Patrząc z perspektywy dwu- albo nawet czteroletniej, bo na tyle Fernando Santos ma zostać w Polsce, jeśli wszystko pójdzie dobrze, zakończone zgrupowanie stanowiło nic więcej niż tylko pierwsze wrażenie. To bardzo ważne, by z czasem Portugalczyk wyrobił sobie własne, niezależne od piłki klubowej wyobrażenie o tym, kogo i w jakiej roli potrzebuje. Mecz z Albanią pokazał już tego pierwsze zalążki.

Jeśli chodzi o drużyny narodowe, w kwestiach personalnych można rozróżnić dwie szkoły. Pierwsza jest za tym, by umożliwiać wejście do reprezentacji tym, którzy akurat są w dobrej formie, występują w silnych klubach i tydzień w tydzień udowadniają przydatność do gry na najwyższym poziomie. Druga preferuje traktowanie reprezentacji jako osobnego bytu. Państwa w państwie. Reprezentuje pogląd, że piłka klubowa swoje, a kadra swoje. Uwzględnia istnienie piłkarzy, którzy dobrzy są tylko na niwie klubowej, ale nie sprawdzają się w rozgrywkach międzypaństwowych oraz takich, którzy w klubach może nie błyszczą, ale w reprezentacji dostają skrzydeł. Żadna szkoła nie jest z gruntu dobra albo zła. Każdemu selekcjonerowi bliżej do jednej lub drugiej. A najlepiej wychodzą i tak zwykle ci, którzy są gdzieś pomiędzy. Mają swoją wewnątrzdrużynową hierarchię, ale trzymają furtkę dla tych, którzy akurat wystrzelili w klubach.
WŁASNY RANKING SELEKCJONERA
Fernando Santos, jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski, siłą rzeczy przy pierwszych wyborach personalnych musiał się kierować tym, co widział w klubach. Nie miał żadnego materiału poglądowego z treningów ani własnych przemyśleń z prowadzonych przez siebie meczów. Są jednak podstawy, by sądzić, że im dłużej będzie pracował, tym bardziej ta drużyna będzie potrzebowała własnej, wewnętrznej hierarchii. Wykreowania jego ulubieńców, sprawdzonych żołnierzy, piłkarzy, których miejsce w reprezentacyjnym rankingu potencjalni pretendenci będą musieli dopiero obalić. Wydaje się, że wybory personalne dokonane przez Portugalczyka przed drugim meczem w tej roli sugerują wyłanianie się pierwszych zwycięzców. Niekoniecznie oczywistych.
Bartosza Salamona pierwotnie w ogóle nie było na liście powołanych. Na pierwsze zgrupowanie Santosa przyjechał tylko dlatego, że Kamil Piątkowski doznał kontuzji. Już sam ten wybór można było traktować jako lekką niespodziankę. Mowa o 31-latku z Ekstraklasy, który, mimo sporego talentu, nie zrobił na Zachodzie spektakularnej kariery. Większość poprzedniego roku stracił z powodu kontuzji. Nawet w samym Lechu nie zawsze jest pierwszym wyborem. W pierwszym starciu z Djurgarden siedział na ławce, w rewanżu z Bodoe/Glimt zszedł w przerwie. Nie ulega wątpliwości, że jest w dobrej formie. Ale i tak nie był to najbardziej oczywisty z kandydatów. Przecież Mateusz Wieteska gra w lidze francuskiej od deski do deski. Przecież Paweł Bochniewicz zbiera dobre recenzje w Holandii. Przecież za granicą regularnie grają Michał Helik czy nawet Damian Michalski. A z Ekstraklasy, wśród kandydatów do powołań, częściej wymieniano choćby Maika Nawrockiego. Salamon jednak nie tylko przyjechał na zgrupowanie, ale i wskoczył do jedenastki, podczas gdy Paweł Dawidowicz, na co dzień grający w Serie A, nie podniósł się z ławki. Choć nie zrobił niczego spektakularnego, zasadniczo przeciwko Albanii wywiązał się z zadania. I na podstawie tego meczu może liczyć, że w czerwcu otrzyma już powołanie w normalnym trybie.
Do ataku wskoczył Karol Świderski, który w kadrze udowadnia przydatność już u trzeciego selekcjonera z rzędu, mimo że przecież, patrząc na samą przynależność klubową napastników, niekoniecznie w ogóle musiałby do niej dostawać powołania. Jasne, akurat Arkadiusz Milik ma kontuzję, Adam Buksa kompletnie przepadł po transferze do Francji, a Krzysztof Piątek przestał strzelać gole i w ataku zrobiło się trochę luźniej. Ale wciąż nie na tyle, by powołanie dostał Dawid Kownacki, rozgrywający świetny sezon w walczącej o awans do Bundesligi Fortunie Duesseldorf. Świderski, w przeciwieństwie do konkurentów, nigdy nie rozegrał w lidze z europejskiej czołowej piątki nawet minuty. Charlotte FC wg globalnego rankingu klubów serwisu analitycznego FiveThirtyEight jest słabszy od każdego z klubów, w których grają jego konkurenci, nie wyłączając Fortuny. To jednak kwestia drugorzędna. Bo nikt tak jak on nie wnosi do gry z Robertem Lewandowskim atutów tak zbliżonych do — zachowując wszelkie proporcje — Thomasa Muellera. Schodzenia do rozegrania, pracy w pressingu, wymieniania się pozycją z kapitanem. No i strzelania ważnych goli w pokracznie wyglądający sposób.
HIERARCHIA W POMOCY
Krok po kroku, na różnych pozycjach, Santos musi sobie wyrabiać własną hierarchię przydatności dla tej konkretnej drużyny. Czasem może być ona niespójna z tym, jak wygląda pozycja danego piłkarza na rynku klubowym. Choć akurat w meczu z Albanią Michał Skóraś nie dał zbyt dobrej zmiany, w ostatnich miesiącach zwykle to on, grający w Ekstraklasie, dawał kadrze więcej niż prowadzony przez Jose Mourinho Nicola Zalewski. Mecz z Warszawy trochę wywrócił narracją, która towarzyszyła Karolowi Linettemu i Damianowi Szymańskiemu po starciu w Pradze, bo pomocnik Torino zagrał lepiej, a jego zmiennik gorzej niż trzy dni wcześniej, ale niewykluczone, że długofalowo też okaże się, iż blisko 200 meczów w Serie A waży dla kadry mniej niż dobra forma w lidze greckiej.
