Półtora roku temu reprezentant Polski wracał do Ekstraklasy, nie mając widoków na regularną grę w swoim II-ligowym klubie. Dziś ma za sobą najlepszy sezon w karierze i szykuje się do kolejnego podejścia do ligi ze światowej czołówki. Trafia do wielkiego klubu, który jest dobrym środowiskiem dla napastników. Ale sam po sześciu latach od pierwszego wyjazdu z kraju wciąż pozostaje zagadką.

Na przykładzie losów mistrzowskiej drużyny Lecha Poznań Macieja Skorży widać, jak wiele potrafi w futbolu zmienić rok. Ledwie dwanaście miesięcy temu o tej porze w zupełnie innych punktach karier byli choćby Joao Amaral, Pedro Rebocho, Jakub Kamiński, Filip Marchwiński, Kristoffer Velde, czy Michał Skóraś. Jedni zaliczyli spory regres. Inni poszli o krok do przodu. Pozostali wyszli z całkowitego niebytu. Kto zyskał, a kto stracił u Johna Van Den Broma, fani Ekstraklasy przez rok śledzili na bieżąco.
Ale jest jeszcze jeden członek tamtej ekipy, u którego kończący się sezon wywrócił karierę do góry nogami. To Dawid Kownacki. W zimie 2022 wypychany przez II-ligową Fortunę Duesseldorf na wypożyczenie. Wracający do Polski z coraz bardziej podkulonym ogonem. Wiosną 2023 rozchwytywany przez kluby z czołowej ligi świata. Już pewny drugiego w karierze podejścia do Bundesligi. Podpisanie przez 26-latka kontraktu z Werderem Brema będzie okazją do sprawdzenia, jaki poziom jest adekwatny do jego umiejętności.
FALUJĄCA KARIERA
Kariera wychowanka Lecha od emigracji przebiega bowiem bez klarownego scenariusza. Niełatwo go zaszufladkować. Nie da się powiedzieć, że to niewypał, którego wyjazd z Ekstraklasy zweryfikował. Ale nie da się też bez cienia wątpliwości stwierdzić, że za granicą sobie poradził. Mimo pięciu i pół roku spędzonych poza Polską wciąż nie wiadomo, czego po nim się spodziewać. Jest zagadką. Pojedyncze rundy, w których pokazuje spore możliwości, sprawiają, że wciąż znajdują się na niego kolejni chętni. Na razie jednak żaden z klubów, który go zatrudnił, nie może być w pełni zadowolony z tej decyzji. Werder nie ryzykował jednak wiele. W przeciwieństwie do Sampdorii oraz Fortuny nie musiał płacić za jego transfer. Po tym, jak wygasał jego kontrakt w Duesseldorfie, Polak był do wzięcia za darmo.
DROGI NIEWYPAŁ
W barwach Fortuny, która pobiła dla niego rekord transferowy, Kownacki rozegrał ponad sto meczów. Lecz naprawdę dobry był tylko obecny sezon. Polak zrobił bardzo korzystne pierwsze wrażenie, gdy wypożyczony z Sampdorii, w debiutanckiej rundzie strzelił cztery gole, mimo że często wchodził tylko z ławki. Jako część ofensywnego tercetu z Dodim Lukebakio i Benito Ramanem przyczynił się do nadspodziewanie spokojnego utrzymania ówczesnego beniaminka w najwyższej lidze. Kiedy jego partnerzy z tego duetu skonsumowali dobry sezon, przechodząc do Herthy oraz Schalke 04, Kownacki miał zostać numerem jeden w ataku. Nie uniósł jednak tego ciężaru. Był tłem dla Rouwena Henningsa, który niespodziewanie eksplodował formą. Stopniowo tracił miejsce w składzie. W 20 meczach nie strzelił gola i nie zaliczył asysty, a drużyna spadła z ligi. Lutz Pfannenstiel, dyrektor sportowy, który namawiał go do transferu i odpowiadał za jego wykupienie, stracił pracę. Kownackiego wytykano mu jako jeden z najbardziej kosztownych błędów.
