz po wojnie nie było na to zgody, mimo kilku podchodów MO. Uznano, że już lepiej być biednym z koleją niż bogatym ze znienawidzonym resortem i jak Polonia spadła z Ekstraklasy w 1952 roku, tak nie wróciła do niej aż do transformacji ustrojowej. Co prawda jeszcze w latach 50. na odbudowany stadion przy Konwiktorskiej waliły tłumy (w 1958 roku na meczu z Warszawianką zjawiło się od 20 do nawet 35 tysięcy kibiców, wersje historyków się różnią), ale stopniowo zainteresowanie malało.
Polonia przetrwała drugi pogrzeb, zorganizowany przez prl-owskich kacyków, tyle że kosztowało ją to wiele. Czarne Koszule poza Muranowem mogą czuć się obco we własnym mieście, bezsprzecznie zdominowanym przez Legię. Nawet w mistrzowskim sezonie 1999/2000 niewielki, maksymalnie siedmiotysięczny stadion nie wypełniał się choćby w połowie – średnia frekwencja z tamtych rozgrywek to 2911, dwunasta w lidze i kilkukrotnie gorsza od Wojskowych (za transfermarkt).
To był szczytowy moment klubu pod względem sportowym. Później było już tylko gorzej, w międzyczasie pojawiały się kłopoty organizacyjne, których kulminacją okazało się przejęcie Polonii przez Ireneusza Króla. W 2013 roku Czarne Koszule zbankrutowały, trzeba było zacząć odbudowę od czwartej ligi. Ale wbrew pozorom tamtym dniom daleko do miana pogrzebu, bo upadek wywołał pospolite ruszenie kibiców. Na pierwsze spotkanie na piątym poziomie przyszedł komplet widzów – sześć tysięcy. Wykupiono tysiąc karnetów za 300 złotych, a społeczność wspierała zespół również w inny sposób – ktoś przygarnął zawodnika pod własny dach, ktoś zatrudnił w swojej firmie, itd.
Kiedy są fani, nie ma zagrożenia życia. Oni nie pozwolą na zgon. Gorzej, kiedy oddycha się z coraz większym trudem, a nikogo to nie interesuje. Kompletnie nikogo.
Dlatego tak naprawdę trzeci pogrzeb Polonii wypadł między 2019 a 2020 rokiem.
I wydawało się, że tym razem to już go nie przetrwa.
Walka o widza
Nastolatek wyszedł z tramwaju, przejechał dwa przystanki, akurat ze stadionu Polonii na Muranowie do domu na Żoliborzu. Za nim jak z procy wystrzelił mężczyzna i bez gadania wypalił młodemu w pysk. Knockdown. Ale zamiast liczenia przez sędziego, można było liczyć kolejne kopnięcia zbierane przez młokosa od kilkuosobowej grupki, która jak na zawołanie wybiegła z bramy.
– To było po wygranej z Lechem Poznań w Pucharze Polski, 2007 rok. Po wszystkim zabrali mi szalik i uciekli. Myślę, że wielu polonistów coś takiego przeżyło. Niestety, tak to wyglądało i pewnie czasem ciągle wygląda – mówi Marcin Bratkowski, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu.
Polonista od dziecka, na Konwiktorską 6 zaczął chodzić z tatą w sezonie mistrzowskim, kiedy w bramce latał Maciej Szczęsny, w obronie rządził Mariusz Pawlak, w pomocy dzielili Emmanuel Ekwueme i Arkadiusz Bąk, a za strzelanie goli odpowiadali Igor Gołaszewski i Emmanuel Olisadebe. Okazało się to dobrym złego początkiem, ale dzielnie znosił częste upadki i cieszył się nielicznymi wzlotami.
Dwadzieścia długich sezonów stawiał się na stadionie. Od Ekstraklasy po czwartą ligę.
Pękł dopiero w rozgrywkach 2019/20.
– To był masakryczny czas dla klubu. Nawet ja, przy moim wrodzonym optymizmie i upartym szukaniu pozytywnych punktów zaczepienia, już ich nie widziałem. Dodatkowo w tamtym czasie urodziło mi się dziecko, za chwilę zaczęła się pandemia koronawirusa. To wszystko złożyło się na to, że to był pierwszy sezon, w którym ani razu nie byłem na meczu na Polonii. W kolejnym tak samo. Dwa chude lata – wspomina.
Wrócił w trakcie drugiego sezonu Nitota. Przyszedł raz, potem drugi, wreszcie trzeci. Zobaczył, że, kurde, Czarne Koszule znowu grają jak drużyna. Da się na to patrzeć, jest nadzieja!
Od grudnia jest jednym z tych, którzy mają zadbać, by nigdy więcej polonistów nie zabrakło na trybunach. Wprowadził w życie akcje „Otwarty Stadion” i „Kumple z trybuny”. Pierwsza polega na tym, że każdy nowy kibic może sobie wygenerować darmową wejściówkę na debiutancki mecz. Druga – działa podobnie, tyle że w jej ramach to karnetowicze zapraszają na spotkanie, za co dostają punkty. Dziesięć za wygenerowanie biletu, 100 za przyjście właściciela na spotkanie, a 200, kiedy w przyszłości ta osoba sama kupi wejściówkę. Za największą liczbę punktów przewidziano nagrody, np. trening z pierwszym zespołem albo spotkanie z wybranym piłkarzem.
Ponadto nawiązano współpracę z kołem naukowym „Zarządzanie w Sporcie” Szkoły Głównej Handlowej, trwają rozmowy z ZTM Warszawa w sprawach promocji w środkach komunikacji miejskiej, na jesień planowana jest akcja billboardowa.
– Chcemy dotrzeć do mieszkańców. Przypomnieć o sobie. Dzisiaj bardzo trudno przyciągnąć kogoś na stadion, jako że to wymaga od człowieka wysiłku. Już trzeba wstać, dojechać, nie wystarczy kliknąć w telefonie czy laptopie. Do tego duże miasta oferują mnóstwo rozrywek. Dlatego w pierwszej lidze celujemy w średnią frekwencję między trzy a cztery tysiące. Tak na początek, bo walka o widza to maraton, nie sprint – uważa Bratkowski.
No i w Warszawie rękami i nogami rozpycha się Legia. Czasem dosłownie, jak w przytoczonej historii.
– Istnieje pewna radykalna grupka, która robi to, co spotkało mnie, ale mam wśród znajomych całe mnóstwo normalnych kibiców Legii, którzy nie chcą nikogo szarpać za barwy. Naturalnie, nie mamy ambicji, żeby kogoś tłamsić. Mierzymy siły na zamiary. To jest i pewnie długo będzie walka Dawida z Goliatem. Jasne, czasem Dawid wygra, ale jeśli nie trzeba się tłuc, lepiej zająć się swoim polem. Praca organiczna i rozwój są lepsze niż naparzanka – przekonuje.
Człowiek od wszystkiego
Co robił dyrektor Polonii przed przejęciem klubu przez Nitota?
Zajmował się sprawami finansowymi, organizował księgowość i szeroko rozumiane wsparcie biurowe. Załatwiał autokar na wyjazdy, boiska do treningu. Kontaktował się z Mazowieckim Związkiem Piłki Nożnej i piłkarzami. Odpowiadał za dzień meczowy, od umówienia kasjerów czy ochrony po dopilnowanie, czy zarobek został dobrze zaksięgowany. Czasami stanowił wsparcie magazyniera w praniu czy pakowaniu sprzętu, zarówno dla akademii, jak i pierwszego zespołu. Prowadził media społecznościowe i stronę internetową. Produkował kontent wideo (transmisje, skróty meczów, wywiady, kulisy treningów).
Zaczynał dzień skoro świt, kończył między 22 a północą. Tyle było roboty.
Za co żył dyrektor Polonii przed przejęciem klubu przez Nitota?
Jakoś dorabiał. Jako kelner, pomoc na barze albo łapał się jedno, czasem dwudniowej roboty na magazynie. Pożyczał. Pomagał na meczach domowych koszykarskich Dzików. A czasem jakieś pieniążki się znalazły w klubie. Ale to raz na jakiś czas, akurat na jedzenie starczało.