Jeśli patrzeć na kadrę nie z perspektywy tu i teraz albo nawet najbliższego meczu eliminacyjnego, ale dwu-, a nawet czteroletniej, bo z myślą o takim okresie zatrudniony został Santos, to, co odbyło się w ostatnich dwóch meczach, nie było niczym więcej niż tylko pierwszym wrażeniem zrobionym na selekcjonerze. Niektórzy wypadli dobrze, inni w pierwszym kontakcie stracili. Ale stopniowo musi z nich powstawać drużyna, z własną dynamiką, z własnym kręgosłupem, z hierarchiami niezależnymi od tego, co na zewnątrz. Może to też dotyczyć tego, w jakich rolach będą obsadzani poszczególni zawodnicy. Jakub Kiwior raczej nie jest urodzonym lewym obrońcą i pewnie w tej roli nie zrobiłby kariery w piłce klubowej, ale do uszczelnienia tej strony pod nieobecność Bartosza Bereszyńskiego nadawał się na razie lepiej niż Michał Karbownik. Przemysław Frankowski pewnie wolałby rywalizować o miejsce na skrzydle, ale przy braku Bereszyńskiego i Matty’ego Casha okazał się pewniejszą opcją niż Robert Gumny. Piotr Zieliński nie musi w Napoli schodzić po piłkę do stoperów i może się ustawiać wyżej, w większym gąszczu. Ale w naszych warunkach, jeśli on nie pokaże się obrońcom do gry, nie zrobi tego nikt inny. Reprezentacja musi mieć własne potrzeby i znaleźć na nie własne odpowiedzi.
INNY RYWAL, A NIE KROK DO PRZODU
Mecz z Albanią pewnie przyczynił się do ich uzyskania przez Santosa, ale raczej nie w wielkim stopniu. Mimo pewniejszej gry w obronie i znacznie lepszego wyniku trudno to spotkanie uznać za zmazanie plamy z Pragi czy pokazanie, że w Czechach zdarzył się wypadek przy pracy. Nie, to nie był wypadek przy pracy. Polacy znów całkowicie przegrali mecz w powietrzu (wygrana ledwie 24% pojedynków) i w starciach wręcz na ziemi (43%). Nie wykonali ani jednego celnego dośrodkowania i ledwie pięć udanych dryblingów. W ataku pozycyjnym znów zwykle nie mieli rozwiązań, z tą różnicą, że tym razem nie byli tak agresywnie naciskani przez rywali przy rozgrywaniu na własnej połowie. Repertuar pomysłów i tak kończył się jednak albo na długim zagraniu Salamona w kierunku Lewandowskiego, całkowicie tłamszonego w powietrzu przez Marasha Kumbullę, albo na krótkim podaniu do Zielińskiego, który zderzał się z brakiem wyjścia na pozycję pozostałych piłkarzy. To nie był krok do przodu, to był po prostu inny rywal.
W gruncie rzeczy na tym polega jednak komfort, jaki zastał Santos na początku pracy. Jakich problemów by nie napotkał, rywalizuje w grupie, w której nawet po kiepskim meczu najgroźniejszego rywala mogącego zagrozić bezpośredniemu awansowi udaje się pokonać stałym fragmentem gry i indywidualnymi błyskami poszczególnych piłkarzy. Po remisie Czechów w Mołdawii nawet perspektywa pierwszego miejsca w grupie nie jest wcale tak odległa, jak jeszcze trzy dni temu. To sprawia, że długą drogę, jaką niewątpliwie musi przejść ta grupa ludzi, by stać się sensownie grającą w piłkę drużyną, będzie można odbywać we względnie cieplarnianych warunkach, bez grania o wszystko i konieczności sięgania po doraźne półśrodki. Najważniejsze, by wynik i spokojna sytuacja w grupie nie przysłoniły ogromu pracy, który jest do wykonania w każdej z czterech faz gry. Po latach chaosu i ciągłych zmian nie ma aktualnie ani jednej rzeczy, w której ten zespół czułby się dobrze i naturalnie. Do jego atutów nie można zaliczyć ani fizyczności, ani gry kombinacyjnej, ani kontrataków, ani umiejętności głębokiej obrony. Przy pomocy niezłych piłkarzy, ale wszystko trzeba zbudować od zera.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Wynik lepszy, bo rywal był słabszy. W grze progresu nie widać
- Niech ta drużyna ma twarz Karola Świderskiego
- Salamon pokazał dobry mental, Lewandowski bez formy. Noty za Albanię
Fot. FotoPyK
Jak czytam waszą ocenę Lewandowskiego i to „że z takimi partnerami w kadrze ma ciężko” to mnie huj trafia…. A może to pozostali zawodnicy mają z nim ciężko? Bo z góry wiedzą że Pan najmądrzejszy i idealny zaraz będzie machał łapskami i pouczał każdego co i jak ma robić? I to u nich powoduje hamulec. Jakoś Świderski nie ma ciężko z pozostałymi, więc nie kompromitujcie się z takimi wywodami
Mysle ze Lewego powinien ktos przystopowac z deka bo robi sie cokolwiek za duzy jak na swoja obecna forme
Lewy jest ostatnio jak ten obieżyświat który wraca z wojażu do lokalnego zakładu pracy, przyjmuje się na etat i pozoruje robotę partacząc wszystko co się tknie a wokół wszystkich poucza że robią wszystko ujowo a on jest znawca bo „robił x lat u Niemca”. Dodatkowo szef nie widzi (lub udaje żeby nie było kwasu) że tego nie widzi i wszystko jest w porządku.
Mike, great work. I applaud your efforts enormously because I currently make more than $36,000 per month from just one straightforward online business! You can begin creating a steady vc-05 online income with as little as $29,000, and these are only the most basic internet operations jobs.
.
.
Alternate the connection——————————>>> https://ipgraber.ru/2iu5E4
Nasz Robercik jest specjalista od dobijania pilki w polu karnym, ale my nie mamy takiej druzyny jak Bayern ani Mullera co mu w kazdym meczu podawal 7-8 pilek w pole karne. U nas Robercik musi wychodzic na 20-30 metr i tam szukac pilki tylko ze on nie umie dryblowac…. ani nie umie na pelnej szybkosci mijac przeciwników jak Haaland i inni napastnicy. Dlatego lepiej sprawdzilby sie taki przebojowy Kownacki i Swiderski w duecie.Kownacki umie sam sobie stwarzac sytuacje, jest szybki i zwrotny , nie boi sie dryblingu. We dwoje robiliby kociol.