NISZCZONY PRZEZ KONTUZJE
Jako że po spadku nie za bardzo była możliwość rozstania się z nim bez finansowej straty, w Duesseldorfie spróbowano go odbudować. I okazało się, że można z niego zrobić całkiem pożytecznego piłkarza. Siedem goli i pięć asyst w pierwszym II-ligowym sezonie nie było dla nikogo szczytem marzeń, ale pozwalało obronić trzymanie Kownackiego w kadrze. Polaka wciąż prześladowały jednak kontuzje. Wystarczyło kilka kolejek nowych rozgrywek, by zerwał więzadła poboczne i wypadł do końca rundy. W Fortunie powoli zaczynali czuć, że na tak podatnym na kontuzje zawodniku nie można opierać ataku. Z powodu różnych problemów zdrowotnych do tego momentu opuścił 35 meczów, czyli cały sezon. Więcej niż połowy możliwych do rozegrania minut nie udało mu się uzbierać ani razu. Wypożyczenie do Lecha było bardziej zabiegiem kontraktowym, niż realnym liczeniem, że w Polsce Kownacki się odbuduje i wróci odmieniony. Ale dokładnie tak się stało.
WYCZEKIWANA DYCHA KOWNASIA
Z różnych sygnałów sprzed roku wynikało, że wychowanek Lecha niespecjalnie miał ochotę wracać do Duesseldorfu na ostatni rok kontraktu. Ale też nie bardzo miał wybór. Kolejorz po mistrzostwie go nie wykupił, więc napastnik wziął udział w przygotowaniach z Fortuną i niespodziewanie wypalił. Ma za sobą sezon, w którym rozegrał ponad 2500 minut, co nie zdarzyło mu się dotąd nigdy w karierze. Strzelił 12 goli, pierwszy raz osiągając sławetną „Dychę Kownasia”. Zaliczył też dziewięć asyst, udowadniając, że nie jest tylko snajperem, lecz po prostu uniwersalnym graczem ofensywnym, co trenerzy szczególnie cenią. Ole Werner, trener Werderu, już po ogłoszeniu transferu opowiadał o jego wbiegnięciach za linię obrony i ruchliwości. To elementy, które nowy piłkarz może wnieść do bremeńskiej kadry. Patrząc na to, że klub z północy Niemiec pozyskał za darmo czołowego ofensywnego piłkarza 2. Bundesligi, mającego wciąż potencjał sprzedażowy, trudno mu nie gratulować. Ale sprawa nie jest taka prosta.
PROBLEM Z REGULARNOŚCIĄ
Główną wątpliwością jest oczywiście zdrowie Kownackiego i to, czy uda mu się rozegrać drugi z rzędu sezon bez żadnych problemów z kontuzjami, które przecież trapiły go już przed wyjazdem z Polski. Pozostałe dotyczą spraw piłkarskich. Dorobek napastnika na boiskach Bundesligi ogranicza się do czterech trafień i żadnej asysty przez ponad 1600 minut. W Sampdorii było to sześć goli w niespełna tysiąc minut. Gdyby przedstawić to zbiorczo, wyszedłby całkiem niezły wynik – 10 bramek w jeden pełny sezon w ligach top 5. Ale to pewna manipulacja. W futbolu najbardziej liczy się powtarzalność. Umiejętność robienia tych samych rzeczy tydzień w tydzień, a nie tylko od wielkiego dzwonu. Warto też dorobek strzelecki Kownackiego widzieć w odpowiednim kontekście: 26 goli Kownackiego w 101 meczach w Duesseldorfie nie rzuca na kolana, jak na fakt, że większość z tych spotkań odbyła się na poziomie II ligi, a za piłkarza zapłacono ponad siedem milionów euro. Do tego siedem z nich to rzuty karne. Owszem, wykonywać je też trzeba umieć, ale to pokazuje, że jeśli chodzi o bramki z akcji, nawet na tym szczeblu nie było idealnie. A przecież Kownacki występował w czołowej drużynie ligi. W Bremie, wszystko na to wskazuje, znów będzie walczył o utrzymanie.