Tak jak inni pracujący wówczas w Polonii zamiast zarabiać, dokładał, np. na zakup wody dla zawodników, internetu czy urządzeń do transmisji meczów, a w międzyczasie zawodnicy dopytywali, kiedy dla nich będzie kasa.
– Trudny czas, także pod względem psychicznym. A ja miałem o tyle gorzej od nich, że PZPN nie broni zwykłych pracowników, jeśli nie dostają wynagrodzenia. Piłkarze mogą po dwóch miesiącach złożyć wezwanie do zapłaty i jeżeli zaległości nie zostaną uregulowane, mogą rozwiązać umowy z winy klubu, co się zdarza rzadko, bo jednak władzom zależy, by ktoś grał w drużynie i by dostać licencję. Pracownicy takich praw nie mają, są ostatni w kolejce – opowiada Malczuk.
– Nie chciałeś tego rzucić w cholerę? – pytam.
– Nie, absolutnie. Zdawałem sobie sprawę, jakie są warunki i na co się pisze. Uważam siebie za bardzo wytrwałego. Nie lubię się poddawać. Dyrektor sportowy Piotr Kosiorowski mówi, że jestem żołnierzem – odpowiada.
Gdyby nie wytrwałość, nigdy nie trafiłby do Polonii. Pod koniec 2016 roku Jerzy Engel dał wykład na SGH i na koniec wspomniał, że można dostać się na płatny staż do działu marketingu Czarnych Koszul. Malczuk zawsze marzył o pracy w sporcie i pomyślał, że to jest ta chwila. Chwila prawdy. Spełni marzenie. Wysłał zgłoszenie zgodnie z wytycznymi, w terminie do końca grudnia i czekał.
Połowa stycznia – cisza.
Wysłał drugi raz.
Początek lutego – cisza.
Wtedy zdecydował – skoro nie dostał odmowy, będzie wysyłał maila codziennie, do skutku. Do bólu. To być może jedyna szansa, by osiągnąć to, czego pragnął od dziecka.
I po dwóch tygodniach odpisali, że zapraszają na rozmowę. Przeszedł pierwszy etap, potem drugi i na mecie okazało się, że wszystko fajnie, tylko pieniędzy to jednak nie ma, więc oferta nieaktualna.
– Cały czas uważałem, że to moja szansa, dlatego zaproponowałem, że mogę pomagać w dni meczowe jako wolontariusz – wraca do przeszłości.
Tak to się zaczęło w marcu 2017 i trwa do dzisiaj. Od połowy 2018 roku, kiedy ze względu na brak pensji odeszły dwie pracownice biurowe, stopniowo stawał się człowiekiem „orkiestrą”.
– Codziennie rano mówiłem sobie, że jeśli ja się poddam, to kto to wszystko będzie robił? I walczyłem dalej – mówi.
W tamtym okresie był dwuosobowy zarząd, formalnie niezatrudniony w Polonii. Malczuk jako dyrektor. Sztab pierwszej drużyny i jej zawodnicy. Akademia. To wszystko.
Nie poddał się nawet w styczniu 2020, gdy zdawało się, że to już faktycznie koniec. Czas na marsz żałobny.
– Cały sztab oprócz asystenta pierwszego trenera – Wojtka Szymanka – odszedł. Zawodnicy zapowiedzieli, że do lutego szukają innych klubów i jeżeli znajdą, złożą wezwanie do zapłaty, po czym rozwiążą kontrakty. Bo wiadomo, że na pieniądze nie było sensu liczyć. Dlatego przez pierwszy miesiąc na zajęciach było od siedmiu do dwunastu piłkarzy – opowiada.
– I ciągle nie wątpiłeś, że warto? – drążę.
– Nie. Pomyślałem, że na 100 procent do końca rozgrywek nie będzie pieniędzy, ale i tak zrobię wszystko, żeby dokończyć sezon. Że nie pozwolę, by Polonia upadła, dopóki będę działał w klubie – zarzeka się.
Ale pieniądze się pojawiły wraz z Nitotem. Do końca marca 2020 wszystkie należności uregulowano (w chwili przejęcia Czarnych Koszul przez Francuza zaległości wobec Malczuka wynosiły osiem miesięcy). Rozpoczęła się odbudowa, nie walka o przeżycie.
Od zera
Biała kartka, format A4, a na niej wydrukowano prostą tabelkę z Excela. Lista dłużników Polonii. Całe szczęście zmieściła się na jednej stronie. Bartłomiej Dryl zaczął czytać i błyskawicznie zorientował się, że coś jest nie tak.
Chwila! Jakim cudem te liczby są takie okrągłe? Przecież to niemożliwe…
– Okazało się, że to były sumy w przybliżeniu. Od trzech miesięcy nie było w klubie księgowej, dlatego w sumie nie wiedziano, ile komu należy zapłacić. Nie zapomnę tego pierwszego spotkania z ówczesnym zarządem – wraca do przeszłości wiceprezes.
Tak rozpoczęła się kampania ratowania Czarnych Koszul. Pierwsza misja – wybłaganie biura rachunkowego do powrotu do pracy, żeby przekazało niezbędne informacje i razem z nowymi władzami poukładało bieżące sprawy.
– Łatwo było namówić księgową? – pytam.
– Nie. Miała duże obiekcje i nic dziwnego. Najpierw uregulowaliśmy należności, a następnie musieliśmy przekonać, że kolejnych nie będzie, faktury będą rozliczane, bo w Polonii idzie nowe – odpowiada Dryl.
Co wiedzieli, że jest do spłacenia, spłacali szybko, tyle że jeszcze przez dobry rok co jakiś czas zgłaszali się następni wierzyciele.
– Np. potrzebowaliśmy zorganizować sanitariaty na mecz i po telefonie do określonej firmy wyszło, że przecież im nie zapłaciliśmy za poprzednią usługę. Nie powiem, że takich sytuacji było niesamowicie dużo, ale zdarzały się – wspomina wiceprezes Czarnych Koszul.
Niektóre przeszkody były kuriozalne – ot, choćby nie mogli własnoręcznie autoryzować przelewów, bo tokeny do banków miał poprzedni zarząd i musieli prosić, by ktoś przyjeżdżał na Konwiktorską i je udostępniał.
Dryl nie ukrywa – zastali spaloną ziemię. Polonia miał dwóch pracowników – Malczuka i Węgra, a poza tym nic. Zaczynali od zera.
– I z jednej strony to był problem, ale z drugiej atut, jako że mogliśmy wszystko układać po swojemu. Budować struktury na naszych systemach, pomysłach, excelach, raportach. Obecnie mamy takie systemy raportowe, finansowe, do obiegu dokumentów, że pewnie nawet w Ekstraklasie w wielu miejscach tak nie pracują – wylicza.
Cel osiągnięto – dziś Polonia ma stabilne podstawy, organizacyjnie trudno się przyczepić. Oczywiście, cały czas się uczą, ale wyciągają wnioski i to najważniejsze. Na pierwszy mecz tego sezonu w domu nie byli odpowiednio przygotowani, zgłosili imprezę na zbyt małą liczbę osób (2500) i mieli problem z wpuszczaniem na stadion, bo za późno otworzono bramki. Ludzie stali w długich kolejkach.
– To było zderzenie, przyznaję. Przeskok między trzecią a drugą ligą był duży. Ale najważniejsze, że nie powielaliśmy błędów – twierdzi Dryl.
I faktycznie, choć na Motorze zjawiło się ponad pięć tysięcy widzów, nie było kłopotów z wejściem na czas. Tzn. pewien był z flagami, tyle że nie po stronie klubu, a miejscowej policji, która przez cały sezon rzuca kłody pod nogi, np. w pewnym momencie każde spotkanie określając jako podwyższonego ryzyka, ale to już inna, długa i nieprzyjemna historia.
Można odnieść wrażenie, że policja po czasie mści się za to, że dawno temu Czarne Koszule nie chciały być milicyjnym klubem…
Po prostu Greg
Greg. Przy Konwiktorskiej niezmiennie tak nazywają właściciela. Nie szefie czy prezesie. Po prostu Greg. I wystarczyło kilka minut pod stadionem w dniu rywalizacji z Motorem, by zrozumieć, że to faktycznie Greg, nie żaden wyniosły pan Nitot. Francuz stał z kibicami z bezalkoholowym piwem i rozmawiał z uśmiechem od ucha do ucha.