A Lewego wpuszczalbym gdyby trzeba bylo gonic wynik na ostatnie 20 minut jako trzeciego napastnika gdy gramy na afere, wrzutki w pole karne, atak cala druzyna, Wtedy Lewy w zamieszaniu móglby sie wykazac bo obecnie to 2 albo trzech przeciwników go pilnuje w polu karnym i zadna pilka do niego nie dochodzi.
No właśnie … dwóch trzech cały mecz na nim wisi … nie sądzisz że to zdecydowanie ułatwia (powinno) funkcjonowanie innym ?
Lewy być może jest w chujowej formie ale wielu nie docenia jego obecności na boisku i tego, że w jakiej formie by nie był cała uwaga obrony jest na nim skoncentrowana
Podwajanie krycia na Lewandowskim tworzy trochę przestrzeni to prawda, ale nie na tyle dużo żeby pojedynczy piłkarz był ją w stanie wykorzystać, to nie jest tak że dwóch stoi przyklejonych i nie odpuszcza go nawet na krok. Jeden obrońca kryje Lewandowskiego, drugi jest na tyle blisko żeby pomóc, ale też być w stanie wykonywać inne zadania defensywne.
Gdybyśmy mieli super zgraną drużynę złożoną z piłkarzy o najwyższych umiejętnościach jak Bayern czy City, gdzie każdy wie co robić w każdym momencie, to byśmy to byli w stanie wykorzystać, ale nie mamy i nie prędko będziemy mieć.
Strzeliłeś kulą płot Kownacki zwrotny ?. Bo się uśmieje On wogole dryblować nie potrafi .I dajcie spokój z tym Kownackim Był 7 razy już próbowany w reprezentacji od czasów Nawalki. I co ? Jedno wielkie ni c Już Milik i Piątek lepsi A lepiej jakiegoś młodzieżowca wziąść
No rzeczywiście, Milik za to nastrzelał, że hej
Czlowieku ogladales Kownackiego w ciagu ostatnich 12 miesiecy czy tak klepiesz byle klepac?
a kto ogląda drugą ligę ?
A może to ty jesteś debilem, zasranym hejterem lewandowskiego, pierdolonym, zawistnym, grubym januszem, którego boli fakt, że gość jest multimilionerem i ma głęboko w piździe opinie takich przegrywów życiowych jak ty, lamusie??? 🙂
Lewy jak to lewy – teraz fchuj gówniana forma, fakt – tylko ślepy by tego nie zauważył … co nie zmienia faktu, że to nadal najlepszy piłkarz w historii naszej kopanej i gdy jest na boisku, to samo nazwisko sprawia, że taki Świder czy inny Buksa ma trochę więcej miejsca dla siebie … a i nawet w gównianej formie jest w stanie zrobić coś z niczego …. To, że wczoraj bramkę dla rywala zrobił ?? No cóż, shit happends … nie pierwszy raz i nie ostatni 😉
Także pizda w piach durny robaku 🙂 i – zamiast hejtować i wysrywać się pod każdym newsem, w którym pada słowo „lewy” – dziękuj Bogu, że przyszło ci żyć w czasach najlepszego, polskiego piłkarza w historii, bo drugiego takiego długo nie będzie … pajacu…
Już się uspokój, fanatyku. Taki właśnie wygląd znafcuf i fanów robercika
Oplułes monitor ,swojego psychiatre i wszystkich januszy opuszczajacych stadion dozynkowy w Warszawie.. Im wiekszy półgłowek tym bardziej drze kalafę.
Najlepszym polskim napastnikiem w historii młodzieńcu rzucający mięsem bacz Był I będzie nadal Włodzimierz Lubański A potem G.Lato I Andrzej Szarmach .A potem już przerwa A najlepszym piłkarzem w historii Był Deyna I Boniek .
Najlepszym napastnikiem to był Wilimowski.
masz racje, boli mnie fakt ze jest multimilionerem, to na prawde powoduje ze tak jak i ja, tak i cały naród spać nie może, natomiast cieszymy się jego piękną grą i bramkami w każdym meczu…także ten tego , wypierdalaj 🙂
Też mam takie wrażenie z meczu na mecz, iż Robercik w reprezentacji, zaczyna tłamsić wszystkich dookoła, bo każdy ogląda się za nim, podejrzewam, że jak mają jakiś pomysł na rozegranie to i tak chcą grać na Lewego, a ten jeszcze zapodaje repertuar krzywych min i machania rękami, szkoda, że nigdy przed kamerą nie potrafi na klatę wziąć swojej chujowej gry… tutaj wychodzi też kwestia, czy faktycznie Lewy to materiał na kapitana ? Druga kwestia, czy nie jest tak, że każdy selekcjoner zamiast znaleźć złoty środek dla drużyny jakiś schemat, to ciągle układa reprezentację pod Lewego?
No ale spokojnie, Lewy już niedługo skończy karierę w reprezentacji, pewnie po Euro i wtedy ci stłamszeni biedacy będą mogli w końcu rozkwitnąć niczym piękne tulipany. Ja już nie mogę sie doczekać widoku Kownackiego ze Świderskim dziarsko dryblujących kogo popadnie i ładujących bramy na zawołanie.
Będzie się działo!
Czy sa jakies szanse przeniesc mecze kadry z Warszawy w jakies inne miejsce ? Bo wiekszej januszady ,obciachowych trybun ,napisow na telebimach kiedy maja klaskac ,pierdziec ,wzdychac z zachwytu czy tez karaoke na haslo spikera to jest juz ciezka zenada.
Ja już kiedyś poruszałem ten temat. To zostałem zwyzywany żebym sobie sam wziął maczetę i prześcieradło „pdw” i szedł kibicować 😀
Nie ma większej januszerki niż mecze na Narodowym. Parodia „atmosfery siatkarskiej” w najgorszym wydaniu. Są fajne stadiony – Gdańsk, Poznań, Wrocław. Na te mecze z jakimis San Marino itp to od biedy nawet te w Łodzi, Krakowie, Białymstoku. Ale nie, trzeba wszystko grać na Narodowym gdzie wysyp januszy/bufonów/influenserów/mejwenów/pracowników blachotrapezów na m2 jest nie do przetrawienia.
