Reklama

Velde powinien dostać czerwoną kartkę, ale Rzeźniczak nie

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

16 maja 2023, 14:01 • 3 min czytania 87 komentarzy

Pisaliśmy ostatnio, że sędziowie w Ekstraklasie są ostatnio w niezłej formie. Nie mówiło się o nich dużo, nie popełniali błędów, byli w cieniu. A tu znów na tapet trafił Bartosz Frankowski po meczu Śląska Wrocław z Wisłą Płock…

Velde powinien dostać czerwoną kartkę, ale Rzeźniczak nie

Oczywiście więcej mówi się po tym meczu o tym, jakie relacje ma Frankowski z piłkarzami. Właściwie jakich relacji nie ma. Brak szacunku do tego arbitra jest zauważalny chociażby w ostatniej „Lidze od kuchni” w Canal+. Ale napisaliśmy o tym już osobny tekst, nie będziemy się powtarzać. Bardziej skupiamy się na decyzjach Frankowskiego. A jedna w naszych przekonaniu była błędna.

Chodzi o drugą żółtą kartkę dla Jakuba Rzeźniczaka.

Po pierwsze – dosłownie trzy sekundy przed faulem Rzeźniczaka to sam Rzeźniczak jest faulowany przez Exposito. Hiszpan kładzie mu rękę na twarzy, ułatwia sobie walkę o piłkę w sposób nieprzepisowy. Już tutaj Frankowski powinien zareagować. Zwłaszcza, że dobrze widzi to sędzia asystent. A co do samej słuszności kartki… Gdyby to był stempel, to kartka jest obligatoryjna. Ale tutaj obrońca Wisły jedynie przejeżdża korkami po stopie Exposito. Nie ma tego typowego dociśnięcia stopy, kontakt jest symboliczny. To raczej draśnięcie niż stempel. Dlatego według nas tutaj powinno być bez kartki.

Reklama

Z uwagi na to, że Śląsk i tak wygrał 3:1, nie weryfikujemy rezultatu tego starcia, a jedynie uzupełniamy rubryki „sędzia pomógł/zaszkodził”.

A czy z boiska powinien wylecieć Zech w meczu Pogoni z Miedzią?

Nie, nie powinien. Atak korkami wślizgiem, ale jednak poniżej stawu skokowego. Gdyby to był atak nogą sunącą nad ziemią, gdzieś typowo w kostkę lub nad nią – wówczas przy tym impecie as kier i wykluczenie. Ale tu jednak tylko żółta. Co ciekawe: sędzia Myć… w ogóle nie odgwizdał tu faulu.

A co z potencjalnym wykluczeniem Velde z meczu Raków-Lech?

Reklama

My wiemy, że do tego zdarzenia doszło zaraz na początku meczu. Bodajże w trzeciej minucie. Ale przepisy bardzo klarownie mówią o takich sytuacjach.

Pojawiły się głosy, że „każde sięgnięcie do twarzy rywala” oznacza czerwoną kartkę z automatu. No, nie do końca. Ale czy w tej sytuacji wystąpiły okoliczności na czerwoną kartkę?

  • do uderzenia dochodzi poza walką o piłkę (ta już jest zagrana, Velde sfrustrowany atakiem Racovitana reaguje dopiero po chwili)
  • jest trafienie ręką w twarz i to na pewno nie ze „znikomą siłą”
  • zachowanie Norwega bez wątpienia ma znamiona zachowania gwałtownego, agresywnego

Wszystko tu wskazuje na czerwoną kartkę i tak też to uwzględniamy w „Niewydrukowanej”. Naprawdę mało nas obchodzi to, że do zdarzenia doszło na początku meczu. Sęk w tym, że zgodnie z naszymi regułami – czerwona kartka oznacza +1 gol dla rywala. A czy jesteśmy przekonani, że Lech grający w dziesiątkę strzeliły dwa gole Rakowowi i stracił tylko jednego? No nie. Skoro jednak takie zasady mamy w „Niewydrukowanej” od kilku lat, to musimy być konsekwentni, aczkolwiek rozważymy zasadę typu „jeśli zespół gra ponad godzinę w przewadze, to weryfikujemy rezultat dopisując mu dwie bramki”.

W kwestii karnego dla Lecha sprawa jest dość jasna.

Dziwne jest tylko to, że sędzia Stefański najpierw podjął decyzję o… rzucie wolnym dla Rakowa i kartce dla Kwekweskiriego za symulkę. Po VAR się zreflektował. A sprawa jest ewidentna – Gruzin mija rywala, następuje kontakt powodujący upadek, wapno oczywiste.

A nasza tabela wygląda tak:

WIĘCEJ O SĘDZIACH:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

87 komentarzy

Loading...