OFENSYWNE ŚRODOWISKO
Są też jednak powody, by sądzić, że za drugim podejściem do Bundesligi będzie mu łatwiej o gole. W przeciwieństwie do Fortuny, do której trafiał z Włoch i która opierała się na grze z kontry oraz murowaniu własnej bramki, Kownacki znajdzie się teraz w znacznie bardziej ofensywnym towarzystwie. Beniaminek utrzymał się w tym sezonie w lidze głównie dzięki temu, że miał lepszych napastników niż konkurencja. Na kolejkę przed końcem Niklas Fuellkrug jest liderem klasyfikacji strzelców i objawieniem sezonu, w którego trakcie zadebiutował w reprezentacji Niemiec i strzelał dla niej gole na mundialu. Jego partner Marvin Ducksch ma na koncie dwanaście goli i siedem asyst, co sprawia, że bremeńczycy dysponują najskuteczniejszym ofensywnym duetem w lidze. Młody trener Werner to zwolennik efektownej gry, który potrafi stworzyć odpowiednie środowisko dla graczy występujących z przodu. Trudniej być bramkarzem czy środkowym obrońcą niż napastnikiem Werderu.
NAJLEPSZY DUET LIGI
W komunikatach po ogłoszeniu transferu Kownackiego podkreśla się, że jego pozyskanie jest niezależne od przyszłości duetu Fuellkrug-Ducksch, czyli samozwańczych „okropnych ptaków” (tak przed rokiem nazwał ich partnerstwo pierwszy z nich, nawiązując do ich wyglądu rodem z obrazów Boscha). Pod tym względem Polak ze wciąż młodzieńczą twarzą nie pasuje do zbirów z ataku. Konkurowanie z nimi byłoby dla niego bardzo trudnym zadaniem. Ale jest mało prawdopodobne, że zdąży spotkać w szatni ich obu. Fuellkrug wydaje się nie do zatrzymania, bo przymierza się go do znacznie silniejszych klubów. Pozostanie Duckscha jest bardziej prawdopodobne, lecz on także ma bardziej lukratywne oferty i może przynieść Werderowi spore pieniądze. Obaj są zresztą przykładem, że transfer do Bremy może być dla napastnika dobrym pomysłem. Zarówno Fuellkrug, jak i Ducksch, z którym Kownacki grał już przez chwilę w Duesseldorfie, już mając prawie 30 lat, weszli nad Wezerą na poziomy, na jakich nigdy wcześniej nie byli. Także Kownacki może więc liczyć, że u Wernera wskoczy na kolejny szczebel. Jeśli traktować go jako następcę którejś z gwiazd ataku, to raczej Duckscha, który w duecie napastników jest tym bardziej kreatywnym, ruchliwym, cofającym się po piłkę i schodzącym na skrzydła. Fuellkrug to z kolei typowy lis pola karnego. Polaka można łatwiej wyobrazić sobie jako jego partnera niż następcę.