Brakuje jeszcze mamusiek z pieluchami i pampersami ,niemowlakow oraz wedkarzy z wedkami i rybami z Wisły.To juz jest cyrk a nie stadion. Grajac dla januszy grają jak janusze..
Od wędkarzy to proszę się odczepić, a kto nie widział świtu nad Wisłą i np. suma większego do człowieka niech na temat wędkarstwa się nie wypowiada, zresztą piwko, pieczona gięta i ziemniaki z ogniska nigdzie tak nie smakują jak nad Wisłą, oczywiście nie w Warszawie. Co do meritum to zgoda, tyle fajnych stadionów w Polsce, a kadra gra tylko w Warszawie, a stadiony choćby w Gdańsku czy Poznaniu ładniejsze i bardziej piłkarsko „klimatyczne”. Ale cienkospodniowcy całkowicie przejęli nam mecze o stawkę, może ten dach jednak się znowu popsuje?
Ala ja przeciez sie ich nie czepiam. Przeciwnie. Pisalem ze mogą sobie spokojnie po rybołostwie wziac swoje ryby i wedki i isc na stadion. Malo tego . Moze jakis biznes przy okazji ukrecą
A suma to widzialem tylko w telewizji. Duze są ?
Generalnie przypomina to bardziej festyny dla januszerii niz mecze pilkarskie o jakas stawke. Czym sie roznia trybuny od tego co grają ? Niczym
Największym Januszem to jest podpisujący się inicjałami Kreciny
Idz juz mieciu na festyn . Tam se poszalejesz z jankami twojego pokroju.
Cieć jesteś i cięciem będziesz!
Przecież w Gdańsku jest taka sama jakość dopingu. Co jakiś czas kilku pijanych pracowników sponsora z darmowymi biletami zaczyna wrzeszczeć bez ładu i składu. Potem znów cisza. Taki mamy obecnie klimat na reprezentacji i zmiana miasta nie wiele da.
Odpowiedzią może być sposób dystrybucji biletów. Tak że w pierwszej kolejności chodzą influenserzy, mejweni, pracownicy sponsora, rodziny i znajomi polityków i ludzi ze związku. A na normalnych kibiców zostaje ochłap.
Gdańsk to też jest miasto pełne infulencerów i turystów, popatrz na Chorzów gdzie na Stadionie Śląskim był doping jak za dawnych lat. Tam powinniśmy domyślnie grać, bo na Śląsku jest jednak największe zagęszczenie oddanych kibiców, bo tam siłą rzeczy rodziła się polska piłka.
Aglomeracja Śląska też nie przyciąga sobą gwiazd instagrama i tik toka, bo poza meczem nie ma za bardzo czego pokazać, więc ani ich tam za dużo nie mieszka, ani nie za dużo ich tam jeździ na mecze i ich miejsca zajmują normalni kibice.
Z tym sie zgadzam Janusze influłencery,komingołty,elgebety,grazyny POSZLI NA HOOY
Dobre! Atmosfera w Gdańsku albo Wrocławiu. Chyba grobowa.
Na dziś jedyną alternatywą dla Warszawy jest Poznań.
To temat zastępczy. Jeśli będą grać dobrze, to piknikowa atmosfera na trybunach nie będzie mi przeszkadzać.
Wszedzie i zawsze przeszkadza bo to jest zenada . Pilkarze wola grac przy dopingu czy na jakims festynie gdzie pare setek albanow slychac a 50 000 ludzi zero. Cyrk.
Lewandowski w wywiadzie, przyznał że Świder się napracował w defensywie, czego nie można powiedzieć o nim bo się Pan piłkarzyk nie napracował a na koniec zajebał by bramkę bo nie raczył faulować Albańca…. Z Twoja egoistyczna osoba ta kadra nie będzie się rozwijać… Pomachaj do Ani, Prześlij buziaczka z boiska, zrób sobie zdjęcie , Nakręć film żeby kasa się zgadzała bo o ta z mundialu się nie wykłoćileś
Widzę wśród komentujących od meczu z Czechami nagonkę na Lewandowskiego i… trudno mi się nie zgodzić. Pierwszą decyzją Santosa powinna być zmiana kapitana. Lewandowski się do tego nie nadaje, nie ma charyzmy i charakteru, to nie osobowość pokroju Keane’a, Gerrarda, Terry’ego czy Ramosa. Niestety nie wiem, kto w kadrze miałby tę funkcję objąć, bo mamy strasznie bezjajecznych piłkarzy, skrojonych wprost na mdłe shitpostowanie na instagrama, a nie do konkretnej walki na boisku. Może macie jakieś propozycje?
Milic on fire
A tak na powaznie to mysle ze Bartek Salamon z tych bezjajecznych jest najbardziej jajeczny. Poza tym ma cos w głowie a to jest istotne. Jeden feler ze w tej kadrze to raczej stalym bywalcem nie był
Sprawdzony będzie z lepszymi To zobaczymy jakość
Jak na razie z lepszymi niz w kadrze to gral w Europie
No tak ale on chórzysta!
Ty jestes debilem i jakos z tobą ludzie musza funkcjonowac
Nie wiem kto, ale zgadzam sie, że Lewandowski nie powinien mieć tej funkcji. Wymyślił to Nawałka, żeby gwiazda drużyny poczuła się lepiej. Zresztą już wcześniej był problem – pomysł Smudy, by kapitanem był ten, co ma najwięcej spotkań też był z dupy. To się sprowadza do jednego – brakuje nam liderów. Nawet jak kopiesz rów z kolegami to musi być lider, niekoniecznie szef. Tutaj jest Lewy, który jest gwiazdą drużyny i ego ma wyjebane coraz wyżej pod nieboskłon (pewnie trochę słusznie), ale nie widać na boisku pozytywnego wpływu na drużynę. Inna sprawa, że mam wrażenie, że go chłopaki w kadrze coraz mniej lubią.
Dopowiem jeszcze, że wcale nie chodzi o mitycznego lidera wg polskich piłkarzy lat 90 minionego wieku, czyli tego, co to „potrafi krzyknąć w szatni”. Chodzi o kogoś, kto da kopa tej drużynie, kto pozwoli piłkarzom uwierzyć, że są lepsi, zmusi ich do bycia drużyną i coś tej drużynie da.
