W teorii Iga Świątek miała zmierzyć się w ćwierćfinale Indian Wells z Caroline Garcią. Francuzkę niespodziewanie pokonała jednak Sorana Cirstea i to ona stanęła naprzeciw Igi Świątek. Szans jednak wielkich nie miała, Polka – mimo dwóch krótkich momentów przestoju – spokojnie awansowała do najlepszej czwórki turnieju.
Maria Sakkari. Aryna Sabalenka. Jelena Rybakina. I wreszcie Iga Świątek, która do półfinału awansowała jako ostatnia. W najlepszej czwórce turnieju w Indian Wells – jak przystało na jedną z najbardziej prestiżowych imprez w tenisowym świecie – znalazły się aż trzy mistrzynie wielkoszlemowe. Dwie z nich zmierzą się ze sobą – Świątek zagra z Rybakiną, próbując zrewanżować się jej za porażkę z Australian Open, gdzie Kazaszka wygrała 6:4, 6:4.
Tym razem wydaje się, że Polka może Jelenę pokonać. Bo w USA pokazuje znakomitą formę.
Dziś udowodniła to po raz kolejny. Owszem, może Cirstea to jeszcze – bo w poniedziałkowym notowaniu będzie już wyżej – 83. rakieta świata, ale w przeszłości dobijała się do TOP 20 i od zawsze jest jedną z tych zawodniczek zdolnych powalczyć z wyżej notowanymi rywalkami, o czym przekonała się Caroline Garcia. A jednak dziś nie miała na korcie właściwie nic do powiedzenia. Tylko dwukrotnie Iga nieco spuściła z tonu, a Sorana potrafiła to wykorzystać.
Za pierwszym razem na początku pierwszego seta. Polka szybko wyszła na 2:0 w gemach, ale dała się zaskoczyć Rumunce w kolejnych gemach i ta wyrównała stan rywalizacji, przełamując przy okazji serwis Igi. Tyle że to jakby tylko podrażniło Świątek, która… wygrała osiem kolejnych gemów. Rumunkę do głosu dopuściła dopiero przy stanie 1:0 w setach i 4:0 w gemach w II partii. Sorana zgarnęła wtedy trzy gemy z rzędu, ale w kluczowym momencie Iga odzyskała równowagę i kontrolę nad wydarzeniami na korcie.
A jak odzyskała, to wygrała dwa kolejne gemy i awansowała do półfinału.
CZYTAJ TEŻ: NAJGROŹNIEJSZE RYWALKI ŚWIĄTEK. Z KIM IGA POWALCZY W TYM SEZONIE?
W nim, jak już napisaliśmy, zmierzy się z Rybakiną i powalczy o rewanż za Australian Open. Jelena zresztą może być podmęczona. Jej ćwierćfinałowy mecz z Karoliną Muchovą trwał bowiem niemal trzy godziny i zakończył się wynikiem 7:6(4), 2:6, 6:4. Rybakina pokazała w nim odporność mentalną i świetne przygotowanie fizyczne. Pytanie, czy będzie to w stanie zaprezentować raz jeszcze – już w meczu ze Świątek, która na korcie spędziła dużo mniej czasu.
A co Iga powiedziała po swoim spotkaniu?
– Jestem szczęśliwa. To najważniejsze, że w trudnym momencie drugiego seta udało mi się wszystko zakończyć. Jestem zadowolona, że grałam tak intensywnie od początku i oba sety zaczęłam znakomicie. Świetnie się tu czuję. Od początku turnieju odczuwam tę pozytywną energią. Fani są bardzo wspierający. Ja po prostu robię swoje. Jelena? Gra naprawdę dobrze. W półfinale zawsze gra się przeciwko zawodniczkom z topu. W Australii rywalizowałyśmy jednak w całkowicie innych warunkach. Przygotuję się tak, jak do każdego innego meczu i dam z siebie sto procent.
I oby to sto procent wystarczyło na awans do finału turnieju w Indian Wells.
Fot. Newspix