CZŁONEK WIELKIEGO KLUBU
Co nie bez znaczenia, Kownacki trafia do wielkiego klubu. Większego niż ten, w którym grał. Dołącza do historycznie jednej z największych firm w kraju. Znajdzie się w mieście, w którym – inaczej niż w Duesseldorfie – klub piłkarski nie jest jedną z atrakcji metropolii, lecz jego główną, obok czterech muzykantów, wizytówką. Będzie grał na zawsze wypełnionym stadionie o gorącej atmosferze. W klubie, którego kibice organizują wielotysięczne przemarsze przez miasto. Którego kibice pojechali tej wiosny do Berlina w 25 tysięcy. Nawet jeśli w Werderze Kownacki nie dołoży do gabloty kolejnych trofeów, na pewno będzie czuł, że jest w wyjątkowym miejscu. A idylliczna, spokojna atmosfera Bremy powinna być sprzyjająca także dla jego rodziny. Również to, że zostaje w tym samym kraju, może się okazać pomocne. Kownacki po czterech latach w Niemczech mówi w tamtejszym języku w bardzo ograniczonym zakresie, co było słychać przed kamerami WerderTV. Ale jednak niewątpliwie będzie mu łatwiej o aklimatyzację niż przy poprzednich transferach, gdy najpierw w Genui poznawał zupełnie inny świat niż ten znany z Poznania, a potem w Duesseldorfie zupełnie inny niż widział w Ligurii. Teraz przeskok powinien być mniejszy.
NIEPOKOJĄCA TENDENCJA
Tym razem Kownacki przychodzi jako tanie uzupełnienie składu, a nie najdroższy transfer w historii klubu, więc presja, jaka będzie na nim ciążyła, będzie nieporównanie mniejsza niż w Duesseldorfie. Jednocześnie jednak presja ciążąca na zespole wzrośnie przez fanatyzm kibiców oraz skalę trudności zadania. Dla Fortuny spadek, choć rozczarowujący, był wkalkulowany. To najnormalniejsza rzecz na świecie, a utrzymanie oznaczało wielki sukces. Werder dwa lata temu spadł po raz pierwszy od czterdziestu lat, co było traktowane jako koniec świata. W tym roku niby utrzymał się w miarę spokojnie, ale też głównie dzięki dobrej jesieni. W tabeli za 2023 rok jest przedostatni, wyprzedzając jedynie już zdegradowaną Herthę. Tendencja jest więc niebezpieczna. A perspektywa odejścia zdobywców 28 bramek zapowiada sezon, w którym trzeba bardzo uważać.
PUSTA POLSKA KARTA
Tym Kownacki pomartwi się jednak za kilka miesięcy. Na razie z polskiej perspektywy można się cieszyć, że w Bundeslidze pojawi się kolejny polski ofensywny piłkarz. Po odejściu Roberta Lewandowskiego w tej długo jednej z najbardziej przyjaznej dla Polaków lig zagranicznych pojawiła się posucha, którą z piłkarzy zajmujących się głównie atakowaniem wypełniał jedynie Jakub Kamiński. Teraz dołączy do niego kolega z mistrzowskiej drużyny Lecha. Dobrze, że akurat do tego klubu, w którym Polacy bywali ostatnio rzadko. Gdy pracownicy telewizji klubowej Werderu próbowali zaczepić nowy nabytek ich klubu o jakieś polskie wątki, musieli sięgać po Martina Kobylańskiego, Ludovica Obraniaka, czy Sebastiana Boenischa, którzy albo w Werderze grali krótko i nie pozostawili po sobie najlepszych wspomnień, albo, jako wychowani poza krajem, nie wywoływali większych emocji u polskich kibiców. By znaleźć wcześniejsze polskie ślady w pierwszej drużynie Werderu (Maik Nawrocki grał tylko w rezerwach), trzeba się cofnąć do początków XXI wieku, gdy epizody zaliczył Jakub Wierzchowski. Wcześniej trochę pograli w Werderze Paweł Wojtala, Jacek Chańko, czy Bohdan Masztaler. Ale nie można powiedzieć, by którykolwiek jakoś znacząco zapisał się w historii Werderu. A szkoda, bo to miasto potrafi kochać swoich idoli miłością absolutną. Jeśli Dawid Kownacki nawiąże do występów z tego sezonu, na pewno się o tym przekona.