Magister to sam powinien się zrzec opaski kapitana po aferze premiowej. Słowo „przepraszam” nie wystarczy.
Przede wszystkim Błaszczykowskiego nie powinno się pozbawiać tej funkcji. Nie w takim stylu.
zgadzam się. Błaszczu na kapitana
Owszem, Błaszczykowski powinien sam się zrzec po aferze biletowej.
kapitana powinna wybierać drużyna
Najwiekszym problemem naszej kadry OD LAT jest pan Robert Lewandowski. Podczas jego 15-letniej gry dla naszej reprezentacji Polska nie osiagnela NIC. Mimo, ze pol narodu podnieca sie cwiercfinalem Euro, wywalczonym fuksem po meczu ze Szwajcaria i mega slaba grupą. Zobaczcie prosze co osiagnely inne europejskie reprezentacje przez ostatnich 15 lat. Gdzie w tym traktowanie marnego cweircfinalu Polski jako sukces? Jestesmy żenadą, brak nam drużyny od lat. Pan Lewandowski nie zrobil NIC dla naszej kady, kto mnie popiera?
1.Hiszpania – ME 2008, ME 2012, MŚ 2010
2.Niemcy – Vice ME 2008, MŚ 2014
3.Wlochy – ME 2020, Vice ME 2012
4.Anglia – VIce ME 2020, polfinal MS 2018
5.Belgia – cweircfinal MS 2014, 3 miejsce MS 2018
6.Francja – MS 2018, VIce ME 2016, VIce MS 2022
7.Rosja – polfinal 2008, cweircfinal MS 2018
8.Turcja – polfinal 2008
9.Portugalia – ME 2016
10.Holandia – Vice MŚ 2010, 3 miejsce 2014
11.Chrowacja – VIce MS 2018, 3 miejsce MS 2022
12.Czechy – cwiercfinal ME 2012, cwiercfinal ME 2020
13.Grecja – cweircfinal ME 2012
14.Walia – polfinal ME 2016
15.Islandia – cwiercfinal ME 2016
16.Szwecja – cwiercfinal MS 2018
To trochę za daleko posunięta teza. Mimo wszystko jest top strzelcem w historii (i nie ważne że ładował Pokemonom, Lato czy Lubański też strzelali z Haiti i Luksemburgiem).
Do tego dochodzi temat – kto trenował na głównych turniejach na których grał?
2012 – wf-ista Smuda (wzięty bo 15 lat wcześniej zrobił „wynik” z Widzewem),
2016 – Nawałka który obsrał zbroję z najlepszym pokoleniem w najlepszej formie sportowej na najsłabszym (piłkarsko) turnieju od lat,
2018 – Nawałka który był już tak przeświadczony o swojej zajebistości że zaczął grać 3 obrońcami i od 4 lat nie wypracował absolutnie żadnych innych schematów grania (oczywiście poza „niskim pressingiem” z Japońcami),
2022 – gruby Czesław który zamurował swoim brzuchem cały świat i podniósł Brzęczek-ball na jeszcze wyższy poziom abstrakcji.
Jedynie w 2021 na Euro mieliśmy normalnego trenera ale akurat na tym turnieju Lewy indywidualnie wypadł najlepiej. Przypadek? Nie sądzę.
My ogólnie się piłkarsko cofamy w rozwoju. Drużyny pokroju Albanii, Czarnogóry, Gruzji itp mają wypracowane jakieś schematy grania, piłka przy nodze im (do pewnego momentu) nie przeszkadza, chce im się, grają swoje. A że piłkarsko są mocno przeciętni? To wyniki mają jakie mają. Ale największe zdziwko jest gdy potem wychodzą na naszych i lepiej operują piłką od naszych gwiazdeczek. Zapracowało na to grono krajowych trenerów przez dobrych 10 lat (oprócz wymienionych jeszcze Fornalik i Brzęczek, nie wymienieni wcześniej bo nie grali na żadnym turnieju). Więc to nie tylko wina Lewandowskiego.
Aczkolwiek – racja, jeśli ma się starzeć jak Kriszczianu Runaldu ostatnimi czasy, z fochami i kwasami to lepiej żeby nazwał rzeczy po imieniu. Zasługi zasługami ale na ten moment taki Świderski go zjada – co idzie o przydatność dla kadry.
W pewnym sensie się zgadzam, jednak nie możemy wszystkiego zwalać na karb trenerów. Ponieką tym trenerem zawsze chciał być pan Robercik i wszystko było i jest ustawiane pod niego. Chciałbym zobaczyć W KOŃCU ważny mecz o punkty, kiedy trenerze nie ustawiają całej drużyny pod niego, a on siedzi na ławce. Może wtedy inni rozwineliby skrzydła? Z drugiej strony…nasza szpica woła obecnie o pomstę do nieba.
Toć nie grał chyba z Węgrami i nie skończyło się to dobrze
Nie przesadzajmy z tym, że w 2021 roku mieliśmy jedynego normalnego trenera. Sousa lepiej popracował nad mentalnością drużyny i nad wysokim pressingiem, ale jak rywal grał w niskiej obronie to nie miał innego pomysłu na grę niż dośrodkowania. Tak samo graliśmy przeciwko Andorze jak i broniącej się Szwecji. Mental na poziomie, ale pomysłu brak. Gdy Probierz tak grał Cracovią to hejtowano go non stop. Do tego w obronie graliśmy gorzej zarówno niż za Michniewicza (a tu też nie było kolorowo, MŚ to nam Szczęsny ogarnął a nie obrona), Brzęczka czy Fornalika, a od Nawałki to już lata świetlne.
W ogóle Fornalik to najdziwniejsza historia. Powoli, ale udało mu się wypracować coś co oglądało się lepiej niż za Smudy, a także Brzęczka, Michniewicza a nawet wczesnego Nawałki (jak my wymęczaliśmy te mecze ze Szkocją i Irlandią…), grając Krychowiakiem, Klichem, Zielińskim, Błaszczykowskim i Sobotą w pomocy, tylko sędziowie nas podwójnie wyruchali z Czarnogórą… a potem na ostatnie mecze Fornalik całkowicie poległ mentalnie, jeszcze wstawiając Mariusza Lewandowskiego do kadry która zaczęła w końcu jakoś funkcjonować w pomocy.