– Świetna koszulka! – zagadnął mnie, bo stałem w koszulce Zidane’a z finału mistrzostw świata z 1998 roku. Jakby nigdy nic. Jakby to nie on milionami złotych uratował Czarne Koszule i gdyby nie chciał ich wyłożyć, w ogóle nie byłoby potyczki z ekipą z Lublina. Sprawiał zupełnie odmienne wrażenie od stonowanego, eleganckiego Zbigniewa Jakubasa, właściciela Motoru, który również zjawił się w Warszawie.
Oczywiście, kadencja Nitota nie obyła się bez wpadek, pewnie najgłośniejsza to ta z podwyższeniem cen biletów i reakcją prezesa, że „ma w dupie” narzekania kibiców. Już wie, że taka komunikacja nie przejdzie. Nie ma sensu tłumaczyć tamtego przekazu, ale to też wynikało z naturalności i emocjonalności szefa i założyciela Sii Polska. Dlatego, że jest właśnie taki, jest Gregiem.
Francuz zainwestował prawie dwanaście milionów złotych. Obecna Polonia stoi stabilnie głównie dzięki niemu, ale w klubie pracują, by tak nie było. To jedno z zadań Bratkowskiego.
– Jak rozumiesz swoją rolę w klubie – zapytał Nitot na rozmowie kwalifikacyjnej.
– Moją rolą będzie to, żeby zapewnić mu bezpieczeństwo finansowe – odpowiedział Bratkowski.
– I od tamtego momentu rozmawiałem z szeroko uśmiechniętym Gregiem – wspomina.
Jak mu idzie?
– Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale widoki są obiecujące. Przed meczem z Olimpią Elbląg puściłem do kilkuset firm, które zostawiają pieniądze w sporcie, mailing. Dlaczego warto ze mną porozmawiać. Wymieniłem przewagi Polonii, itd. W czwartek i piątek kilka odpowiedzi, głównie odmownych. A po sobocie i awansie ruszyła lawina. Autentycznie odzew dwukrotnie przebił moje oczekiwania – tłumaczy Bratkowski.
Dziś przedstawicielom Polonii łatwiej rozmawiać, bo Czarne Koszule odzyskały wiarygodność. Dla kibiców, piłkarzy, miasta, sponsorów. Organizacyjnie to spokojnie pierwsza liga. Tak, pierwsza liga, nie Ekstraklasa, bo choćby baza treningowa stanowi problem. Drużyna ćwiczy na Marymoncie, tyle że musi dostosowywać się do godzin podyktowanych przez opiekuna obiektu, czyli de facto trener Rafał Smalec nie może trenować, kiedy chce.
Nie brzmi jak zawodowstwo, prawda?
Dlatego ośrodek to jeden z priorytetów władz dwukrotnych mistrzów kraju.
– Rozmawiamy w sprawie miejsca, gdzie ćwiczymy, żeby zostało bardziej nam dedykowane, ale nie wykluczamy wybudowania czegoś na obrzeżach Warszawy, jak Legia. Rozważamy różne scenariusze. Najważniejsze, że rozmowy trwają, miasto czuje, że ma po drugiej stronie partnera – stwierdza Dryl.
Pół żartem, pół serio problemy z miejscem do treningów łączą obecną Polonię z tymi mistrzowskimi. Po drugiej wojnie światowej – nie trzeba wyjaśniać, skąd wynikały kłopoty. Ale w sezonie 1999/2000 również brak bazy doskwierał, zespół prowadzony przez Dariusza Wdowczyka sam siebie nazywał „cyrkiem objazdowym”, bo praktycznie codziennie ćwiczył gdzie indziej. Mirków, Obory, Ząbki, w Warszawie Torwar lub obiekty Akademii Wychowania Fizycznego na Bielanach – to najczęstsze lokalizacje. Drużyna zbierała się przy Konwiktorskiej, a stamtąd zabierał ją bus Centrum Promocji Kadr. Obecnie też zbiera się na stadionie i jedzie na Marymont. Czasem rowerami, jak w tygodniu poprzedzającymi mecz z Motorem.
Znowu się udało
Harmonogram rozwoju był inny – 2022 rok to awans do drugiej ligi, 2025 – do pierwszej ligi, a 2029 – powrót do Ekstraklasy, ale drugi punkt odhaczony dużo szybciej, dwa lata przed terminem.
– Żebyśmy mieli tylko takie kłopoty – uśmiecha się Dryl.
Ale kto wie, gdzie dzisiaj byłaby Polonia, gdyby nie pandemia koronawirusa i przerwanie sezonu w niższych klasach na początku marca. Wówczas spadek do czwartej ligi wydawał się nieunikniony.
– Nie ma co ukrywać, że nam to pomogło. Raz, z perspektywy sportowej. Dwa, dostaliśmy dodatkowy czas na ogarnięcie spraw organizacyjnych – przyznaje Dryl.
– Wprowadzono lockdown, więc siłą rzeczy dwa miesiące spędziłem w domu. Porządnie się wyspałem, wypocząłem fizycznie i psychicznie. Dopiero z perspektywy czasu widzę, jaki byłem wyczerpany – uzupełnia Malczuk.
Dziś przy Konwiktorskiej panuje normalność.
– Ciągle budzę się i biegnę do klubu, ale teraz popołudniu biegnę do domu czy do znajomych. Jasne, zdarzy się posiedzieć dłużej, natomiast mam też czas dla siebie – mówi Malczuk.
Spełnia marzenie. Tak samo Bratkowski.
– Może, gdyby to nie byłaby Polonia, byłbym zmęczony, ponieważ jest, co robić. Ale to Polonia. Chcę, by wróciła na należne jej miejsce. Przed spotkaniem z Motorem długo rozmawiałem z panem z rocznika 1939, który wracał na K6 po dwudziestu latach nieobecności. Takie coś daje dodatkowego kopa – tłumaczy.
Tak, to dopiero pierwsza liga. Tak, frekwencja dopiero się podnosi. Tak, niełatwo będzie rosnąć w cieniu Legii. Tak, generalnie trudno walczyć o kibica w dzisiejszych czasach.
Ale – można to znowu powtórzyć – przede wszystkim Polonia Warszawa uciekła z własnego pogrzebu. Trzeci raz.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Marzenie zwykłych ludzi. Puszcza Niepołomice gra o Ekstraklasę
- Odrodzenie po łódzku. Miasta i obu klubów
- 75 lat Pogoni. Szczecińskiej tak mocno, jak tylko się da
foto. Newspix
Fajnie, niech Polonia wraca do ekstraklasy. Warszawa zasługuje na prawdziwe derby. Tylko niepokoi mnie ta frekwencja z mistrzowskiego sezonu. Średnio 2911 osób na stadionie drużyny walczącej i zdobywającej Mistrzostwo Polski. Nawet Raków ma wyższą średnią.
Przecież jak oni zdobywali majstra to grano na kurnikach, mało kto miał oświetlenie a jednym z ładniejszych wówczas stadionów był katowicki „Blaszok”.
Perfect approach to generate income in 2023 is working online. Stay safe inyour home and makes income in part time. in previous month i have made $17932just by doing this simple work on my laptop for only 2 or 3 hours per day.easiest job to do and regular earning from this are just amazing. everybody canget this easily and start making dollars while staying at home just by go tothis web and follow instructions.
.
.
.
HERE ——->> https://Fastdoller5.blogspot.Com
Co nie zmienia faktu, że frekwencja chujowa. Na tle ówczesnych klubów także.
Poza tym sam ruch kibicowski wtedy był w znacznie lepszej formie niż obecnie.
Inne czasy, to było 20 lat temu.
Working part-time, I bring home almost $13,000 per month. I was keen to find out after hearing several others describe how much money they were able to make online. Well, it all came to pass and completely altered vs-21 my life. Now, everyone needs to try this work by using this website.
.
.
Detail Are Here———————————————>>> https://sprl.in/YBl47V0
chuj ciw dupe.
Na Estadio da Gruz przy Limanowskiego 83 w 2005 roku na barażu z Koszarawą Żywiec było między 8000 a 10000. Biletów sprzedano 6000 ale na stadionie nie było miejsca. A ówczesna pojemność L83 to było 8k. A był nadkomplet.
