Prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski musiał ratować wizerunek klubu podczas konferencji prasowej. Działacz zastąpił trenera Radosława Sobolewskiego, który wyparował ze spotkania z mediami po niespełna minucie.
– Mało rzeczy w życiu nie lubię. Na pewno nienawidzę zawodzić ludzi – oznajmił Radosław Sobolewski po przegranym półfinale baraży z Puszczą Niepołomice, po czym opuścił konferencję prasową. Sytuacja była o tyle zaskakująca, że do akcji wkroczył Jarosław Królewski. Prezes klubu zajął miejsce trenera po około pięciu minutach, gdzie odpowiedział na pytania dziennikarzy, m.in. na te, czy zwolni szkoleniowca.
– Przepraszam za emocjonalną reakcję i to, że nie mogliśmy właściwie obsłużyć tej konferencji. W sprawie trenera nie podejmę decyzji w emocjach – stwierdził Królewski, dając sobie czas na przeanalizowanie zachowania szkoleniowca i przygotowania przez niego zespołu do baraży, które Biała Gwiazda przegrała, ponosząc porażkę 1:4 z Puszczą Niepołomice. To właśnie z tego zawodu tłumaczył się prezes, mówiąc, że teraz przyszła pora na szybką reakcję i odpowiednią pracę. Według relacji Królewskiego Wisła była przygotowana na różne warianty, a już w czerwcu ma zostać podjęta decyzja dot. nowego inwestora w klubie.
WIĘCEJ O I LIDZE:
- Puszcza zdemolowała Wisłę Kraków
- Trela: Dwie opowieści. Dlaczego Wisła Kraków powinna uwierzyć, że baraże to jej sukces
- Bardziej ludzki, bardziej łódzki. Jak ŁKS wygrzebał się z kryzysu i awansował do Ekstraklasy?
Fot. Newspix