Nigdy nie rozumiałem tego wychwalania kadencji Fornalika. Chłop miał trójkę z Borussi (regularnie grające w drużynie finalisty ówczesnej LM), Sobotę w gazie (co pokazał dwumecz z Brugge w LE), bramkarzy, regularnie grających w dobrych ligach Glika czy Krychowiaka.
Położył dwumecz z Czarnogórą (bo pozwolił by piłkarze wdali się w wojenkę z drwalami z Bałkanów), zremisował po bardzo słabym meczu 1-1 w Kiszyniowie, z Ukrainą 0-2 po 7 minutach (co było jakimś rekordem do ostatniego piątku). Marnie to wyglądało, a z perspektywy czasu ocena jest jakby zrobił nie wiadomo co).
Sousa tak naprawdę to dokumentnie zawalił jedne mecz – ze Słowacją.
Może źle się wyraziłem. Chciałem tylko pokazać, że kadencja Fornalika ma plusy i minusy, tak samo jak Sousy. Chciałem raczej tym pokazać, że wcale Sousa nie był tak wspaniały jak niektórzy piszą. 😉
Za Fornalika tworzenie „stylu” trwało długo (ale w sumie szybciej niż u Nawałki), ale w drugim meczu z Czarnogórą graliśmy naprawdę ładnie, a przegraliśmy bo sędzia nie odgwizdał karnego po faulu na Sobocie. A w pierwszym meczu kibice rzucali fajerwerkami w Tytonia, co powinno skończyć się walkowerem.
No ale po Czarnogórze przyszła Ukraina i Anglia, gdzie obiecujący projekt cofnął się o dwa kroki w rozwoju. I Fornalika zwolniono. I słusznie, bo w następnym sezonie Klich przestał grać i znowu zajęłoby Fornalikowi pół eliminacji na „stworzenie” nowego środka pomocy potrafiącego coś wykreować.
Mimo wszystko to dziwne, jak dobrze Fornalik potrafił wykorzystać Klicha w porównaniu do Brzęczka, a także młodego Zielińskiego w porównaniu do praktycznie wszystkich następnych selekcjonerów. Po części pewnie dlatego Zieliński grał lepiej, bo miał za sobą dobrze grającego Klicha na „8”, co Brzęczkowi nigdy się nie udało (udane mecze Klich miał tylko pod nieobecność Zielińskiego gdy grał na „10”. Ale nawet gdy potem objawił się dobrze grający Moder, to Zieliński nie wyglądał tak dobrze.
Zanim głupoty napiszesz to wcześniej poznaj historie Lubański nigdy nie strzelił bramki drużynie Haiti
Lato strzelił Haiti a lubański Luksemburgom. KPW?
Sousa normalnym trenerem??? Chłopie, przestań bredzić, Sousa to oszust, nieudacznik i przegryw.
A co osiągnął Shevchenko grając w reprezentacji Ukrainy? Giggs w Walii, Dzeko w Bośni, Vidic w Serbii, Litmanen w Finlandii, Solskjaer w Norwegii? Te drużyny nie przegrywały PRZEZ obecność swoich najlepszych graczy, a POMIMO. Mieli podobnej klasy partnerów jak Lewy (kilku niezłych grajków, większość średniaków) i tyle.
Raczej nie porownujmy potencjalu Finlandii, Walii czy Norwegii do potencjalu Polski, kraju, ktory jest 6 w Europie pod wzgledem ludnosci.
Liczba ludności w ogóle nie przekłada się na jakość konkretnego sportu. Holandia czy Chorwacja wypadają przecież znakomicie (nie zawsze ale cżęsto)
patrz a chiny mają miliard …
No przecież ćwierćfinał ME 2016 jest też polski a nie tylko islandzki. A poza tym to atakowanie Lewandowskiego, który zagrał 140 meczów i strzelił 78 bramek, co czyni go rekordzistą wszech czasów i tak hejterom za mało. Panie, jakby strzelał hat-tricka w każdym meczu no a silnym ekipom po 5-6 goli, to może byśmy coś ugrali. Czyli 420 goli musiałby strzelić ale to za mało, więc doliczmy dodatkowe po 3 gole na każdy mecz 120 goli następnych, myślę że ok. 600 bramek strzelonych w 140 meczach mogłoby od biedy, podkreślam od biedy, pozwolić na uznanie Lewandowskiego za przyzwoitego grajka, nie jakąś gwiazdę, ale solidny element zespołu narodowego. Strzelanie po 6 bramek na mecz pozwalałoby praktycznie na wygranie dowolnego ze 140 meczów (oprócz remisu 6-6 z Hiszpanią za Smudy i 6-6 z Belgią za Michniewicza). Ba, tych meczów byłoby więcej. Awansowalibyśmy za Beenhakkera na Mundial 2010, który byśmy wygrali. Potem na luzie wygrane Euro 2012 za Smudy, potem szokujące zwycięstwo na Mundialu w Brazylii w 2014 – pod wodzą Fornalika. Za Nawałki dwa wielkie zwycięstwa – Euro 2016 i Mundial 2018, potem Euro 2021 za Sousy i w końcu trzeci puchar świata, tym razem pod wodzą Michniewicza.
Łącznie Lewandowski powinien wywalczyć 3 mistrzostwa świata i 3 mistrzostwa Europy. W każdym turnieju byłby królem strzelców (6 goli na 7 meczów = 42 bramki na turniej), do tego wygrane w jakichś Ligach Narodów czy Pucharach Konfederacji. To oczywiście zwiększyłoby ilość występów w kadrze. Pewnie do 200. Ale to znowu zwiększa ilość niezbędnych goli do 1200.
No ale wiadomo, Kownacki i tak lepszy
Ćwierćfinał Szwedów, Czechów czy Greków – mmm, delicje, to je viborne!