WIĘCEJ TEKSTÓW MICHAŁA TRELI:
Start generating extra cash online from home for more than $52OOOk by doing very easy work just in your spare time. Last month I got paid $52745 for this easy home job. Join this job right now and make more cash every month online. Just follow the web link here to get started…..https://hiring469.blogspot.com/
Fantastic work, Mike. Since I currently make more than $36,000 each month from just one simple web business, I commend your efforts. Despite the fact that these are the most basic internet operations occupations, you nd-07 may start making a reliable online income with as little as $29,000.
.
.
Modify your connection————————————>> https://tinyurl.com/Amrican
Don’t you want a secure job which covers all your financial needs? makesthousands of dollars online every month without selling anything online. insaneonline working job which allows you to earns more than $17k every month simplyworking in part time online. so simple and easy to join. follow details on thiswebsite to get started.
.
.
For Details►——➤ https://Easycash17.blogspot.Com
Kiedyś nastoletni Kownacki stwierdził w jednym z wywiadów, że nigdy nie zagra w Legii.
Kibice Legii na to – on nigdy nie osiągnie poziomu sportowego, który uprawniałby go do gry w Legii.
Dziś Kownacki, który wraca do Bundesligi, mógłby powiedzieć – no to sprawdzam !
Co, Rosołek lepszy, nie?
Myślę że obecność Malarza w ekipie Legi ostatecznie zadecydowała o tym, że Kownacki wybrał Werder, a nie CWKS, bo kwestia podatności na kontuzje znów stała by się aktualna.
Myślę że obecność Malarza spowodowało tylko tyle że Legia jak była tak jest czarno biała
Per salto więc… szara, tak jak strefa w której się od lat porusza…
Fantastic work, Mike. Since I currently make more than $36,000 each month from just one simple web business, I commend your efforts. Despite the fact that these are the most basic internet operations occupations, you nd-05 may start making a reliable online income with as little as $29,000.
.
.
Modify your connection————————————>>> http://4ty.me/5l5mxe
Kolejny kupon juz dzis! Kurs ok 500-1000. Polecam bo sam gralem ostatni kupon z kursem 851 i trafilesam !
https://t.ly/BLGp
Myślisz ćwoku że jak napiszesz CWKS o Legii to komuś ciśnienie podniesiesz? Śmiało.
Ty musiałeś to skomentować czyli podniósł xD
Ciekawy wontek się zrobił….. 😉
Mogl napisac Wks
Tylko w niedzielę, i musi być koniecznie tłusty
Pewnie nie! Ale Dawidek też dla Legii za cienki i w głowie ma sieczkę! Musiałby go Malarz znowu do pionu postawić żeby nie pajacowal jak kiedyś! A poza tym nie dziel skóry na Dawidku… jeszcze nic nie kopnął.
Niestety jest to kolejny nispełniny „talent”. 95 % wyjeżdżających z Polski „kopaczy” jako gwiazdy ( lepiej:gwiazdeczki ) w zachodnich ligach zderzają się z rzeczywistością.
Kolejny kupon jusz dzis! Kurs aok 500-1000. Polecam bo sam gralem ostatni kupon z kursem 851 i trafilem !
https://t.ly/BLGp
Oczywiście, że Rosołek lepszy!
Co z tego, że wraca.
Kolejna kontuzję złapie, albo ławka i wypożyczenie.
To u niego norma.
Serio Kownacki aż taki ciekawy żeby mu poświęcić 2 artykuły, a o kompromitacji Bayernu i zwrocie akcji w Bundeslidze na kolejkę przed końcem ligi do tej pory nic a nic? Awans Polonii do 1 ligi też nikogo nie obchodzi, ciekawsze są losy Kownackiego albo gdzie będzie grała Barcelonka?
Dla ciebie widać ciekawy, skoro poświęcasz czas, żeby kliknąć, a nawet skomentować.
Serio myslisz, że to przez Kownackiego nie piszą o Bayernie? Jakby nie było Kownackiego to byłby jakiś artykuł sponsorowany o żwirku dla kotów, o śladzie węglowym w trzeciej lidze, o sporcie amatorskim w Nepalu czy historii bielizny sportowej. Ewentualnie duże zdjęcie Stanowskiego.
