W niedzielę Stal Mielec zremisowała bezbramkowo z Lechią Gdańsk. Powiedzieć, że nie było to porywające spotkanie, to jak nic nie powiedzieć. Na konferencji prasowej Kamil Kiereś miał świadomość, że nie był to ciekawy mecz, ale starał się używać takich słów, żeby nikogo nie urazić. Aczkolwiek nie ukrywał niezadowolenia z końcowego wyniku.
Stal Mielec miała dzisiaj świetną okazję do tego, żeby przypieczętować sobie utrzymanie w Ekstraklasie. Mecz u siebie, a rywalem świeżo zdegradowana Lechia Gdańsk. Mielczanie nie wykorzystali tej szansy. Nie pokonali gdańszczan i dalej nie mogą być w stu procentach pewni pozostania w lidze na kolejny sezon. Aczkolwiek należy zaznaczyć, że mają aż pięć punktów przewagi nad Śląskiem Wrocław, zajmują 12. miejsce w tabeli, a do końca sezonu zostały dwie kolejki.
– Nie było prosto odpowiednio przygotować zawodników do tego spotkania. Z boku cały czas słyszeli, że praktycznie jesteśmy pewni utrzymania. To na pewno nie pomagało w mobilizowaniu zawodników. Wczoraj też był mecz Śląska z Wisłą Płock, który też mógł przesądzić sprawę naszego utrzymania. Dlatego była huśtawka nastroju. Jednak wiedzieliśmy, że dziś musimy liczyć na siebie. Gdybyśmy wygrali, to byśmy bez względu na inne wyniki w tym sezonie mieli miejsce w ekstraklasie w sezonie 2023/2024. Teraz jesteśmy po meczu i wiemy, że do tabeli dopisaliśmy punkt. Wielkiej radości z tego powodu nie czujemy. Patrząc realnie, to do utrzymania brakuje nam teraz kolejnego punktu – podkreślał Kamil Kiereś.
O samym spotkaniu: –Początek tego spotkania nie był za szybki. Gdybym miał wskazać moment meczu, w którym mogliśmy zdobyć gola, to pierwsze 20, 25 minut drugiej połowy. Potem liczyliśmy na zmienników, ale niestety nie dali oni odpowiedniego impulsu. W końcówce meczu nadziewaliśmy na się kontrataki rywala. Ostatecznie zdobyliśmy punkt. Czujemy z tego powodu niedosyt – zaznaczył.
Za tydzień Stal Mielec uda się do Lubina i zmierzy się z Zagłębiem Lubin. Z kolei w ostatniej serii gier mielczanie podejmą Wartę Poznań.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Miał być paździerz i był. Stal – Lechia: najgorszy mecz sezonu
- Raków Częstochowa rusza po młodzieżowca. Miedź oczekuje dużych pieniędzy
- Nieoficjalnie: przepis o młodzieżowcu w Ekstraklasie zostaje na kolejny sezon
- Odrodzenie po łódzku. Miasta i obu klubów
Fot. Newspix