Ogromny pech Tarasa Romanczuka. Pomocnik Jagielloni Białystok zdobył bramkę samobójczą… po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. 31-latek niefortunnie wybił piłkę głową, zaskakując Sławomira Abramowicza.
Kapitan drużyny z Białegostoku wpisał się na listę strzelców w 58 minucie meczu. Za sprawą jego pechowej interwencji, Jagiellonia utraciła prowadzenie w starciu z Cracovią. To, co wypracował w pierwszej połowie Jesus Imaz zostało zaprzepaszczone w kilka sekund:
https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1659930301949247498?s=20
Sytuację zgrabnie podsumował nasz redakcyjny kolega, Przemysław Michalak:
Ten samobój podsumowuje cały sezon Jagiellonii w defensywie. Żałość.
— Przemysław Michalak (@PrzemysawMicha2) May 20, 2023
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Cichy niszczyciel. Jak borelioza degeneruje organizmy sportowców
- Trela: W deszczowe popołudnie w Stoke też dał radę. Jan Urban jak szwajcarski scyzoryk
- Marc Gual w Legii. Strzał w dziesiątkę czy kolejne wielkie ego?
- Studnie bez dna. Czy jesteśmy skazani na dotowanie klubów piłkarskich?
Fot. Newspix.pl