Jeszcze powinien być w Ekstraklasie jakiś klub z Wronek, bo teraz żadnego nie ma. Szkoda tej Amiki.
Minusują, bo nie dałeś loga z ptakami 😉
*herbu
if you think brAdley
s story is surprising,, 5 weAks-Ago my doughter bAsicAlly Also mAde the smAll fortune of $5616 sitting there from home And there roomAte's step-sister
s neighbour hAs done this for 7-months And broght in over $5616 in there spAre time from their lAptop. Applie the steps on this site…go to this site home tAb for more detAilhttps://boostyourwealth02.blogspot.com/
KSP musi poprawić marketing i będzie grubo , dwa silne kluby w stolicy , WaWa na to zasługuje 😀
Nigdy nie będzie w Warszawie dwóch silnych klubów.
Nie porównuj kibiców Polonii warszawskiej, gentlemanów do chłystków z rakowa, żuli z tej patologicznej dzielnicy i sławnego osiedla Ostatni Grosz. To jak porównanie gówna (Sraków) do twarogu (Polonia).
I’m making $90 an hour working from home. I never imagined that it was honest to goodness yet my closest companion is earning sixteen thousand US dollars a month by working on the connection, that was truly astounding for me, she prescribed for me to attempt it simply. Everybody must try this job now by just using this website…
https://onlinesite76.blogspot.com/
I’m making $90 an hour working from home. I never imagined that it was honest to goodness yet my closest companion is earning sixteen thousand US dollars a month by working on the connection, that was truly astounding for me, she prescribed for me to attempt it simply. Everybody must try this job now by just using this website…
https://onlinesite76.blogspot.com
I’m making $90 an hour working from home. I never imagined that it was honest to goodness yet my closest companion is earning sixteen thousand US dollars a month by working on the connection, that was truly astounding for me, she prescribed for me to attempt it simply. Everybody must try this job now by just using this website…
https://onlinesite76.blogspot.com
Pudrowanie śmierdzącego trupa. W Warszawie jest tylko jeden poważny klub (L)
wspomniany przez ciebie Kurwiszon to przeciez komunistyczny potworek, ktorym przyzwoici ludzie sie brzydza. Prawdziwi Warszawiacy murem za Polonią
wielcy murzyni kutasami za twoja matka
Polonii kibicują tylko stare komuchy. Niedługo wszyscy poumierają a nowych kibiców nie mają. Niedługo do frekwencji na Konwiktorskiej będą wliczać stewardów, dziennikarzy i całą ekipę techniczną.
Tak. AKS Zły!!
nie pierdol
jestem (L) ale mi polonia na najwyzszym szczeblu nie przeszkadza tak dlugo jak nie beda zbierac lewackich smieci i antify na trybunach….
Dokładnie, w Warszawie powinny być derby jak dawniej. Jestem Legionistą ale miejsce Polonii jest w ekstraklasie!
Legia i poważny klub. No kurwa, nie rób sobie jaj.
Nie dowiedziałem się jednego. Dlaczego kibole Legii nienawidzą Polonii? Przychodzi mi na myśl tylko jedno wytłumaczenie: są zjebami
Jakby się zastanowić to w sumie nie jest to jasne, rywalizacja w lidze była przed wojną i kilkanaście lat po 89′. Nie powinno być aż takiej nienawiści.
Przed wojną to była rywalizacja Polonii z Warszawianką, przynajmniej tak mi się wydaje.
Bo chyba Warszawianką odłączyła się od Polonii, albo odwrotnie.
Przed wojną to najbardziej „gęsta” była akurat rywalizacja Polonii z warszawskim Makabi
Inny świat, co? Ja miałem to szczęście, że 'znam’ przedwojenna Warszawę/Polskę z relacji rodziny. Niestety już nie żyją ale jako małolat słuchałam tego wszystkiego co działo się podczas okupacji i Powstania z zapartym tchem. Pozdro!
Kibole każdego klubu nie mają mózgów, w tym i Legii, i Polonii. Normalni nie nienawidzą.
Dlaczego kibole Polonii nienawidzą Legii? Są zjebami?
Kompleksy wobec silniejszego, większego klubu. Normalne. Zawsze mniejszy nienawidzi większego.
Duży wpływ na to miała podobnież współpraca Polonii z Lechem w latach 90tych i „wystawianie” legionistów poznaniakom. Oraz kilka prób z tamtego okresu wprowadzenia w Warszawie „krakowskich realiów”.
Dokładnie. Dużo niefajnych ludzi wtedy było w Polonii, przy zewnętrznej pomocy poznaniaków chcieli „przejąć” miasto, rozpoczęli też niefajne akcje. Potem zostali wytępieni, wracali, zaległy im się lewaki na trybunach przez co kolejny raz wzrosła niechęć… I tak to się kręci. Skończyło się tak że przegrali walkę którą rozpoczęli a dawni sojusznicy się na nich wypięli. Maja chyba jakieś nieoficjalne, prywatne kontakty z Cracovią i na tym koniec.
Ja pierdolę, opis jakby dzieciaki z różnych podwórek się ganiali po osiedlu.
Jest jeszcze jeden aspekt.
Kibice Polonii przez, którzy trwali przez lata przy Polonii w czasach PRL:-u, karmili się przez lata opowieścią, że Polonia to „klub prawdziwych warszawiaków”, a Legia to „klub komunistyczny”, któremu kibicują ludzie z mazowieckiej prowincji, a jeśli kibicują mu warszawiacy, to zapewne dlatego, że „pobłądzili”
I tak się tym karmili i karmili, że aż autentycznie w to uwierzyli. Miało to określone konsekwencje praktyczne. Na Polonii autentycznie uwierzyli, że jak komuna upadła, to ludność Warszawy masowo odwróci się od Legii i zacznie kibicować Polonii. To pchnęło ich ku konfrontacji z Legią. Oni naprawdę uwierzyli, że Polonia może być kibicowsko nr 1 w tym mieście.
Cóż, żadne zmiany nie nastąpiły, kibicowsko zostało jak jest. Konfrontacja zaś trwa do dziś.
Coś Polonia na tym straciła, coś zyskała. Straciła bezpieczeństwo w mieście (kibice Warty w Poznaniu je mają), zaś zyskała wyraźną tożsamość odrębną od legijnej (Warta własnej tożsamości kibicowskiej nie ma). Coś za coś.
Przecież Warcie kibicują i szanują ja także kibice Lecha
Jak miałem 15 lat, to też kibicowałem Polonii, jak wchodziła do ekstraklasy, bo kibicowałem wszystkim warszawskim klubom, postrzegając świat naiwnie oczami dziecka. Może kibicowałbym im do dziś, oprócz Legii rzecz jasna. Ale jak sobie uświadomiłem, że jest kosa i wrogość, to musiałem wybrać. Zostałem przy Legii, bo była pierwsza. Może kibicowałbym do dziś obu drużynom, ale to Polonia rozpoczęła tę wojnę, a nie Legia.
I kontynuując: niech przyjdzie moment, że Warta (w sensie kibice) zacznie prowadzić swoją własną politykę, tu wystartuje do Lecha (nie od razu ustawka, zacznijmy od transparetnów i skrojonego szalika), tam zawrze jakieś sztamy czy układy z ekipami anty-Lech – nie zaczynajmy od razu od Widzewa i Pogoni, niech to będzie na dobry początek Stilon Gorzów czy KKS Kalisz. No i ciekawe, czy kibice Lecha dalej będą szanować Wartę i jej kibicować 🙂
Co wy za głupoty wypisujecie, Polonia po upadku komuny praktycznie nie istniała, jej dobrze znana huliganka to było 50 osób jak w piosence, a wy bredzicie coś o tym, że Polonia chciała przejąć miasto XD
Zaczęło się na początku lat 90-tych, gdy poloniści wystartowali do Legii, mając ambicje zostać nr 1 w mieście. Gdyby nie to, była szansa na relacje jak między Lechem a Wartą. Tylko że Warta akceptuje bycie nr 2, Polonia chciała być nr 1. Nie wyszło, ale wojenka się zaczęła i trwa.
Nieprawda. Już w latach osiemdziesiątych, na początku Polonia legii nienawidziła. Za co? Za to, że była CWKSem czyli wizytówką partii socjalistycznej i LWP resortu siłowego PRL. Na legię były dotacje. Szło na budowę obiektów, rozwój sekcji. Legia z powodu, że była Centralnym klubem LWP, to „powoływała” do wojska wszystkich młodych zdolnych graczy. Innymi słowy kradła.