Ćwierćfinał Polski – a pfuj, co za gówno, powinniśmy mieć złoto albo co najmniej ze dwa brązy!!!! Jebać Lewego i rodzinę jego, aejaejao! My przecie Hiszpanie północy 😀
Okazało się, że Santos, pomimo błędu Linetty’ego przy drugiej bramce dla Czechów wcale nie ocenił negatywnie jego występu i wystawił go w drugim meczu w pierwszym składzie, ale wy i tak przewidujecie że w następnych meczach to Damian Szymański będzie podstawowym defensywnym pomocnikiem a nie Karol… 😉
Chciałbym zobaczyć tak chętnie przytaczane po mundialu statystyki dotyczące wychodzenia na pozycję. Może okazałoby się, że pomimo tego co piszecie Linetty pokazuje się do podań dużo częściej niż zarówno Krychowiak jak i Bielik (z Damianem Szymańskim pewnie ciężko porównać, ze względu nie mniejszą liczbę minut) i dlatego właśnie Santos zostawił w składzie jego a nie Bielika. A wy Karolowi każecie pakować walizki, a Krystianowi się obudzić… Nie zdziwię się jak wyjdzie na odwrót, a Bielika na następnym zgrupowaniu nie zobaczymy, a zamiast niego pojawi się Żurkowski lub nawet… Krychowiak.
Oczywiście zakładając, że Moder nie wyleczy się przed końcem sezonu. A Góralski nie zacznie grać w Bundeslidze, bo jak zacznie to pewnie zostanie powołany przy naszym deficycie w kwestiach mentalnych. Wtedy o Krychowiaku naprawdę będziemy mogli zapomnieć. Chociaż nie należy zapominać, że do Arabii jest tylko wypożyczony i w następnym roku wybierze jednak jakąś silniejszą ligę, albo Ekstraklasę, skąd do kadry może mieć bliżej.
Cała ta trójka Krychowiak, Linetty i Bielik nie nadaja się do kadry co już nie raz udowodnili. Trzeba szukać nowych nazwisk, mniej oczywistych jak np Mączyński za Nawałki a nie zadowalać się tym że Linetty nie popełnił dużego błędu ze słabą Albanią ( osłabioną mocno ). On ma ponad 40 meczy w kadrze i nic nie pokazał, zawsze jeden ze słabszych w tej kadrze, gra na alibi, podaje do najbliższego. Ostatnia strata z Czechami to kryminał i powinien stracić miejsce na zawsze. Zresztą to nie przypadek że to jedna z największych wtop transferowych Torino i jak zobaczyli co to za ananas to chcieli się go pozbyć ale z braku chętnych i mniejszej konkurencji został.
Jak ty wciąż rozważasz Krychowiaka do gry w kadrze to powinieneś odstawić komentowanie i analize piłki nożnej. nie mówiąc już o zachwytach nad Linettym.
Jak mówisz, że Linetty przez 40 meczów nic nie pokazał, to obejrzyj jeszcze raz te mecze, pomijając te w których wchodził na końcówki. 😉 Gol ze Słowacją na ME, gol z Bośnią w LN, gol z Albanią w el. do MŚ. Jak na kogoś kto był ostatnio głównie rezerwowym i grał gdy wypadał Klich, Zieliński lub Moder (albo na boku pomocy gdy nie było lepszego kandydata jak ze Słowacją) ma przez ostatnie 3 lata całkiem dużo udanych występów.
A błąd ze Słowacją? No fatalny, ale takie same błędy robili ostatnio i Zieliński, i Lewandowski, czy Frankowski, o Gumnym nie wspominając… Jeden błąd nie może przekreślić zawodnika. Linetty nie jest idealny, ale nie wiem, czy do podań nie wychodził więcej niż inni zawodnicy, a jego próby podań do przodu nie były gorsze od innych, patrząc na to jak słabo ofensywni zawodnicy wychodzili do podań. Tak samo krytykowanie go za to, że jak przeprowadził jeden rajd to koniec końców stracił piłkę zamiast podań jest głupie, kiedy reszta piłkarzy stała i tylko patrzyła jak Karol biegnie do przodu.
Jeszcze odnośnie Krychowiaka tylko stwierdziłem, że może Santos go ocenić jako lepszego niż Bielika. W kadrze bym go nie chciał, głównie ze względów mentalnych i jego braku wiary w to, że jako kadra możemy grać inaczej niż lagą, ale jakby jakimś cudem wrócił do formy sprzed lat…
Linetty podobnie jak Kownacki nieustannie sprawdzany przez wszystkich selekcjonerem po kolei O nigdy się nie sprawdzili I się nie sprawdza .
Ty to powinienes Selekcjonerem zostać.
Czekałem aż ktoś przywróci do życia „mesla” Góralskiego. Doczekałem się. W składzie złomu i innym szrocie przecinak to podstawowe narzędzie pracy!
Tak jak wyżej odnośnie Krychowiaka, tak tutaj z Góralskim. Nie jestem jego fanem, wolę Modera i Linetty’ego. Stwierdzam tylko, że Santos mógłby powołać Góralskiego kosztem Bielika, gdyby Jacek grał regularnie w Bundeslidze.
co to jest Linetty’ego?
Ja się tylko pytam: grał Żyd? Nie grał! Nie pozwolimy się dłużej lekceważyć. Bojkotujemy tę kadrę. Koniec widzewskiego wsparcia.
Zobaczymy, jak długo dadzą radę bez naszych szekli. Nie będzie już żadnych ekstra premii. Szalom.
Będzie więcej szekli trafiać do Widzewa. Aj waj.
Ale bym chciał, żeby jakiś duży żydowski biznes zainwestował w ten Widzew, dupska by piekły, a prawdziwi Polacy chyba długo by nie mogli usiąść. Jak to jest, że kibice Wisły nienawidzą Cracovii, która ma swój Jude gang, a lubią się za to z nazywanym Żydami Widzewem, a do tego wszystkiego Widzew przyjaźni się z Ruchem, którego kibice obnoszą się ze swoją niemieckością. Oczywiście wszyscy kibice uważają się za jedynych, bez mała wyklętych prawdziwych patriotów. Trochę to wszystko, delikatnie mówiąc niekonsekwentne.
