LIVE: Wielkie pożegnanie Gdańska z Ekstraklasą

Legia była lepsza, Legia miała lepsze okazje, Legia przeważała. A tu nagle przyszedł sobie Maciej Gajos, pierdolnął z własnej połowy i docent Badia jednak nie pożegna się z Ekstraklasą bez zwycięstwa. Niewiarygodne. Wiele się spodziewaliśmy, ale nie gola z połowy dla Lechii w 98. minucie.

Jeszcze zgrabna próba Carlitosa z dograniem do Augustyniaka, wcinka za linię obrony, ale nie opanował tej piłki prawidłowo stoper Legii.

Ależ bliski teraz gola był Kramera. Spore zamieszanie pod samą bramką Lechii, piłka tańczyła przed linią po uderzeniu Strzałka, ostatecznie jednak Buchali się pozbierał, a Kramer musiał obejść się smakiem.

I jeszcze jedna zmiana – Strzałek za Josue.

A na boisku wieje nudą…

Dobra, wracamy do grania.

Teraz odpalone jakieś kolejne race czy cholera wie co. Znów przerwa w grze.

Diabate przebiegł z 70 metrów, kiwnął trzech rywali, ale ostatecznie jak trzeba było dojść do piłki zagranej z klepki, to nie dobiegł.

Potrójna zmiana w Lechii – schodzą Kuciak, Piła i Sezonienko, za nich Buchalik, Diabate i Zwoliński.

Kuciak dziś broni wszystko. Co strzał, to albo w niego, albo Słowak rzuca się w taki sposób, że paruje piłkę. Tym razem strzelał Slisz, ale golkiper Lechii broni nogą.

Muci! Sam na sam z Kuciakiem, ale Słowak świetnie broni. Poprawiał jeszcze Albańczyk, szukał podania, później znów strzelał. Legia ciśnie, ciśnie, ale wcisnąć gola nie może.