A co mnie obchodzi jakiś Bayern?? W ogóle kogo w Polsce może interesować jakiś klub niemiecki,w którym nie ma Polaków?
Można być kibicem PSG, Milanu albo Realu, ale Bayernu? Wtf?
A czym ośle różni się klub niemiecki od np. chiszpanskiego, albo od włoskieg, dla kibica z Polski? dla mnie tym że jest wyższy poziom sportowy.
CHISZPANSKIEGO.. O chuju jasnogorski
Wieśnioku, że co nie wpuścili cię w sandałach i discopolówkach białych do Niemiec, bo nie potrafiłeś logiczne wytłumaczyć celu podróży? xd
Dlatego ty przezornie chodzisz boso?
Losy Dawidka są śmieszniejsze niż koleżanek w czarnych żonobijkach!
Na Dawidku Kolojorz zbil niezly hajs i ten Davidek pomogl Lechowi w zdobyciu tytulu. Cwks na Rosolku zarobi na oplacenie sprzataczek w kurniku na Klozetowej
Kolejny kupgon juz dzis! Kurs ok 500-1000. Polegcam bo sam gralem ostatni kupon z kursem 851 i trafilem !
https://t.ly/BLGp
szkoda, że nie został po tym sezonie w Lechu
Słowa, które już przez długi czas będą się ciągnąć za Rząsą.
Jak to było?
„Sprowadzenie Kownasia to zbyt duże ryzyko”….
Kur….a, i to w momencie, kiedy Dawid sam chciał wrócić do Lecha.
Tymczasem fakty są takie, że Kownacki jest 4 lata młodszy, ale przede wszystkim lepszy niż zarabiający fortunę i chory na boreliozę Ishak…
Fortuna chciała za niego dość sporo, bo ok. 1.5 mln € – i to zimą, kiedy Kownaś był w rozsypce. Jak się odbudował i Lech był skłonny negocjować te półtorej bańki to Fortuna stwierdziła, że nie, bo teraz, za odbudowanego chcą ponad dwie bańki. Więc wina nie jest tylko po stronie Rząsy.
Kuźwa, jak on chciał wrócić do Lecha? Jak to kibicom łatwo wcisnąć kit. Chciał przez moment, gdy nie miał szans na grę w Fortunie. Jak wrócił do nich po wypożyczeniu, zaczął pracować w okresie przygotowawczym (wtedy była próba ściągnięcia i moment decyzyjny) i okazało się, że ma realne szanse na grę w 11-tce to momentalnie zapomniał o Poznaniu:) A Niemcy chcieli najpierw zobaczyć piłkarza na treningach u siebie, przed podjęciem decyzji.
Oczywiście nie spodziewał się, że Lech tak dobrze zagra w LK. No, ale prawie każdy mając do wyboru ekstra-gówno-klasę a solidny zespół II Bundesligi, wybierze ten drugi. Tam gra się w piłkę, nawet na II poziomie rozgrywkowym. U nas uprawia się różne dyscypliny sportowe poza grą w piłkę nożną.
Rząsa wiele dziadowskich decyzji podejmował, ale przypuszczam, że tu niewiele mógł zrobić.
Powinien zostać bo Eklapa to poziom Pulchnego Dawidka. Mógłby dorównać legendzie Piotra R. pod warunkiem że wydrukowałby odpowiednią liczbę meczów
Legenda byl Niejaki Wojcik. Zaplacono za 6 -0
Hej Hej Chlopaki.HuHu ale mnie tu dawno niebylo ,ale niestety malo czasu ostatnio.Pamietam jak niedawno Dawidek Gral unas w Slasku.Chlopak byl super:) Tata zawsze mowil :Oby ten Kownacki nieposzedl do Widzewa bo bedzie muszial Do Izraela na obozy jedzic i napewno sie tam spali..Niewiem dlaczego tak mowil ale zawsze sie smial glosno z tego ,a ze zazwyczaj cos jadl to wszystko lecialo mu z buzi na dywan a ja muszialam sprzatac ;/ Jest jakis Fajny chlopak z Wrocka ?