Pogonic tego dziada z kadry jak nue beda usilnie grali na te drewno z barcelony to mize zaczma grac swoje
Może jednak z tym Santosem nie będzie tak do końca do dupy,bałem się że może już mu się nie chcieć , że może przyjechał tu tylko po kasę ale po tych meczach naprawdę wyglądał na ostro wkurzonego ,chyba że taki z niego dobry aktor. Po tym co tu zobaczył teraz pewnie sobie myśli,w co ja kurcze wdepnąłem,tu nie ma pół piłkarza,nawet ten Lewy to okazało się że jest jakiś taki drewniany. Myślał chłopina że awans z takiej kuriozalnej grupy jest pewny a tu gong,trzeba będzie się brać do pracy bo ta grupa laleczek zwana z niewiadomych przyczyn piłkarzami (piłkarz kopie piłkę,nasi ją zazwyczaj wyjebują,wywalają lub wypierdalają,powinno się więc ich raczej nazywać wypierdalaczami ,wywalaczami ) w tej formie może uwalić nawet z Wyspami Owczymi.
Ja pierdzielę. Wynosimy pod niebiosa kolesia (Salamon) który w meczu z – uwaga – osłabioną z przodu Albanią (Broja!) – nie zrobił żadnego babola, tylko lagował wszystkie piłki przed siebie….. Fakt- był najlepszy z obrońców, ale na tle tych zesranych pozorantów (Bednarek, Kiwior) chyba każdy z obrońców ekstraklasy który by się nie obsrał byłby lepszy. Trzeba budować drużynę ( D R U Ż Y N Ę ) a nie zbierać do koszyczka zawodników z najlepszych lig i/lub ze stajni zaprzyjaźnionych menagerów, usilnie promowanych przez zaprzyjaźnionych pseudo-dziennikarzy.
Kiedy wychwalasz po meczu z kurwa Albanią u siebie środkowego obrońcę tylko dlatego że grał jak przecinak i tym się wyróżniał na tle elektrycznych konkurentów i partnerów z zespołu to WIEDZ ŻE COŚ SIĘ DZIEJE!
Tak w Polsce jest – sami sie Polacy lubia oszukiwac – tak bylo z bielikiem ktory nie rozegral w kadrze dobrego 1 meczu a pół meczu z izraelem i juz byl u Polakow podstawowym pomocnikiem ale zlapal kontuzje. Polacy sa tak niestabilni emocjonalnie tak beznadziejni w analizie i ocenie ze chce sie nad nimi plakac. Po 1 dobrym meczu sie nie ocenia pilkarza, tak jak obroncy sie nie ocenia za glownie gre do przodu pomijajac jego braki w bronieniu – patrz karbownik.
Kolejny mecz z powaznym rywalem zweryfikuje salamona – zobacz jak on wolno biega jak jest malo zwrotny. Nie bez powodu milan go szybko odpalil i kazdy kolejny wloski klub to samo.
To w Polsce jest tradycja ze jest po jednym meczu z leszczami podnieta na caly kraj – zaraz popelni bledy i beda go skreslac. Polska to choragiew na wietrze.
Lewandowski, to destrukcja polskiej kadry. Pozostali zawodnicy muszą grać „na niego”
Kolejni trenerzy, to akceptują, a i tak ich zwalnia, Lewandowski właśnie. Tragedia
„jeśli chodzi o drużyny narodowe, w kwestiach personalnych można rozróżnić dwie szkoły. Pierwsza jest za tym, by umożliwiać wejście do reprezentacji tym, którzy akurat są w dobrej formie, występują w silnych klubach i tydzień w tydzień udowadniają przydatność do gry na najwyższym poziomie. Druga preferuje traktowanie reprezentacji jako osobnego bytu.” – u nas jest jeszcze trzecia szkoła: iksiński strzelił hattricka przeciwko Miedzi, trzeba go KONIECZNIE powołać
O to to, przy czym jeszcze są dyżurni piłkarze do tego typu dyskusji, np. Starzyński jak mu się akurat chce grać przez 2-3 mecze pod rząd (co się zdarza raz na rundę)
Repeentacja tak jak Państwo potrzebuje obecnie silnej ręki, bo jak patrzę na tych pizdusiów to jakbym patrzał na ich kolegów „po pi.dzie” z rządów polskich, jednych czy drugich. I powinna być wprowadzona jedna prosta rzecz: opłata za możliwość repeentowania ludzi w parlamentach czy kraju w kadrze PL. Jak zapłacisz to będziesz mógł sobie z honorem i dumą repeentować. Oczywiście po wcześniejszej selekcji dokonanej kolektywnie przez Radę Starych Mędrców (Gmoch, Engel, Piechniczek, Strejlau, Łazarek, Smuda, Janas)
Ale nie zgodzą się na to, zblokują to, ludzie są mało myślące. A pomysł jest rewelacyjny i rewolucyjny.
Obawiam się tylko, że w takiej sytuacji w kadrze byś sam grał. W sumie przynajmniej byłoby wesoło.
Nie bardzo chyba ogarniasz psychologie tłunu i socjologie. Byłoby mnóstwo chętnych, w tym wielu dobrych piłkarzy, dla których Repeentacja to honor i zaszczyt za który są w stanie zapłacić. Nie tak jak teraz
Dzieki za ten tekst, fajnie poczytac cos od goscia, który wie o czym pisze. Pozdrawiam reszte Redakcji, ktora ma problem z przepisaniem informacji z twettera bez jednego błędu.
Buziaki
Słowacja u17-Polska u17 0-5.
Z tymi dwiema szkołami budowania drużyny, o czym było na początku artykułu, to nie dotyczy tylko piłki reprezentacyjnej, z klubami jest tak samo. Są kluby, które mając większe możliwości kupują najlepszych możliwych zawodników, patrząc tylko na ich umiejętności i osiągnięcia (np. PSG, Chelsea, dawniej Real – słynni Galacticos) a są też kluby, które budują kadry wg planu trenera lub jakiejś strategii (np. Borussia, Liverpool, Napoli). I tutaj również ta druga opcja często wydaje się lepsza. Często okazuje się, że zawodnik z teoretycznie słabszym nazwiskiem, może nawet nie łapiący się do gry w swojej reprezentacji, w określonym systemie i taktyce jest dużo bardziej wydajny od przepłacanego gwiazdora. Zresztą wydaje mi się, że właśnie w tym kierunku zmierza futbol. Bardziej będzie się liczyło co może dać dany piłkarz w danym systemie a nawet konkretnej sytuacji, niż to jakie ma umiejętności. Bo może się okazać, że te umiejętności nic nie znaczą, jeśli zawodnik nie potrafi się podporządkować drużynie (np. ostatnio C. Ronaldo w MU) albo jego styl gry różni się od tego, co wymaga od niego trener i ogólnie taktyka drużyny.