Akurat resortowść Legii nie miała tu żadnego znaczenia bo Poloniści utrzymywali dobre relacje z innymi resortowymi klubami.
Zresztą, Legia za tego osławionego PRLu gdzie była lepiej traktowana była mistrzem 4 razy? Czy to dużo czy mało? Jak dla mnie niewiele porównując to np. z klubami-pupilami władzy np. w NRD czy górniczymi u nas. Polonia w PRL była mistrzem raz. Legia – 4, Polonia – 1. Przepaść? Nie sądzę.
Pytanie brzmiało, czemu kibice Legii nienawidzą Polonii, a nie odwrotnie. Polonia może i kiedyś tam Legii nienawidziła, ale przez długi czas nie działało to masowo i z automatu w drugą stronę.
Kolego LAS mi się wydaje, że koledzy Ci nagadali jakichś głupot o tym, że 50 chłopa pod przewodnictwem pana B próbowało „przejąć Warszawę” tylko po to, żeby jakoś usprawiedliwić swoją kibolską nienawiść do rywala zza miedzy. Może ktoś, kto Ci takich kitów nawsadzał po prostu załapał się kiedyś na bęcki na Muranowie. Tamta ekipa Polonii to były owszem konkretne bandziory, ale miasto a nienawiść kibicowska to dwie odrębne sprawy
Lepiej wojska jak milicji.
Pierdolisz jak potłuczony flimon!
Szukanie na siłę wroga i tyle. Tak, są zjebami. Prawdziwi i normalni kibice Legii mają szacunek dla innego człowieka bez wzgklędu na kibicowskie preferencje. Osobiście życzę Polonii awansu do Ekstraklasy, fajnie byłoby znowu pokonać ich w derbach 7:2 🙂
Też życzę im awansu i uważam za prymitywne docinki z obu stron. Wieczne ględzenie Polonii o PRL, jakby nie zauważyli, że mamy 2023, a Legia odwołuje się do tradycji przedwojennej Legii.
Możecie się odwoływać nawet do legionów rzymskich co nie zmieni faktu ze byliście i jestescie CSKA tyle ze z Warszawy a nie jak wasi towarzysze z Moskwy
Czyli Legia nie może się odwoływać do swoich chlubnych tradycji natomiast MKS Polonia może się odwoływać do przedwojennej Polonii mimo iż to Dyskopolo grające na licencji Groclinu Grodzisk? Jebani hipokryci. Stosujecie podwójne standardy.
Po prostu rywalizacja geniuszu. Derbowi rywale z reguły się nienawidzą.
XD legijne farmazony. Z waszego legijnego pierdolenia wynika że to Polonia jest winna temu, że jej kibice są bici po całej Warszawie za byle szalik
Kibice Polonii tę wojnę zaczęli jakieś 30 lat temu. A że szybko ją przegrali? Cóż, zdarza się.
XD tu w to serio wierzysz
Ja to pamiętam. Swój wiek już mam.
Wojna to jest za wschodnią graincą, ty piszesz o bandytyźmie i patologii.
Kibice polonii nie są bici w Warszawie, bo ich na mieście, po prostu, nie ma.
Polonia nigdy nie zginie
w 1958 roku na barażu z Warszawianką zjawiło się od 20 do nawet 35 tysięcy kibiców,
O jaki baraż chodzi? Zachodzę tu i nie widzę żadnego barażu z Warszawianką
https://pl.wikipedia.org/wiki/Trzeci_poziom_ligowych_rozgrywek_piłkarskich_w_Polsce_(1958)
W 1958 nie było, ale był sześć lat później – 6 czerwca 1964 Polonia przegrała z Warszawianką 0:1 i być może to na tym meczu było tylu ludzi.
Jebane śmiecie z kurwiktorskiej
Świetny tekst
Dobry. Tylko brakuje mi w nim akapitu o skurwieniu się w 2008 i wskoczeniu do e-klapy przez przejęcie całej drużyny Groclinu Grodzisk.
Fakt, że już to odpokutowali i są od nowa z czystą kartą. Powodzenia. Warszawa zasługuje na dwie drużyny w najwyższej klasie, oby prędko.
Polonio dzięki za to, że jesteś. Tyko tyle i aż tyle.
autor jak rozumiem kibicuje Polonii i dodatkowo ewidentnie kumpluje się z Malczukiem i Bratkowskim – pomimo to tekst całkiem ciekawy
Będzie kozacka 1 liga w przyszłym sezonie: Lechia, Arka, Miedź, Wisła Płock, Wisła Kraków, Polonia, Katowice, Resovia, Stał, może jeszcze Stomil/Motor. I fajnie, prestiż szczebla centralnego musi rosnąć. Myślę, że będzie duże zainteresowanie tymi rozgrywkami.
Z tą Lechią to nie ma co być taki pewny
Też prawda kolego!
kto wie czy nie będzie jeszcze trzeciej Wisly
Może tak być!
Jeszcze nie dodałeś Podbeskidzia,Górnika Łęczna,Brukbetu,Stomilu lub Motoru
No i Zagłębie Sosnowiec,na meczach z Polonią będzie na trybunach „gorąco”
Polonia przetrwa wszystko jeszcze niech wróci bogaty sponsor JW nauczony przykładem Świerczewskiego co trzeba robić.
I jeszcze jak Cracovia doczeka się pogrzebu GTSu, tak Polonia tego CWKSu gdy czerwona karma wreszcie ich dopadnie.
Pięknie napisano w tekscie jak Polonia odmówiła komuszkom z milicji. Mogli jak GTS mieć Ekstraklase i zachować liczby na trybunach, ale nie mieć honoru lecz wybrali godność.
W Krakowie własnie odbywa się sprawiedliwość dziejowa, oby już niedługo w Warszawie!
Uczcie się dzieci- polonia kurwy i śmieci
Nauczyłeś się tego od dziadka którego w latach 50tych Popławski przywiózł na CWKS?
A ty się nauczyłeś połykania spermy od swoich kolegów z antify na kamiennej?
Chyba s Tobie coś pomieszało w Główce Legia to klub kurewskie , który kradł co zdolnego gracza do Wojska.Polonia jest Ok
Za komuny to akurat chciano Polonie wytępić i zastąpić Gwardią.
W twoim pustym łbie za to niewiele procesów się odbywa.
No tak przecież prawdziwe procesy muszą się odbywać w mądrych głowach z żulety (cytuje za stroną Legia.net nazwe trybuny i co pisali kibice po zamknięciu stadionu na mecz Realem Madryt) by zrozumieć głębie sensu wgryzienia się w betonowy płot zębami to trzeba być prawdziwym filozofem 😀
szkoda Twojego czasu na dyskusje z kłamcą
Jebać ciebie kurwo w brudnej koszuli. Na Polonii nawet pewnie nie byłeś bo jesteś tylko pizdą internetową
Miejsce Polonii jest w Ekstraklasie, drużyny typu Sokół Wygwizdów w najwyższej lidze obniżają tylko prestiż tych rozgrywek.
Tak. Ale przyszłym roku będzie akurat bardzo fajna 1liga. Uważam też, że drugie zespoły MAKS 3liga, nie ma dla nich miejsca na szczeblu centralnym.
Rezerwy Lecha, Śląska, Zagłębia średnio w drugiej lidze oglądało mniej niż 200 ludzi…
Rozszumialy sie wierzby placzace
rozplakala sie polonia w glos i
podniosla swe oczy placzace
na swoj kure….i trzecioligowy los.
Nie placz Polonia ma
z zalu co serce rwie,
nie placz warszawski psie
bo w trzeciej lidze nie jest zle!
Za rok a moze dwa
czeka was klasa A,
za piec a moze szesc zaginie
o tej ku…ie wiesc !!!!!
Piękna oda do polonijnych brudnych koszul z Kurwiktorskiej. Aż się wzruszyłem
Oj Janiak, Janiak importowany warszawiaku, popiłeś i taki ci wyszedł pseudo-artykulik o brudnych koszulach…
itp itd…
Jeżeli już musisz coś napisać o Polonii to napisz o MKS Polonia Warszawa (grają dzisiaj z Dębem Wieliszew)
Pominięcie wątku Dyskobolii to faktycznie minut tego artykułu, ale poza tym.
