– Nie wiem, czy można zacząć gorzej niż przegrywać po trzech minutach 0:2 – powiedział Robert Gumny po porażce z Czechami 1:3 w Pradze.
– Tracimy bramkę z autu, gdzieś w 30. sekundzie. Trzeba się zachować lepiej, być bardziej skoncentrowanym. Później za chwilę druga bramka. Byli bardzo agresywni, zdecydowanie lepsi przez pierwsze 20 minut i tak sobie ułożyli mecz – wyjaśniał obrońca kadry narodowej.
Gumny wszedł na boisku w dziewiątej minucie za kontuzjowanego Matty’ego Casha.
– To nie jest łatwe wejście przy 0:2, bez rozgrzewki. Należało szybko ochraniacze zarzucić i ratować sytuację, bo kolega był kontuzjowany. Nie mogę tego spotkania zaliczyć do udanych. Jak najszybciej trzeba o nim zapomnieć i w poniedziałek następny mecz – przyznał defensor.
– Myślę, że w pierwszej połowie rywal siadł i już nie był aż tak agresywny. Czy był moment, że uwierzyliśmy, że ich dogonimy? Nie, bo nie strzeliliśmy gola kontaktowego – nie ukrywał Gumny.
Jak będzie z Albanią?
– Mamy jakość, musimy wyjść na nich mocno, „z jajem” i pokazać, że gramy u siebie, bo nie możemy sobie pozwolić na kolejną stratę punktów – uważa obrońca.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Drużyna zmiażdżyła zbieraninę
- Obraz drużyny obsranej
- Gol Krejciego najszybciej straconą bramką przez Polskę w historii
foto. FotoPyk