Wypierdalaj na Główny knysze kręcić
Będzie dużo trudniej niż w Fortunie, Zdrowia szczęścia życzę
Gdybym miał kasę wziąbym go do piasta
Gruby drewniak wpierdalający maki. Widziałem go nie raz jak wpieprzał burgera ze smakiem aż mu siekło po brodzie. Kolejny klub się na niego nabrał a on zaraz będzie kontuzjowany
On jadł burgera, a ty tylko mogłeś na to popatrzeć.
Bardzo smutne to jest, żałuję że to przeczytałem, bo pękło mi serce 🙁
a ty czekałeś aż wyrzuci resztki.
Ja byłem w wykwintnej restauracji naprzeciwko i jadłem homara. A Dawidek w spelunie wpieprzał takiego burgera
Ja nie mogę… xD Czołowa liga świata… Jak pożal się redakcja nawet wyników i meczów tej ligi nie opisała… Kisnę xD.
Na Weszło to normalka. Artykuł o meczu a żeby sprawdzić wynik (bo nie podadzą na końcu arta) trzeba wejść na 90minu albo flashscore xDDDDD
Kownacki to taki Wichniarek dzisiejszych czasów – za dobry na II Bundesligę za słaby na Bundesligę
I za słaby na kadrę. Wichniarek niby grał, ale szału nie było. Jeszcze płakał, że mu w kadrze nie chcą podawać:)
Nie jest za słaby na Bundeslige.
Przecież jak Kownacki nie miał problemów ze zdrowiem, to w tejże Bundeslidze dawał radę i grał bardzo dobrze.
Pierwszą rundę w Fortunie Duseldorf grał na skrzydle i uznali go tam najlepszym piłkarzem zespołu w rundzie wiosennej sezonu 2018/19 i w efekcie wykupili za 7 baniek z Sampdorii. Potem przyszła seria urazów i się posypał.
Teraz znów od dłuższego czasu zdrowy i forma top (14 goli, 10 asyst, kilka wywalczonych rzutów karnych i asyst drugiego stopnia, bardzo dobre noty), więc wraca na najwyższy poziom rozgrywek w Niemczech.
Umiejętności ma jak najbardziej na Bundesligę. Problem to przede wszystkim podatność na urazy.
Tam najbardziej szkodziła „podatność” na niesportowy tryb życia. Kupa kontuzji mięśniowych. Jak ogarnął się to może tak źle nie będzie.
Każdy ma podatność na urazy, jak się coraz bardziej pozwala na rugbowe ataki.
co czeka? ławka 🙂
4 lata i nie zna języka.
Z nudów na jego miejscu bym się nauczył.
Masakra
Tak wygląda wielkopolska edukacja. Oni tam nawet kibli od łazienek nie odróżniają i obmywają ryje w sedesie
Ja np nie wiem jak obmywa się ryj w sedesie ale ty widocznie wiesz ,więc pochwal się tą wiedzą
Zapytaj mieszkańców wielkopolski, oni ci wytłumaczą
nie znajomość higieny to raczej przypadłość ludzi którzy zostali przesiedleni z kresów 😉
Przecież wystarczą podstawowe zwroty ogólnoświatowe typu „gimi fusbal” albo „goł goł”
Dla mnie to piłkarz z porażką wytatuowaną na czole. Dopisze sobie Werder do CV, będzie grzał ławę, a później zostanie wielkim specjalista TVpis
Nic…oprócz bramek:)
Kolejny kupon juz dzis! Kurs ok 500-1000. Polecam bo sam gralem ostatni kupon z kursem 851 i trafilem !
https://t.ly/BLGp