Piszesz, że Polonia z 2013 to MKS, który de facto jest teraz Polonią III (Gdzie ogrywają się juniorzy ze szkółki).
Lepiej powiedz, jak tam twój Hu*nik (Bo Hutnik to jest w Krakowie), dostał zgodę od Legii na własną sekcję kibicowską? I czemu nie?
Piszesz coś o brudnych koszulach. Ty masz za to brudne gacie, bo w przyszłym roku najlepszym klubem grającym na Bielanach nie będzie już Hu*nik tylko KTS.
Świetny artykuł! Dzięki.
Z całego serca ściskam kciuki za Polonię. Niech zastąpi legiunię w Warszawie 🙂
Wszystkiego Najlepszego Polonii i bierz przykład z Puszczy Niepołomice która pogłębiła Wisłę Kraków w pierwszej lidze i ma duże szanse na Awans do Ekstraklasy. Życzę,aby Polonia w przyszłym roku razem z Arką Gdynia awansowały do Ekstraklasy kosztem Wisły Kraków
„Wprowadzono lockdown, więc siłą rzeczy dwa miesiące spędziłem w domu…”
Ale dlaczego? Przecież nie mogli zabronić wychodzić z domu.
W sensie, że np. do pracy nie chodził. Czepiasz się słówek.
„Nadzieją na lepsze jutro byłby mariaż z milicją, ale poza kilkoma miesiącami zaraz po wojnie nie było na to zgody, mimo kilku podchodów MO. „
Jakoś Wiśle Kraków to nie przeszkadzało być Milicyjnym klubem który do tej pory jest lubiany w całej Polsce
No wszystko fajnie, cieszę się, że wracają do poważnej piłki i liczę na jak najszybszy powrót do Ekstraklasy, ale tak naprawdę to nie jest prawdziwa Polonia. Ta drużyna od 2008 roku gra nie na licencji Polonii Warszawa a na licencji Groclinu Dyskobolii, więc od piętnastu lat jadą na wozie Dzymałý. I możecie sobie pisać co chcecie ale niestety taka jest prawda.
No tak, bo wiadomo, ze nie kibicuje sie klubom, tylko ligowym licencjom xD to juz wiecej sensu miałoby przyjebanie sie statusu prawnego i uznanie, ze legła spółka akcyjna to juz nie jest legla, bo kiedys byla stowarzyszeniem
To masz stare dane, bo tamta fuzyjna Polonia przestała istnieć w 2013 roku i obecny klub nie ma z nią ciągłości.
właśnie nie… był ostry kocioł z licencjami, ale – jeśli wiki nie kłamie – to stowarzyszenie kibiców stworzyło klub na bazie MKS Polonia (wtedy zajmowali się młodzieżą) i zgłosili do 4 ligi… w tym czasie Król ogłosił upadłość swojej Polonii…
Przyznaję – sam dopiero niedawno się wgryzłem w temat i podobno tak to wygląda
Nie grają na licencji Dyskoboli – tamten klub możesz sobie kupić, łącznie z herbem. To jest nowa Spółka która startowała od 4 ligi.
Oj jaka ta Legia zła za PRL-u. Aj. Waj.
Cytując artykuł
„Prezesem był generał Kazimierz Sosnkowski”.
Czyli klika ówczesnej władzy (de facto dyktarorskiej).
Po drugie pierwszy CWKS był we Wrocławiu. Dopiero później z Legii zrobiono WKS.
I pragnę jedynie przypomnieć, że dołączenie do Legii było de facto dobrowolne dla poborowych. W Koreii Południowej nawet dzisiaj nikt się nie pierdoli w tańcu z poborowymi i póki ktoś nie jest medalistą MS czy Olimpiady idzie w kamasze. (o Izraelu nawet nie wspominam).
I taka ta Legia zła. Bo pozwalała chłopakom grać w piłkę zamiast zapierdalać po poligonie.
Ps. Legia nie była jedynym wojskowym klubem i spora liczba sportowców w ramach „służby zasadniczej” nadal trenowała swoją dyscyplinę
Ps II. Szczekajcie, szczekajcie. Jeszcze niedługo a wróci obowiązkowa służba wojskowa. Mój ojciec miał wyjęte z życia 3 lata bo jak był na zasadniczej to był stan wojenny i mu przedłużyli.
Ty to rozumiesz, ja to rozumiem bo jesteśmy normalni. Zjeby wiecznie powtarzający jak mantrę teksty „Legia – komuchy, Polonia – wyklęci patrioci” mają jednak klapki na oczach, a ich zdrowy rozsądek umarł dawno temu, jak Ci powstańcy na murawie stadionu Polonii…
Ty nie jesteś normalny bambaryło
Komunista kibicujący Legii i PiSowi.
Typowe połączenie dla szkodnika.
… pod względem wojskowych – nic nie przebije niespodzianki pod tytułem CWKS Piast-Bumar Gliwice…
„(…)że dołączenie do Legii było de facto dobrowolne dla poborowych. ” – albo przychodzisz grać dla Legii albo wysyłamy Cię do wojska gdzieś gdzie najprawdopodobniej zginiesz.
Wybor jak **uj.
Na Polonię chodzą prawdziwi warszawiacy z rodowodem, a na Legię słoiki. Tu tkwi różnica we frekwencji.
Warszawa już dawno została najechana przez imigrantów zarobkowych z Polski B i C, którzy wstydzą się iść na Polonię z powodu swojego pochodzenia. Dla nich wymyślono projekt marketingowy o nazwie Legia, gdzie panuje podejście:
„Dziś kibicujesz Legii? To dobrze, ale jak jutro wrócisz do siebie na wieś to już nie musisz.”.
Z rosji B też
chyba u ciebie w domu
Masz coś na popracie swojej teorii czy tylko chrzanisz aby chrzanić? To ty chyba pisałeś że jesteś już warszawiakiem od prawie pięciu miesięcy i nauczyłeś się jeździć metrem… no to moje grayulacje, czas na naukę jeazdy tramwajem…
A jak jestem słoikiem i chodzę na Polonię, to psuję ci algorytm i prostą wizję świata? 🙂
Znam sporo ludzi z Krakowa, Kielc, Mielca czy Podkarpacia, którzy chodzą na Polonię i nikt się nie wstydzi pochodzenia i nie musi udawać „najprawdziwszego warszawiaka z rodowodem”.
Nie mów tak bo gość będzie miał error w mózgu i cała jego teoria o czystej warszawsko Polonii pójdzie się jebać. Na Polonii tylko Warszawiacy kilka pokoleń wstecz. Reszta – wypierdalać!
Co nie zmienia tego, że na Legii jest mnóstwo ludzi z Radomia, Siedlec, Ciechanowa, Grójca i Grodziska, którzy napinają na „bycie waszą stolicą” 🙂 Jedni i drudzy próbują fałszować rzeczywistość, ale na Legii jest tego 500 razy więcej, do tego na Ł3 jest zdecydowanie więcej chamów i patologii.
miałem kiedyś ciekawą dyskusję – gostek z Olsztyna próbował mi wyjaśnić, komu kibicuje prawdziwy warszawiak… gościowi mieszkającemu na Grochowie od urodzenia… Cóż…
co ty pierdolisz. jestem 89 rocznik i nie pamietam w zadnej ze szkol(gimnazjum,liceum,podstawowka) zeby kto kolwiek byl za polonia. jestescie szurami we wlasnym miescie. teraz faktycznie pewnie sa na Legii tez sloiki co nie zmienia faktu ze pierdolisz bzdury
Wystarczy chodzić do „odpowiednich szkół” żeby nie mieć kontaktu z przedstawicielami innych klubów piłkarskich… W Krakowie też masz szkoły gdzie kibicuje się jednemu klubowi a w innych drugiemu, trzeciemu itd. (Bo w Krakowie, wyobraźcie sobie, jest więcej niż 4 kluby piłkarskie…).
Bo Polonii kibicują tylko stare komuchy. Niedługo wszyscy poumierają a nowych kibiców nie mają. Niedługo do frekwencji na Konwiktorskiej będą wliczać stewardów, dziennikarzy i całą ekipę techniczną.
Tak, tak dzbanku, oczywiście. Sami rodowici tylko na tej polonii, a na Legii tylko słoiki. Wy tak żartujecie czy to serio takie masowe zjebanie umysłowe? Jak można myśleć tak zero jedynkowo?
Tak tak, dzbanku, oczywiście. Sami rodowici tylko na tej Polonii, a na Legii tylko słoiki. Wy tak żartujecie czy to serio takie masowe zjebanie umysłowe? Jak można myśleć tak zero jedynkowo?
Ktoś na serio traktuje ideologiczne wysrywy kiboli?
Nie dała jej radę ani władza PO, ani nawet stworzenie sztucznego tworu jakim jest Gwardia Warszawa, czyli totalna resortówka, bez kibiców.
Lista dłużników Polonii, a moze panie redaktorze to była lista wierzycieli??
Panie Janiak. Odnoszę wrażenie, że powielasz pan mity miejskie kolportowane przez polonistów o tym jak to komuna gnębiła Polonię, i to tę warszawską a nie grodzienską na przykład. Może rozkminisz pan w tym kontekście problem najlepszej lekkoatletki w historii Polski Ireny Szewińskiej, hołubionej – skądinąd słusznie za jej wyniki sportowe – przez tężesz komunę pomimo faktu, że przez całą klikudziesięcioletnią karierę pozostawała czynną zawodniczką tej poniewieranej przez bolszewików Polonii Warszawa! Czy czasem nie jest tak po prostu, że futboliści z konwiktorskiej kopali się po czołach przez te wszystkie lata i dlatego komuna miała ich cały czas w końcowym odcinku esicy? Gdyby poszli w ślady pani Ireny też by byli nękani i taką „martyrologią” się szczycił teraz ? Śmieszą mnie teraz opowiastki z konwiktorskiej że działacze klubowi się komuchom postawili i zrzucili milicyjne jarzmo! Dla maloronych można takie kity nawijać. Stalin żyje a oni się postawili, polonijni gieroje! Na jakim dołku by wtedy wylądowali? Konuna by ogonem Polonię zmiotła i ogrodek Jordanowski zrobiła w tym miejscu albo nebtsez żołnierzy radzieckich. Stakinizm był. Ludzie znikali. A poloniści się postawili! Małorolnym można takie mity opowiadać. Polonijni piłkarze byli chujowi po prostu. Cbdo. Panie Janiak? Żyłka dziennikarska? PARADOKS polonijnej Ireny?
może i byli chujowi tylko pytanie dlaczego tacy byli? może dlatego że mało kasy szło na nich więc tych lepszych tam nie było zwyczajnie tak jak teraz jak zawsze jak wszędzie a przypadek Pani Ireny to przypadek indywidualne umiejętności jednej podkreślam jednej sportsmenki a piłka nożna to jednak sport zespołowy jest dla przypomnienia
Chyba jednak nie zrozumiałeś o co mi chodziło! Łatwo dzisiaj dorabiać sobie martyrologiczną przeszłość jak Jaro Kaczyński! Jakby sekcja piłkarska robiła wyniki jak p. Irena to pzperowcy zasypywali ich sianem jak hanysow na Śląsku! To prosty mechanizm. PRL potrzebował sukcesów propagandowych. Irena je dawała a kopacze nie. Szyld Polonia nie miał tu znaczenia. Dzisiaj łkają na konwiktorskiej a wyników nie było. Swoją drogą ktoś tu napisał ze Janiak nawet nie wspomniał słowem o dyskopolo za JW! Casus łacha poznańskiego z wronek! Chwalebna przeszłość z wozem Drzymały w tle!
Dlatego, szanowny panie, że Lekkoatletka Irena Szewińska urodziła się w Leningradzie (ówczesna nazwa Petersburga), zastanawiałeś się nad tym, czy pijany umysł nie pozwolił na tego typu dywagacje?
I przytuliła ją ta antykomunistyczna Polonia? Kasa nie śmierdziała?
Sprawdziłem ostatnio w bibliotece skład na igrzyska 72. Olbrzymia grupa z Legii, z AZS, lekkoatleci ze Skry, ktoś z Gwardii i… rodzynek z Polonii. Bodaj Petruczenko pisywał, jak Szewińska nie chciała z Polonii odchodzić. Czy manipulacje kibiców Legii muszą być tak czytelne?
Taka była antysystemowa, że w stanie wojennym zapisała się do PRON i została twarzą tej organizacji.
jestem (L) ale mi polonia na najwyzszym szczeblu nie przeszkadza tak dlugo jak nie beda zbierac lewackich smieci i antify na trybunach….
Przecież dewianci są zawsze na Żylecie. Taki kurwa kibic ległej xD
to, że chodzisz na Legię nie znaczy, że wszyscy są tacy, jak ty
pierdol sie lewacki zjebie suchodolski 🙂
chuja wiesz o kibicach poloni jak widac cieciu jebany….
BRAWO! W WARSZAWIE TYLKO POLONIA!
Ale wiesz żabol że pierdolisz jak twój dziadek kiedy go pikelhauba w dynię cisnęła! Kwiatki na balkonie oliwą podlewaj bo ci panzerfaust zardzewieje!
Kapitalny test, aż serce się raduje ze Polonia żyje i powoli wraca na swoje miejsce, i pisze to jako kibic niezwiązany z Polonią. Duży szacunek dla tego klubu o jego historii!!!
Piękny tekst. Oby Polonia wróciła na salony
Za te Czarne Koszule serce dusze bym dał ! A co ! 🙂
Brudne koszule
Polonia miała listę dłużników, Polonia regulowała należności…
Warto chociaż sprawdzić znaczenie słów, których chce się użyć w artykule.
Regulowała należności swoich dłużników.
Księgowy za dychę się znalazł 🙂
Tytuł dwuznaczny.
Polonia K, Polonia S, Polonia zawsze kurwą jest!
Ale niech awansują do Ekstraklasy. Derby Warszawy muszą być, do tego będzie bliski wyjazd.
Derby Warszawy tylko na Służewcu.
Fajny tekst, dzieki!
I jedno pytanie, skąd ta miłość słojów i innego elementu zielonkowo-tłuszczowego dla komuszego klubu z Łazienkowskiej? Fe
Ty tak poważnie? Chyba ćwoku nie znasz żadnego słoika w stolicy? Wszyscy jak jeden za panienkami z konwiktorskiej! Wszyscy! A element zielonkowo-tłuszczowy pannę ci zwyobracał i nie zapłacił?
A teraz prawdziwa historia byłego klubu z Konwiktorskiej (bo obecnie gra tam drużyna na licencji Dyskopolo) pominięta skrzętenie w „artykule”.
Po 1945 roku, wielu Polonistów zostało postawionych przed sądem i skazanych za zaangażowanie w faszystowskie organizacje sportowe. Polonistów skazano na podstawie Dz. U. z 1946 r. Nr 69, poz. 376 (Dekret z dnia 10 grudnia 1946 r. o zmianie dekretu z dnia 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstwa i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego.). Dla przykładu, braci Pazurków wpisano na listę zdrajców narodu, a młodszego Józefa postawiono w 1947 roku przed sądem – za grę w hitlerowskiej drużynie DTSG i reprezentacji Generalnej Guberni został skazany na 3,5 roku więzienia.
W 1944 roku na Targówku przy ulicy Oszmiańskiej została ulokowana Komenda Milicji, gdzie pracę jako referent dostał ówczesny oficer Milicji Obywatelskiej Zenon „Odrowąż” Pieniążek, jeden z czołowych graczy „Czarnych Koszul”. Z inicjatywy tego, wg historyka-bajkopisarza Gawkowskiego, „legendarnego bohatera” powstał w lutym 1945 roku Milicyjny Klub Sportowy „Polonia”. Przy pomocy utrwalacza władzy ludowej, rozpoczęto przygotowania do pierwszych powojennych rozgrywek. Sam „Odrowąż” namówił pułkownika milicji Konarzewskiego do objęcia patronatu nad zespołem MKS Polonii. W resorcie bezpieczeństwa kilku ówczesnych Polonistów rozpoczęło pracę. Milicjanci z Targówka kupowali stroje, piłki i wszystko co było klubowi potrzebne. Po wyparciu Niemców z gruzów Warszawy drużyna dzięki pracy „Odrowąża” na komisariacie, mogła liczyć na wsparcie milicji. Zresztą, milicja nie miała Polonistom za złe że niektórzy z nich kolaborowali z Niemcami gdyż tamtej drużyny już nie było a Milicyjny Klub Sportowy stał się oczkiem w głowie stołecznej MO aż do upadku PRLu. Pułkownik Konarzewski obiecał dalsze wspieranie drużyny, założonej po wojnie.
Półroczna współpraca z milicją musiała przynieść korzyści i przyniosła – mistrzostwo Polski z 1946 roku. Polonia dzięki dalszemu milicyjnemu wsparciu finansowemu, dokonała dodatkowych wzmocnień. Wykorzystując sytuację w odradzającej się Warszawiance, której to piłkarze nie byli zadowoleni z tamtejszego wynagrodzenia finansowego, kuszeni wysokimi wynagrodzeniami – w tym miejscu warto przypomnieć osobę pułkownika Konarzewskiego – niemalże w całości przeszli do Polonii i tak w jej szeregach znaleźli się m.in.: Zdzisław Sosnowski, Henryk Przepiórka, Jerzy Fronczak, Jerzy Szularz. Piłkarze ci w znacznym stopniu, przyczynili się do zdobycia tytułu mistrzowskiego.
Nie bez znaczenia dla pierwszego sukcesu KSP, była też postawa fair play ówczesnych działaczy Legii Warszawa. Po fuzji z Warszawianką, Polonia uznana została za nowy klub, w takim wypadku powinna rozpocząć sezon od klasy C. Działacze Legii Warszawa kierując się duchem sportu, przeforsowali miejsce dla Polonii w klasie A.
Mit jakoby na Polonii panował „antykomunizm” i „opozycyjność” trudno pogodzić z faktami, iż zarząd Polonii (i jego otoczkę) swoją obecnością w latach 70-tych i 80-tych zaszczycili panowie związani ze służbami, które nie były bynajmniej opozycyjno-patriotyczne. W dodatku na kilka lat przed upadkiem PRLu, Polonią Warszawa realnie nadal rządziła Komenda Stołeczna MO z pułkownikiem Celakiem (zastępca komendanta stołecznego) na czele, który to pełnił rolę wiceprezesa klubu.
Pytanie – jeśli KSP był okrutnie tępiony w czasach ustroju socjalistycznego to jak się stało, że w tych czasach mogli odnosić sukcesy lekkoatleci, koszykarze KSP i inni sportowcy a stadion na Konwiktorskiej jako jeden z nielicznych w Polsce w latach 70 otrzymał bieżnię tartanową?
Aleś litanię wysmażył chłopie. Musi ci ta Polonia naprawdę spędzać sen z powiek fanie CSKA Warszawa i prezese jenerała Bordziłowskiego hehehe
krótszą niż laurka Janiaka fanie Dyskopolo Muranów z siedzibą w Markach.
a widziałem dłuższe na Legie smażone przez cipki z kamiennej.
Ale paszkwil. Ubecka, hard fałszywka, kłamstwo na kłamstwie. Za to się nienawidzi Legii. Najpodlejszy chyba wtręt o braciach Pazurek. Ślązacy, którzy epizodycznie grali w Polonii przed wojną, a potem dosięgły ich typowe, tragiczne śląskie losy. Waleni przez Niemców, opluwani przez komunę. Fuzja z Warszawianką, wstawiennictwo Legii, oczko w głowie milicji – skala kłamstwa niczym w TVP o 19:30.
Po tym tekście Polonia ma jednego kibica więcej ….nie miałem pojęcia co się tam działo w latach 2 wś ..
Gratulacje jest was już czterech 😉
… wynika z tego, że nie słyszałeś o Powstaniu Warszawskim…
Na imprezy w remisie w losowej wsi przychodzi więcej ludzi niż na Konwiktorską. Jebać brudne koszule. Jebać zjeba Xardasa z komentarzy weszło. W Warszawie tylko Legia, Ursus, Polonez, Okęcie, Hutnik, Skra, Gwardia, Varsovia, KTS, a Polonia to zwykłe fleje w brudnych koszulach.
Polonia Duma Stolicy !!!!
Pozdro600 🙂
Byłeś na imprezie na wsi, gdzie było 5K? Jesteś pewien, że to nie Opener.
Brudną koszulę to ty masz, jak widzisz nazwę Polonię w mediach. Od razu szambo z tyłka leci do góry (co widać)
A kibicowsko wyjasniam. Są cztery kluby w warszawie z własnymi kibicami. Legia, Polonia, KTS(chociaż to dość specyficzny twór, kibice raczej oglądają jego mecze przez internet niż na stadionie) i AKS Zły.
Hu*nik, Okęcie, Varsovia, Przyszłość, Olimpia i parę innych to kibice Legii udający kibiców innej drużyny.
Gwardii fizycznie już nie ma.
Ursus też raczej za Legią, chociaż można to podpiąć pod klub dzielnicowy.
A reszta to kluby już czysto dzielnicowo-osiedlowe bądź robione przez amatorów-pasjonatów.
Jako kibic Legii, życzę Polonii szybkiego powrotu do Ekstraklasy. Warszawa zasługuje na dwie drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej, a miejsca w Mieście jest pod dostatkiem.
Animozje ultrasów, gangów narkotykowych kryjących się pod płaszczykiem kibicow, oraz zwykłych, agresywnych patusów, zostawiam zainteresowanym, normalny kibic Warszawiak życzy Polonii wszystkiego dobrego.
Z fartem.
I normalny kibic , do zobaczenia na derbach (kiedyś) 🙂
No dobra, a czy normalny kibic Polonii życzy Legii wszystkiego dobrego?
Jak kibic Legii widzący barwy Polonii traci resztki rozumu i jego jedynym celem jest pobicie takowych posiadacza, to nie dziw się, że raczej za nimi nie przepadają…
Normalnie ludzie zazwyczaj życzą innym dobrze, chyba że CI inni wyrządzają nam szkodę. 🙂
Polonia ka!
Polonia es!
Polonia zawsze ***** ****
Polonia zawsze była za demokracją. Tylko jedną gwiazdkę za dużo dodałeś.
A Legia zawsze za PiSem i komuchami. Szmata o bronieniu pedofili w sutannach i JP2 na jednym z meczów (L) dobitnie o tym świadczy.
Dlaczego na tekście o klubie, którego nie ma w Warszawie, jest taki wylew kału do mózgu tylu kibiców Legii?
Gadanie o tym, że to Dyskopolo na licencji z 2008 co jest bzdurą.
A gadania o latach powojennych to już w ogóle szkoda komentować.
Słychać na Legii wycie? Znakomicie!
Stadion Polonii nie leży na Muranowie. Nieznajomość historii i topografii miasta.
Fajny artykuł. Dobrze się czytało.
Czekamy na Polonię w Ekstraklasie.
Pozdrowienia z Pasiastej strony Błoń!
Polonia to Historia nie tylko Warszawy to Klub , który wpisał się na stałe w Historię Polskiej Piłki Nożnej.I dobrze się stało i pozostał na piłkarskiej mapie Polski , a nie poszedł w zapomnienie.Klub typowo Warszawski , którego kibice są głównie rdzennymi Warszawiakami taki Sam Klub jak Cracovią z którą są związani rdzenni Krakowianie. Życzę Polonii Warszawa jako Kibic Pasów,aby za rok grała w Ekstraklasie bo te miejsce Jej się należy poprzez historię tego klubu i po prostu lubimy ten klub
Ale oni wszyscy po meczu mają piękne zaczesane do góry fryzury 🙂 i wszyscy na jedno kopyto..
Ta sekcja komentarzy to Polska w pigułce.
Bardzo jest mi przykro czytając te pełne nienawiści komentarze nawiązujące do bohaterskiej postawy powstańców. Piłka nożna jest dobrym tematem do rozmów – sportowych i około sportowych. Ta chęć wygrania dyskusji za wszelką cenę i plucie w siebie gównem to największa choroba polskiej piłki i hamulec w jej dalszym rozwoju.
A tym z was którzy mają szacunek do drugiej osoby bez znaczenia jaki wspiera klub, serdecznie dziękuję 🙂